Tego pana niektórzy z was mogą pamiętać. Swego czasu opisał go już Wujek Przecinak przy okazji szukania talentów do FM2008. Dor był wtedy młody, zabójczo utalentowany i... tani jak barszcz. A nawet tańszy. Można go było mieć za darmo, a radości dawał za wiele milionów. Czas jednak mija, co zatem można dziś powiedzieć o tym zawodniku nazywającym się jak postać wyjęta żywcem z powieści Tolkiena? Otóż Dor Malul nadal gra w Maccabi Tel-Awiw. Jego cena nieco podrosła, potencjał nieco zmalał i wiele wskazuje, że chłopak już nigdy światowej kariery nie zrobi. Wielkim atutem Dora jest jego wszechstronność - nominalnie jest prawym skrzydłowym, ale dobrze radzi sobie także jako środkowy pomocnik, prawy wysunięty obrońca, prawy i ofensywny pomocnik. W razie potrzeby może grać jeszcze na kilku pozycjach, ale już nie tak udanie. Poza tym jest nieziemsko zdeterminowany, pracowity, błyskotliwy i nie ma problemów ze współpracą. Fizycznie nie powala na kolana - ot, taka wyższa klasa średnia, czyli nie ma szału, ale nie ma też dramatu. Trochę lepiej jest z techniką - prym wiedzie oczywiście wspomniana już wszechstronność, poza tym solidnie wygląda też drybling. O reszcie można powiedzieć tyle, że jest i że nie jest źle. Czy Dor może znowu powalić nas wszystkich na kolana? Raczej nie. To dla niego ostatni gwizdek żeby jeszcze zabłysnąć i o sobie przypomnieć. Ale za tak niską cenę chyba można mu w tym pomóc.