Dawno nie było tu żadnego Argentyńczyka, a już skrzydłowego z tego kraju w CAW pamiętają najstarsi górale. Czas to szybko nadrobić. Juan Iturbe tak naprawdę jest Paragwajczykiem, ale urodził się 4 lipca 1993 roku w Buenos Aires, stąd mógł wybrać między ojczyzną rodziców a Argentyną i postanowił reprezentować ten drugi kraj, a Paragwaj uznał za zamknięty rozdział w jego życiu. Karierę rozpoczął w Cerro Porteno, w 2010 roku przeszedł do argentyńskiego Quilmes, ale po roku wrócił do Cerro. Podpisał jednak umowę z FC Porto i przeniósł się do Portugalii przed rozpoczęciem tego sezonu. Na poziomie młodzieżowym grał dla reprezentacji Paragwaju, lecz od 2010 roku występuje dla U-20 Albicelestes. Iturbe mimo młodego wieku prezentuje się naprawdę dobrze. Rozpędza się w mig, ale nie jest niesamowicie szybki. Imponuje zwinnością. Jest błyskotliwy, świetnie gra bez piłki, wykazuje chęć do pracy. Może będzie zdeterminowany, a może nie, atrybut ten jest losowy. Podobnie jak wykonywanie stałych fragmentów gry. Za to drybling, dośrodkowania, technika oraz wykańczanie akcji nie są, a wyglądają super. Cena? Pewnie niemała, ale Porto udostępniło Juana do wypożyczenia, więc jeżeli kogoś stać na pokrycie jego pensji w sporej części (zarabia 20 tysięcy euro tygodniowo), to można sobie pozwolić na obserwowanie piekielnie uzdolnionego Argentyńczyka na treningach we własnym klubie. A warto, naprawdę.