Dżołu Mattocku, nie zamierzam już z Tobą rozmawiać! Żegnam się z Tobą ozięble, bowiem na arenę przeciwko Leightonowi Bainesowi wkracza nowy, lepszy i sympatyczniejszy Anglik, którym byłeś za czasów eFeMu 2010. Niestety, przykro mi, szukaj sobie pracy gdzie indziej. Oto Twoim następcą zostaje inny Dżoł, tylko jemu na nazwisko Bennett. Pan Bennett przyszedł na świat 28 marca 1990 roku w Rochdale, jednak w wieku 10 lat rodzice postanowili, że wynoszą się z okolic Manchesteru, bo jeszcze ich syn trafi do jakiegoś United czy City, jeszcze czego! Przenieśli się do Middlesbrough, gdzie żyją szczęśliwie aż do teraz. Joe został wypatrzony przez scoutów M’Boro grając dla Northallerton Town, ale za pierwszym razem mu się nie udało. Poszedł do Newcastle, gdzie go nie chcieli, więc wrócił do M’Boro, tym razem z powodzeniem. W pierwszych dwóch sezonach dostawał szanse, ale nie był zadowolony ze swojej gry, lecz jego prośba o wypożyczenie została odrzucona. Aktualnie pełni w klubie rolę Clichy’ego/Cole’a i idzie mu świetnie. W tym roku podpisał przedłużenie kontraktu, gwarantującego mu pieniążki aż do czerwca 2015. W Middlesbrough poznano się na talencie Bennetta, również researcher tego klubu musi być zwolennikiem gry młodego Anglika, ponieważ jest on jednym z najbardziej utalentowanych lewych obrońców w FM-ie, a jak wiadomo, na tej pozycji zawsze panował deficyt. Zacznijmy od atrybutów fizycznych. Joe będzie śmigał jak oszalały po swojej stronie boiska, przegoni rywala na kilku metrach, a do tego utrzyma swoją szybkość przez całą długość boiska, jest też bardzo zwinny. Nie liczcie na niego w pojedynkach główkowych, bo nie umie skakać. Bardziej przypomina pomocnika niż obrońcę, a to ze względu na świetny drybling i jak na razie przeciętny odbiór i krycie. Umie też nieźle wyrzucić piłkę z autu czy dobrze wyprowadzić akcję. Bennett z pewnością będzie się zwijał jak w ukropie, ponieważ jest niesamowicie pracowity, a także w miarę zdeterminowany. Nie ma na razie błysku jeśli chodzi o ustawianie się czy koncentrację, ale po kilku latach… Ja już zdążyłem zachwycić się Bennettem, gdy musiałem sprzedać Bainesa od razu sięgnąłem po młodego Anglika i na razie się nie zawiodłem. Middlesbrough chce jednak ponad trzy miliony funtów, więc chyba miałem szczęście, że Joe akurat strzelił focha i dołączył do Evertonu za śmieszne jak na jego możliwości sześćset tysięcy.