Wielu ludzi narzeka, że po rozmowach ich zawodnicy często są zgaszeni. U mnie zgaszeni, mniej skoncentrowani bądź rozgniewani są tylko wtedy, kiedy dostaną burę za fartowe zwycięstwo z totalnym outsiderem, bo gwiazdeczki są przekonane, że właśnie rozegrały mecz życia a ja się na nich drę.
Zwykle przed meczem mówię im, że oczekuję zwycięstwa, bądź jeśli przeciwnik sporo silniejszy, to żeby grali na luzie, bez presji. W przerwie to wiadomo, jeśli wygrywam 1:0 to mówię, że jestem rozczarowany, 2:0 to dobrze, ale stać ich na więcej, 3:0 to jestem zadowolony. Przy wyniku w plecy drę ryja ile wlezie - u mnie działa, nie raz mi już losy meczu odwrócili. Nie można ich zbytnio chwalić w przerwie, bo potem odpuszczają. No i na koniec oczywiście rozmowa adekwatna do wyniku. Jeśli zagrali dobry mecz nie szczędzę im pochwał, lecz jeśli dali ciała będę karał niemiłosiernie
Najnowsze posty