Barcelona, La Masia. Wszystko jasne, prawda? Mogą sobie wyszkolić gracza na jakąkolwiek pozycję, a on i tak będzie fenomenalny. W tej edycji brylują obrońcy FCB, oprócz wspomnianego dawno temu Marca Bartry jest to Martin Montoya. Martin urodził się 14 kwietnia 1991 w miejscowości Gava. W wieku 9 lat przeniósł się do Barcelony i został włączony do La Masii. W sezonie 2009-10 przyczynił się do powrotu Barcy B do Segunda Division, a w lutym 2011 zadebiutował w La Liga. Miesiąc później zainteresowanie wyraziła Valencia, a w kwietniu złamał obojczyk podczas meczu z Realem Sociedad i jego sezon dobiegł końca. Ma na swoim koncie mistrzostwo Europy do lat 21 w roku 2011 i jeden występ w reprezentacji Katalonii. Martin już teraz mógłby stanowić o sile solidnych europejskich klubów. Dobrze prezentuje się zarówno odbiór jak i krycie, Hiszpan nie ma też problemu z wyprowadzeniem akcji podaniem. Waleczny, skoncentrowany, pracowity, dobrze współpracuje z kolegami z obrony, a także umie się poprawnie ustawić. Potrafi podjąć właściwą decyzję, a do mankamentów można zaliczyć jedynie przeciętne "czytanie gry". Braki w warunkach fizycznych nadrabia dobrym przygotowaniem szybkościowym - jest zwrotny, szybki i błyskawicznie się rozpędza. Nie wygra za to wielu pojedynków główkowych i łatwo może przegrać pojedynek z napastnikami-czołgami jak Adriano za dawnych lat. Wielki potencjał równa się wielkiej cenie i możecie być pewni, że w negocjacjach z Barceloną kwoty pójdą w grube miliony. Dużo, ale jak na kogoś, kto ma zastąpić Daniego Alvesa, to chyba raczej śmiesznie mało.