Są takie chwile w życiu człowieka, kiedy wszystko idzie po jego myśli. Dziewczyna, którą od dawna podrywał, nagle zwraca na niego uwagę, alkohol nie uderza tak mocno do głowy, a mama przynosi do domu tylko świeże bułki. Aż chce się posmarować je masłem, posolić i zjeść. Również i u mnie nadeszła taka chwila. Jedna, jedyna, której nigdy nie zapomnę. Jej owocem było sprowadzenie do mojego klubu Dawida Piłki. Polecił mi go mój scout, twierdząc, że chłopak będzie gwiazdą. Nie mylił się ani troszkę. W debiucie Ball strzelił dwie bramki i zaliczył asystę. Szybkość w połączeniu z siłą pozwalała mu z łatwością przebijać się przez obronę każdego rywala w Blue Square Premier. Wszystko dzięki temu, że Manchester City przed początkiem drugiego sezonu postanowił zrobić czystkę w składzie i zwolnił tego zdolnego młodziana. „Chwilo trwaj!” – krzyknąłem, kiedy Ball ponownie pakował piłkę do siatki. Trudno znaleźć jakiekolwiek wady u tego chłopaka. Być może jedną z nich jest to, że poziomu League One raczej nie przeskoczy. Może sprawdzi się jeszcze w Championship. Kolejna jest taka, że ten przystojny młodzian to pies na kobiety. Niejednej złamał serce, przez co zbuntowani rodzice godzinami przesiadywali przed stadionem z pochodniami. Chcieli tylko jego. Jednak, gdy tylko go poznali, porozmawiali z nim, spojrzeli na jego piękną, uśmiechniętą buzię, darowali mu wszystko. Gdy strzelał kolejne bramki – nazwali go bohaterem. Profil zawodnika został opracowany w oparciu o bazę danych z łatki 9.2.0 .