Artykuły

Pewien znajomy ilustrując mi potencjał klubów włoskiej Serie A przed sezonem 2005/06, powiedział o Ascoli, że być menedżerem tego klubu, to takie samo szaleństwo jak zostać dziś szefem SLD. Muszę przyznać, że nie mógł tego lepiej określić, bo kiedy zobaczyłem stan posiadania beniaminka włoskiej ekstraklasy, to porównanie idealnie wpisuje się w stan rzeczywisty. Totalne siano w sztabie szkoleniowym, podobnie w kadrze A, B i U-20. Do tego mało kasy, kiepska baza treningowa i... same kłopoty. Uznałem jednak, że to wyzwanie w sam raz dla mnie i w lipcu 2005 r. zostałem menedżerem Ascoli.

Zacząłem od doboru współpracowników. Moim asystentem został... 74-letni Cesare Maldini! Zarabiającemu około 1,500 funtów tygodniowo skautowi, byłemu reprezentantowi Włoch i selekcjonerowi squadra azzura, zaproponowałem nieco większe zarobki (Ł2,000 tygodniowo) i po kilku dniach był już z nami. Milan otrzymał także 250,000 funtów odstępnego.


Niczego więcej poza dobra pracą z juniorami, wiedzą taktyczną i oceną potencjału oraz umiejętności zawodnika nie oczekuję od osoby numer 2 w sztabie szkoleniowym. Skoro asystent prowadzi zespół rezerw, to oczywistym jest, że powinien mieć pojęcie o taktyce i potrafić dobrać odpowiednich ludzi.

Drugą osobą, za którą trzeba było zapłacić jest były skaut Man Utd – David Bushell. Sądzę, że jego referencje mówią same za siebie.


Pozostałe nabytki rekrutują się spośród dotychczas bezrobotnych fachowców. Angażowałem specjalistów we wszystkich istotnych dziedzinach.

Co dalej? Kadra oczywiście. „Sto milionów” zawodników stanowi współwłasność innych klubów. „Sto miliardów” jest na wypożyczeniach lub wypożyczonych. Co za bajzel!!!. Od razu zakończyłem te wypożyczenia, które się dało, ale ubyło mi raptem 10, może 20% chłamu. Starałem się też wykupić niektórych zawodników stanowiących współwłasność innych klubów tylko po to, by ich następnie sprzedać lub – tych tańszych - wyrzucić z klubu. Pamiętam o tym, że pensja podstawowa zawodników Ascoli nie może być zbyt wysoka, a duża liczba zatrudnionego chłamu jeszcze dodatkowo obniża wysokość tygodniówki, którą mogę zaproponować potencjalnym nabytkom. Z drugiej strony wyrzucenie zawodnika powoduje konieczność opłacenia rekompensaty, ale to mnie nie obchodzi, skoro luzuje mi gniota z listy płac. Jednocześnie klubowi skauci ruszyli na łowy, poszukując potencjalnych kadrowiczów zarówno pierwszego zespołu, jak i drużyn rezerwowych. Interesowali mnie zawodnicy dosłownie na każdą pozycję, gdyż od strony kadrowej Ascoli wymaga gruntownej przebudowy. Oczywiście, wobec tego co wspomniałem już wyżej, zakończona zostanie ona dopiero z nadejściem następnego sezonu, kiedy sprzedać (lub wyrzucić) będę mógł zawodników, którzy zostali wypożyczeni do innych klubów i nie mogę ich teraz ściągnąć w celu pozbycia się.

Ostatecznie lista pozyskanych zawodników do zamknięcia okresu transferowego przedstawia się następująco:

 


Szczególnie cieszy mnie pozyskanie Piechny, po którego ustawiła się całkiem spora kolejka.



Sprzedałem natomiast następującą piątkę:


Inna sprawa, że poza Bjelanoviciem nie było w kadrze zawodnika, za którego mógłbym dostać sensowną cenę. No może jeszcze środkowy pomocnik Guana, ale jego zdecydowałem się póki co nie sprzedawać.

Jeżeli chodzi kwestie treningowe, to specjalne reżimy treningowe przygotowałem dla środkowych obrońców i napastników (chodzi zarówno o seniorski i juniorski reżim). Ciekaw jestem na ile się sprawdzą.

Teraz kilka zdań o przedsezonowych oczekiwaniach. Utrzymać się i przebudować zespół – takie cel postawiono przede mną i tak na dobrą sprawę w realizację tego pierwszego bukmacherzy za bardzo nie wierzą. Nasze szanse na tytuł oceniane są w stosunku 2000-1, co w sumie jest dość przygnębiające.



Osobiście sądzę, że powinniśmy się utrzymać z tymi zawodnikami, których pozyskałem do klubu, o ile proces aklimatyzacji przebiegnie względnie szybko. Liczę bardzo na Polaków, a w szczególności na zadziorność Świerczewskiego i skuteczność Piechny.

W czterech meczach sparingowych przed sezonem drużynę prowadził Cesare Maldini. Straciliśmy tylko jednego gola, a szczególnie korzystne wrażenie po sobie pozostawiał i dokumentował to zdobywanymi bramkami, 34-letni Marco Ferrante. Przesądzone tym samym zostało, że to on będzie grał w ataku z Piechną.
Jasne było także i to, że w bramce występował będzie Coppola. Tutaj jednak trzeba od razu dodać, że nie ma on w klubie godnego zmiennika i stąd pozyskałem aż czterech bramkarzy: Janukiewicz, Melon, Van Strattan, Muyters. Najlepszy z nich wydaje się pajacowaty ekscentryk Muyters.

Parę środkowych obrońców stanowić będą doświadczeni Adani i Cudini. Na prawej obronie zagra Carbone lub Błaszczykowski, którego przyuczam do występowania na tej pozycji. Lewa obrona wydaje się być domeną Tosto, choć młody Czech Ciganek już zapowiedział walkę o miejsce w wyjściowej jedenastce. Na prawej pomocy pewniakiem dotąd był Fini i tak chyba zostanie na początku sezonu. Po przeciwległej stronie konkurencja jest większa, choć najlepszy wydaje się obecnie Zanini. Marcin Smoliński nie jest jednak bez szans. Na środku pomocy wybierał będę chyba z trójki: Guana, Cristiano, Świerczewski. Reszta dostanie okazję, o ile przytrafią kontuzje lub zawieszenia za kartki.

Na początku sezonu postanowiłem jednak zaszokować i dokonałem kilku korekt kadrowych, w stosunku do ustalonej przeze mnie przed sezonem optymalnej jedenastki. Nie wyszli w wyjściowej jedenastce: Carbone, Błaszczykowski, Zanini, Guana i Cristiano. W ich miejsce na inaugurację z Romą delegowałem Belga Vandelannoite na prawą obronę, 17-letniego Michała Lodę na środek obrony (ogromny szok w prasie!), Białorusina Kislyka obok Śiwerczewskiego oraz Smolińskiego na lewą pomoc. Ten „crazy team” spisał się całkiem przyzwoicie osiągając remis 2-2.


Choć wynik jest bez wątpienia lepszy niż gra.



Zremisowaliśmy 2-2 także drugi mecz u siebie i znów z silnym przeciwnikiem – Palermo.


Tutaj błysnął Marcin Smoliński oraz Ferrante, który od początku sezonu nie zawodzi.

Przegrywamy jednak wyjazdy i po pięciu kolejkach pozostajemy bez zwycięstwa. Na dodatek stała się pierwsza tragedia na treningu.


Maldini namawia mnie, by czym prędzej odesłać Adaniego do fizjoterapeutów. I tak też zrobiłem. Liczę, że to najlepsze rozwiązanie, dzięki któremu filar naszej obrony najszybciej wróci do optymalnej dyspozycji.

Pierwsze zwycięstwo „przytrafiło się” nam nieoczekiwanie na wyjeździe.

Pozostałe nabytki rekrutują się spośród dotychczas bezrobotnych fachowców. Angażowałem specjalistów we wszystkich istotnych dziedzinach. Co dalej? Kadra oczywiście. „Sto milionów” zawodników stanowi współwłasność innych klubów. „Sto miliardów” jest na wypożyczeniach lub wypożyczonych. Co za bajzel!!!. Od razu zakończyłem te wypożyczenia, które się dało, ale ubyło mi raptem 10, może 20% chłamu. Starałem się też wykupić niektórych zawodników stanowiących współwłasność innych klubów tylko po to, by ich następnie sprzedać lub – tych tańszych - wyrzucić z klubu. Pamiętam o tym, że pensja podstawowa zawodników Ascoli nie może być zbyt wysoka, a duża liczba zatrudnionego chłamu jeszcze dodatkowo obniża wysokość tygodniówki, którą mogę zaproponować potencjalnym nabytkom. Z drugiej strony wyrzucenie zawodnika powoduje konieczność opłacenia rekompensaty, ale to mnie nie obchodzi, skoro luzuje mi gniota z listy płac. Jednocześnie klubowi skauci ruszyli na łowy, poszukując potencjalnych kadrowiczów zarówno pierwszego zespołu, jak i drużyn rezerwowych. Interesowali mnie zawodnicy dosłownie na każdą pozycję, gdyż od strony kadrowej Ascoli wymaga gruntownej przebudowy. Oczywiście, wobec tego co wspomniałem już wyżej, zakończona zostanie ona dopiero z nadejściem następnego sezonu, kiedy sprzedać (lub wyrzucić) będę mógł zawodników, którzy zostali wypożyczeni do innych klubów i nie mogę ich teraz ściągnąć w celu pozbycia się. Ostatecznie lista pozyskanych zawodników do zamknięcia okresu transferowego przedstawia się następująco: Szczególnie cieszy mnie pozyskanie Piechny, po którego ustawiła się całkiem spora kolejka. Sprzedałem natomiast następującą piątkę: Inna sprawa, że poza Bjelanoviciem nie było w kadrze zawodnika, za którego mógłbym dostać sensowną cenę. No może jeszcze środkowy pomocnik Guana, ale jego zdecydowałem się póki co nie sprzedawać. Jeżeli chodzi kwestie treningowe, to specjalne reżimy treningowe przygotowałem dla środkowych obrońców i napastników (chodzi zarówno o seniorski i juniorski reżim). Ciekaw jestem na ile się sprawdzą. Teraz kilka zdań o przedsezonowych oczekiwaniach. Utrzymać się i przebudować zespół – takie cel postawiono przede mną i tak na dobrą sprawę w realizację tego pierwszego bukmacherzy za bardzo nie wierzą. Nasze szanse na tytuł oceniane są w stosunku 2000-1, co w sumie jest dość przygnębiające. Osobiście sądzę, że powinniśmy się utrzymać z tymi zawodnikami, których pozyskałem do klubu, o ile proces aklimatyzacji przebiegnie względnie szybko. Liczę bardzo na Polaków, a w szczególności na zadziorność Świerczewskiego i skuteczność Piechny. W czterech meczach sparingowych przed sezonem drużynę prowadził Cesare Maldini. Straciliśmy tylko jednego gola, a szczególnie korzystne wrażenie po sobie pozostawiał i dokumentował to zdobywanymi bramkami, 34-letni Marco Ferrante. Przesądzone tym samym zostało, że to on będzie grał w ataku z Piechną. Jasne było także i to, że w bramce występował będzie Coppola. Tutaj jednak trzeba od razu dodać, że nie ma on w klubie godnego zmiennika i stąd pozyskałem aż czterech bramkarzy: Janukiewicz, Melon, Van Strattan, Muyters. Najlepszy z nich wydaje się pajacowaty ekscentryk Muyters. Parę środkowych obrońców stanowić będą doświadczeni Adani i Cudini. Na prawej obronie zagra Carbone lub Błaszczykowski, którego przyuczam do występowania na tej pozycji. Lewa obrona wydaje się być domeną Tosto, choć młody Czech Ciganek już zapowiedział walkę o miejsce w wyjściowej jedenastce. Na prawej pomocy pewniakiem dotąd był Fini i tak chyba zostanie na początku sezonu. Po przeciwległej stronie konkurencja jest większa, choć najlepszy wydaje się obecnie Zanini. Marcin Smoliński nie jest jednak bez szans. Na środku pomocy wybierał będę chyba z trójki: Guana, Cristiano, Świerczewski. Reszta dostanie okazję, o ile przytrafią kontuzje lub zawieszenia za kartki. Na początku sezonu postanowiłem jednak zaszokować i dokonałem kilku korekt kadrowych, w stosunku do ustalonej przeze mnie przed sezonem optymalnej jedenastki. Nie wyszli w wyjściowej jedenastce: Carbone, Błaszczykowski, Zanini, Guana i Cristiano. W ich miejsce na inaugurację z Romą delegowałem Belga Vandelannoite na prawą obronę, 17-letniego Michała Lodę na środek obrony (ogromny szok w prasie!), Białorusina Kislyka obok Śiwerczewskiego oraz Smolińskiego na lewą pomoc. Ten „crazy team” spisał się całkiem przyzwoicie osiągając remis 2-2. Choć wynik jest bez wątpienia lepszy niż gra. Zremisowaliśmy 2-2 także drugi mecz u siebie i znów z silnym przeciwnikiem – Palermo. Tutaj błysnął Marcin Smoliński oraz Ferrante, który od początku sezonu nie zawodzi. Przegrywamy jednak wyjazdy i po pięciu kolejkach pozostajemy bez zwycięstwa. Na dodatek stała się pierwsza tragedia na treningu. Maldini namawia mnie, by czym prędzej odesłać Adaniego do fizjoterapeutów. I tak też zrobiłem. Liczę, że to najlepsze rozwiązanie, dzięki któremu filar naszej obrony najszybciej wróci do optymalnej dyspozycji. Pierwsze zwycięstwo „przytrafiło się” nam nieoczekiwanie na wyjeździe.

I mieliśmy nawet w tym meczu pewną przewagę.



Po kolejnym wyjazdowym remisie 2-2 (gole: Piechna i znów Białorusin Kislyak), naszym następnym przeciwnikiem będzie liderujący Inter. Przed meczem pozwoliłem sobie na pewne złośliwości.


Jestem jednak realistą i wiem, że choćby zdobycie punktu będzie dla nas ogromnym sukcesem. W składzie nie mieszam, choć drugi tytuł zawodnika meczu w drużynie juniorów sprawił, że wziąłem Fina Karkkainena na ławkę rezerwowych. Zdecydowałem się postawić wszystko na jedną kartę. Zagramy 4-4-2, bardzo wysoko grającą linią obrony, która będzie próbowała grać na ofsajdy. Chcę maksymalnie zwęzić pole gry i opanować środek boiska.



Mecz okazał się całkiem ciekawym widowiskiem. Wprawdzie przespaliśmy pierwszy kwadrans (Adriano, Martins), co oznaczało, że dość szybko musieliśmy odrabiać straty, ale zadanie to wychodziło nam nawet nieźle, szczególnie po przerwie. Doszło nawet do tego, zamknęliśmy lidera na jego połowie!. Hitem był też kontaktowy gol naszej gwiazdy numer jeden - 18-letniego Białorusina Kisylaka.


Reprezentant białoruskiej młodzieżówki wybrany został także zawodnikiem meczu! Liczę, że potwierdzi ją w kolejnym meczu z Lecce. W składzie będą dwie zmiany – za Guanę i Belga Vandelannoite zagrają Smoliński i dam się pokazać Karkkainenowi na prawej obronie. Błaszczykowskiego przesunę na prawą pomoc. Na ławkę wziąłem ponownie Comandiniego i Pinellego.

Debiut Karkkainena nie był do końca udany. Fin nie zdołał dograć bowiem do końca pierwszej połowy, gdyż przytrafiła mu się nieprzyjemna kontuzja, która będzie wymagała teraz miesięcznego leczenia. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym. W szatni dodałem zawodnikom słów zachęty, by bardziej skoncentrowali się przed drugą połową i pokazali na co ich stać.
Pomogło. Już pierwsza akcja zakończyła się sukcesem. Znowu ten niesamowity Kislyak kropnął z 30 metrów nie do obrony! Piętnaście minut przed końcem jest... 3-0! Gola właśnie zdobył Piechna, dostawiając nogę. Wcześniej bramkę zdobył Ferrante dobijając kolejną bombę Kislyaka. Białorusin ma już nowy przydomek. Kibice mawiają o nim per „il siluro” co oznacza ni mniej ni więcej „torpeda”.



O tym, że wszyscy w Ascoli mają kompletnego bzika na punkcie tego zawodnika niech świadczy fakt, że w plebiscycie na najładniejsze bramki października, dwa trafienia Il Siluro znalazły się w pierwszej trójce!



Nie możemy przeboleć zmarnowanej okazji Il Siluro z 85 minuty meczu z Lazio. Gdyby Białorusin uderzył precyzyjniej, mielibyśmy remis. Tak skończyło się na porażce 1-2 i znów przespanej pierwszej połowie. Cieszy także pierwszy gol rezerwowego napastnika/lewoskrzydłowego Pinellego.
Mimo porażki utrzymaliśmy 14 miejsce i liczę, że w kolejnych trzech meczach odniesiemy minimum dwa zwycięstwa. Rozochociłem się? Być może, ale jeżeli mielibyśmy nie wygrać u siebie z Regginą i Empoli, to z kim? Oto nasz najbliższy terminarz:



W związku ze zbliżającym się oknem transferowym cieszy mnie najnowsza informacja szefostwa,


To sporo kasiory jak na Ascoli. Wszak na początku sezonu dysponowałem kwotą 1.6M. Muszę jednak przyznać od razu, że nie szykuję się na pozyskanie nowych twarzy. Raczej skoncentrujemy się na negocjacjach z zawodnikami, którym latem kończą się kontrakty.

W jedenastej kolejce nieoczekiwanej klęski na Stadio Olimpico doznał Inter, przegrywając aż 0-5 z Romą, która nie potrafiła nas pokonać w tym sezonie. Przed spotkaniem z Regginą goście zajmujący 3 miejsce są zdecydowanymi faworytami. Nie zamierzamy się jednak poddawać i zagramy o zwycięstwo. W stosunku do meczu z Lazio tylko jedna zmiana: Zanini za Smolińskiego na lewej pomocy.
Zagramy w następującym składzie: Coppola – Błaszczykowski, Cudini, Loda, Tosto – Fini, Il Siluro, Świerczewski, Zanini – Piechna, Ferrante.
Wciąż kontuzjowani są Adani i Cristiano. Guana z kolei nieoczekiwanie przegrywa rywalizację ze Świerczewskim i fenomenalnym Il Siluro.

Mecz zaczął się świetnie – Piechna zdobył gola już w 3 minucie. Tyle tylko, że w siódmej był już remis. Gramy dobrze i aż dziw bierze, że Reggina zajmuje tak wysokie miejsce. W przerwie zachęciłem zawodników do większego wysiłku. Przyniosło skutek, choć po golach Il Siluro oraz drugim golu zawodnika meczu – Piechny, goście nie padli na kolana i puknęli na 3-2. Końcówka nie była jednak przesadnie nerwowa i wygraliśmy pewniej niż na to wskazuje wynik.


Zwycięstwo dało nam awans na 13 pozycję, a Piechna zbiera znakomite recenzje.


Zresztą nie tylko on, bo po ostatnim meczu aż trzech zawodników Ascoli znalazło się w XI kolejki!



Cieszy mnie bardzo przełożenie meczu z Parmą na grudzień, bo sytuacja kadrowa zrobiła się nieciekawa.

 


Z konieczności dołączyłem do pierwszego składu Comandiniego oraz Fina Eero Korte, który może grać w drugiej linii i w ataku. Natomiast na najbliższy mecz z Empoli miejsce na ławce rezerwowych znalazło się także dla Cielucha. Nie ukrywałem przed meczem z outisderem, że wierzymy w swoje możliwości.



Grudzień okazał się być dla nasz tragiczny. Po porażce 1-2 w Genui z Sampdorią walczącą o Ligę Mistrzów, remisujemy u siebie 1-1 z Cagliari. Na dodatek po tym drugim meczu wypadł mi środek pomocy, bo Il Siluro oraz Świerczewski doznali kontuzji i nie zagrają teraz przez parę tygodni. Koszmar!

Ciąg dalszy koszmaru przyniósł mecz wyjazdowy z Chievo. Oto w 66 minucie, przy stanie 3-2 dla Chievo, z boiska wylatuje zawodnik gospodarzy, a my mamy rzut karny. Wobec absencji Il Siluro oraz Ferrante do piłki podszedł Pinelli i strzelił fatalnie, wprost w bramkarza Chievo. Mimo wielu prób nie zdołaliśmy strzelić trzeciego gola.


Brakło atutów na ławce rezerwowych wobec kontuzji wielu ważnych zawodników. Martwi też to, że podeszliśmy do meczu kompletnie zdekoncentrowani i przegrywaliśmy 0-2 już w szóstej minucie. Osunęliśmy się na 15 miejsce.

W drugiej połowie meczu z Milanem wrócił Il Siluro. Mimo niezłej postawy nie udało mu się jednak wpisać na listę strzelców. Graliśmy dobre zawody, ale polegliśmy 0-1 po golu Vieriego z karnego w 3 minucie.
Lepiej było z Fiorentiną, choć znów nie wygraliśmy. Po raz szósty z rzędu nie zainkasowaliśmy trzech punktów, ale znów trafił Il Siluro.

Po meczu wpłynęła oficjalna oferta dotycząca naszego najlepszego zawodnika.
Cieszy mnie bardzo przełożenie meczu z Parmą na grudzień, bo sytuacja kadrowa zrobiła się nieciekawa. Z konieczności dołączyłem do pierwszego składu Comandiniego oraz Fina Eero Korte, który może grać w drugiej linii i w ataku. Natomiast na najbliższy mecz z Empoli miejsce na ławce rezerwowych znalazło się także dla Cielucha. Nie ukrywałem przed meczem z outisderem, że wierzymy w swoje możliwości. Grudzień okazał się być dla nasz tragiczny. Po porażce 1-2 w Genui z Sampdorią walczącą o Ligę Mistrzów, remisujemy u siebie 1-1 z Cagliari. Na dodatek po tym drugim meczu wypadł mi środek pomocy, bo Il Siluro oraz Świerczewski doznali kontuzji i nie zagrają teraz przez parę tygodni. Koszmar! Ciąg dalszy koszmaru przyniósł mecz wyjazdowy z Chievo. Oto w 66 minucie, przy stanie 3-2 dla Chievo, z boiska wylatuje zawodnik gospodarzy, a my mamy rzut karny. Wobec absencji Il Siluro oraz Ferrante do piłki podszedł Pinelli i strzelił fatalnie, wprost w bramkarza Chievo. Mimo wielu prób nie zdołaliśmy strzelić trzeciego gola. Brakło atutów na ławce rezerwowych wobec kontuzji wielu ważnych zawodników. Martwi też to, że podeszliśmy do meczu kompletnie zdekoncentrowani i przegrywaliśmy 0-2 już w szóstej minucie. Osunęliśmy się na 15 miejsce. W drugiej połowie meczu z Milanem wrócił Il Siluro. Mimo niezłej postawy nie udało mu się jednak wpisać na listę strzelców. Graliśmy dobre zawody, ale polegliśmy 0-1 po golu Vieriego z karnego w 3 minucie. Lepiej było z Fiorentiną, choć znów nie wygraliśmy. Po raz szósty z rzędu nie zainkasowaliśmy trzech punktów, ale znów trafił Il Siluro. Po meczu wpłynęła oficjalna oferta dotycząca naszego najlepszego zawodnika.


Porozmawiałem też z zawodnikiem, bo chciałem wybadać jego nastrój


Po czym szybko ofertę odrzuciliśmy z oświadczeniem, iż jest to nasz kluczowy zawodnik i klub nie zamierza go sprzedawać (co oznacza, że trzeba za niego wyłożyć minimum Ł15M).

Zremisowaliśmy 1-1 bardzo ważny, wyjazdowy mecz z Messiną, która jest tuż nad nami. Świetną partię rozegrał na bramce Ferdinando Copppola, który został wybrany zawodnikiem meczu. Niestety, nasz czołowy golkiper od paru tygodniu konsekwentnie odrzucał propozycje nowego kontraktu i raczej już nie przystanie na jego przedłużenie, bo po meczu z Messiną propozycję kontraktu złożyła mu Roma.
My tymczasem utrzymujemy bezpieczną, 15 pozycję z przewagą pięciu punktów nad strefą spadkową.



W temacie bramkarzy trzeba dodać, że przystałem na opcję współwasności Udinese, które wykupiło za 875,000 funtów 50% udziałów naszego rezerwowego bramkarza, Belga Muytersa.


Podobny, i to jeszcze lepszy, interes zrobiliśmy w przypadku ofensywnego, fińskiego pomocnika Hetemaja.



Miało nie być transferów zimą, ale jednak są. Zmusiły mnie do tego problemy kadrowe, które dopadły nas pod koniec listopada. Pozyskaliśmy czterech zawodników.


Ciekaw jestem głównie formy Rasiaka, który w Tottenhamie za dużo sobie nie pograł dotąd.

Stało się. Tracimy Coppolę w lipcu.


Tak się teraz zastanawiam na kogo postawić w najbliższym meczu, który właśnie gramy akurat z Romą. Może dam szansę Belgowi albo sięgnę po jeszcze głębsze rezerwy.

Miłe złego początki. Najpierw Marco Ferrante w 11 minucie pokazał dlaczego Roma potrzebowała nowego golkipera, lobując Curciego z 30 metrów. Potem jednak koncert dali Totti i Cassano. Do przerwy było 3-1, a Coppola bronił tak sobie. W drugiej połowie zanotowałem trzy wydarzenia.
1. Niezły debiut w bramce australijczyka Van Strattena
2. Przeciętny debiut Rasiaka, który pod koniec meczu zmienił Piechnę
3. Czerwoną kartkę Pinelliego w 70 minucie, która nasze nadzieje na dobry wynik zredukowała do zera.
Ostatecznie skończyło się 3-1 i nie mamy prawa narzekać. Dodać jeszcze należałoby, że od początku meczu grał na lewej obronie Motta i spisał się bardzo dobrze. Dabo wciąż czeka na debiut i niewykluczone, że dostanie szansę, bo Il Siluro mecz z Romą przechodził.

Przed meczem z Udinese nikt nie dawał nam szans na dobry wynik. Nasza sytuacja kadrowa jest bardzo trudna. W bramce zagrał Van Stratten. Na prawej obronie Błaszczykowski, w środku Loda i Cudini, a z lewej Tosto. W defensywie więc w miarę normalnie. Ale na prawej pomocy zagrać musiał Carbone wobec kontuzji Finiego i kiepskiej kondycji Vannloitena. W środku Il Siluro partnerował Dabo wobec problemów kondycyjnych Świerczewskiego. Mottę zajął tym razem miejsce na lewej pomocy, a w ataku wobec kontuzji Ferrante pokazać się mógł od pierwszej minuty Rasiak.

Okazało się, że ten skład wystarczył na remis 0-0, który jednak zluzował nas na 16 miejsce. Niestety, drobnego urazu nabawił się dobrze broniący Van Stratten i teraz nie zagra przez tydzień. Dość powiedzieć, że Australijczyk został zawodnikiem meczu.



Ostatni tydzień stycznia spędziłem na drobnych transferach. Zakupiłem kilku doświadczonych zawodników z myślą o zespole rezerw, gdzie będą uczyli sprytu nasz klubowy narybek. Mowa tutaj o następujących graczach:


Może któryś z nich dostanie szansę zagrania w pierwszym składzie...

Czterema puszczonymi golami w Palermo pożegnał się z Ascoli Coppola. Po tym meczu zdecydowałem, że już nigdy nie zagra w pierwszym składzie i przesunąłem go do rezerw. Bardzo nieprofesjonalnie podszedł do swoich obowiązków.

W meczu z Juventusem chodziło mi tylko o jedno – nie stracić gola do przerwy. Fenomenalny Van Stratten prawie pozwolił na ziszczenie się mojego planu, ale Del Piero ostatecznie zniweczył trud naszegr bramkarza i w 44 minucie Juventus wyszedł na prowadzenie. Tuż po przerwie Del Piero w krótkich odstępach czasu pokonał naszego golkipera jeszcze dwukrotnie, ale nie mam do niego pretensji, bo raz było to po znakomitej klepce całego zespołu, a drugim razem po rzucie karnym (faulował Motta). Na dodatek w 57 minucie, kiedy dokonałem już trzech zmian, kontuzjowany Loda musiał opuścić boisko. Ciekawe, że w dziesiątkę graliśmy lepiej niż w pełnym składzie i Piechna zdobył nawet honorowego gola. Jedyne co mnie obecnie cieszy, to postawa naszego bramkarza, Defensywa gra przeciętnie, kiepsko druga linia, gdzie Il Siluro po kontuzji jest cieniem zawodnika z pierwszej fazy sezonu. W ataku wolno wprowadza się do zespołu Rasiak i brak kontuzjowanego Ferrante jest bardzo widoczny. W tabeli robi się ciepło, gdyż przewaga nad strefą spadkową zmalała do trzech punktów. Spanikowałem trochę i znalazło to swój wyraz ostatniego dnia okna transferowego, gdzie pozyskaliśmy czterech zawodników:


Wiele spodziewam się po Dawidzie Janczyku. Oby tylko szybko przystosował się do życia we Włoszech.

Janczyk zadebiutował od razu w najbliższym meczu w Livorno. Był niezwykle aktywny i w pierwszej połowie zakończonej wynikiem 0-0 mógł zdobyć nawet dwa gole. Raz przymierzył niecelnie, a za drugim razem zabrakło szczęścia, gdyż bramkarz instynktownie obronił. Po przerwie mający duże braki kondycyjne Janczyk musiał zostać zmieniony i zupełnie odmieniło się oblicze meczu. Zaczęliśmy grać fatalnie i kwadrans przed końcem Lucarelli wreszcie nas trafił. W końcówce czerwona kartka dla Cudiniego i kolejne dwa gole dla Livorno w ostatnich pięciu minutach kiedy postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Jesteśmy bez zwycięstwa od 12 meczów!!! Całe szczęście, że utrzymujemy przewagę 3 punktów nad strefą spadkową. Coraz bardziej nerwowo spoglądam w kalendarz. W sumie nie wygląda źle, graliśmy prawie z całą czołówką poza Milanem. Sądzę, że nie grozi nam degradacja, choć kontuzje, kartki mogą nam pokrzyżować szyki.

Przed meczem ze Sieną mamy w kompletnej rozsypce środek obrony: Loda i Adani mają urazy, a Cudini pauzuje za kartkę w meczu z Livorno. W ten sposób musiałem sięgnąć do głębokich rezerw po zakupionego w styczniu Negro i etatowego zawodnika drugiego zespołu Sbrizzo, pozyskanego za darmo latem. Tak ważny mecz, a ja muszę wystawić takie siano. Na plus trzeba dodać powrót do zdrowia Marco Ferrante, który zagra od pierwszej minuty.

Ostatecznie ze środkiem obrony sięgnąłem jeszcze głębiej, do drużyny U-20 po Fina Taulo, który partnerować będzie Paolo Negro. Sbrizzo siądzie na ławce. W ataku Rasiak odpocznie, więc z Ferrante zamiatał będzie Janczyk, choć pewnie znów wysiądzie po godzinie.

Mecz ze Sieną pokazał, że jesteśmy w ekstremalnym kryzysie. To był mecz z cyklu „o sześć punktów”.


Trudno o dobry wynik, kiedy przegrywa się od 1 minuty i to u siebie!!! Dodam tylko, że pierwszy gol padł po fatalnym będzie środkowych obrońców. Świerczewski i Ferrante mogli (i powinni !!!) strzelić gole, ale stało się inaczej. Wędrujemy pod kreskę i nie jest mi wcale do śmiechu. W każdym razie doszedłem do wniosku, że sytuacja jest taka, iż co bym nie zrobił, to i tak będzie źle, więc... nic nie będę zmieniał i zobaczymy. Ekipa sama musi to przetrawić i zacząć wygrywać, a je tymczasem zajmę się głupkowatymi wypowiedziami do mediów.

Interesują mnie teraz wszystkie mecze drużyn zajmujących miejsca 13-20, stąd cieszę się klęską piętnastej Regginy 1-4 z czwartą Sampdorią, jak i (może nieco mniej) porażką dwunastego Livorno 1-3 z Romą na początek 26 kolejki. Najbardziej jednak cieszy mnie to, że nasz najlepszy środkowy obrońca, Adani, wznowił treningi z pełnym obciążeniem!. Może zagra już w najbliższej kolejce z siódmym Lecce, które jest zdecydowanym faworytem. Ja zapowiedziałem, że interesuje mnie wyłącznie zwycięstwo.



Umarł król – niech żyje król?
Po meczu z Lecce wszyscy się zastanawiają, czy kibice Ascoli doczekali się nowego odkrycia. Mowa o środkowym pomocniku Hetemaju (to ten, który jest w 50% własnością Udinese), który rozpoczął koncert Ascoli w Lecce, strzelając gola w debiucie! Oto miałem nic nie zmieniać, ale jednak w ostatniej chwili, godzinę przed meczem, wstawiłem Hetemaja do składu kosztem Il Siluro. Więcej, posadziłem Janczaka kosztem Marazziny, a Ferrante w ogóle nie znalazł się w składzie na mecz! Wyszło to szczególnie na zdrowie Il Siduro oraz Janczakowi, bo obaj pojawili się w drugiej połowie i przypieczętowali nasz nieoczekiwany sukces. Il Siduro asystował, a Janczak strzelał swojego pierwszego gola w barwach Ascoli.


Cieszy także i to, że znów jesteśmy nad kreską.



Tymczasem Adani, który z 83% fitnesem siedział na ławce rezerwowych w meczu z Lecce, na treningu doznał kolejnego urazu i znów nie zagra przez dwa tygodnie. Co za fatum!

To samo Lecce, które dopiero co klepnęliśmy na luzie 3-1, remisuje 1-1 z Milanem na San Siro w 27 kolejce! Inter ciągnie serial bez porażki pokonując 1-0 Fiorentinę, a my? Co tu gadać podejmujemy trzynaste Treviso i musimy wygrać! Pewne jest to, że wypadają kontuzjowani Adani i Rasiak, może wrócić z banicji Cudini. Czy wstawić Il Siluro i Janczaka? Czy znowu dać szansę Hetemajowi?

Jak się nie wykorzystuje okazji, to tak się kończy.


Liczę, że mecze marcowe będą dla nas szczęśliwsze, a zagramy z...


Z uwagi na najbliższy mecz z Interem, Il Siluro zafarbował włosy na czerwony kolor, gdyż twierdzi, że będzie ciekawiej wyglądał w TV. Tyle tylko, czy:
1. zależy mi na tym, by wyróżniał się tylko kolorem włosów
2. w ogóle wystawię go na ten mecz!

Co poza tym a propos meczu z Interem?


czyli jak pieprzyć to pieprzyć.

Przed meczem pieprzenie, a w przerwie istny szok!


Nie dość, że prowadzimy, to jeszcze mamy przewagę nad liderem, który dotąd meczu nie przegrał!!! Prawie wszyscy zawodnicy wyróżniają się.



Wkrótce po przerwie Inter najpierw wyrównał, a potem wyszedł na prowadzenie 2-1 w 55 minucie. To jednak nie wszystko z naszej strony, bo 15 minut później... prowadzimy 3-2!!! Najpierw trafił Il Siluro w 61 minucie, a w 70 trzeciego gola dla Ascoli w meczu zdobywa Piechna! Inter zdołał jednak dość szybko odpowiedzieć golem Pizzaro w 76 minucie, ale to było wszystko na co było stać lidera w tym meczu! Mamy remis!



Jednak nasza sytuacja w tabeli pozostaje bardzo nieciekawa.



Przynajmniej jesteśmy w formie i to mimo porażki z Lazio. To dobrze, bo kolejny mecz gramy z Regginą, która jest w tabeli szesnasta, tuż przed nami. Cieszy mnie głównie zwyżka formy Il Siluro.




Drużyna, która dopiero grała jak równy z równym Interem oraz Lazio, poległa 2-3 w Reggio de Calabria, po meczu, w którym to gospodarze byli bliżsi zdobycia czwartej bramki niż my wyrównania.


Jeszcze bardziej cieszy jednak zakończenie okresu aklimatyzacji przez Rasiaka, który zdobył dla nas oba gole. Nieporozumieniem była zmiana zdania i postawienie na bramce Coppoli. Na plus należy zaliczyć także udany debiut w wyjściowej jedenastce prawego pomocnika Adriana Gudewicza, który zaliczył asystę. Zawiedli Hetemaj i Janczyk.

31 kolejka - jedziemy na mecz do outisderów z Empoli (20), a Siena wybiera się do Messiny (15).
Problem numer jeden stanowi dla mnie obecnie obsada bramki. Wciąż szukam optymalnego rozwiązania. Van Strattan czy dać szansę na debiut Radkowi Janukiewiczowi.

Ostatecznie postawiłem na Polaka i ten mnie nie zawiódł zostając zawodnikiem meczu!


Jak widać zmian kadrowych w wyjściowej jedenastce było więcej. Zawieszonego Cudiniego na środku obrony zastąpił Fin Taulo. Dochodzącego do pełni sił Zaniniego na lewej flance zastąpił tym razem Patrik Berger i to niezwykle udanie, bo asystował przy jedynym golu w meczu!


Ubolewam bardzo nad urazem Gudewicza, który nieoczekiwanie stał się naszym numerem jeden na prawej pomocy. Teraz znów trzeba będzie wrócić do Finiego lub Vandelannoite. Cieszy także remis Sieny, która znów traci do nas trzy punkty na siedem kolejek przed końcem.

W czasie tej totalnej zawieruchy rozpocząłem negocjacje kontraktowe z zarządem. Ostatecznie zaakceptowałem budżet płacowy w wysokości 200,000 funtów i budżet transferowy opiewający na Ł2.4M. Zarząd zgodził się także nadal płacić mi 13,500 funtów tygodniowo. Moje żądania były następujące:


Cieszy mnie jednak przede wszystkim ta informacja.



Brana pod uwagę porażka z Sampdorią walczącą o Ligę Mistrzów zepchnęła nas ponownie pod kreskę, gdyż Siena pokonała Lecce grające chyba już raczej o prestiż.


Terminarz do końca sezonu wygląda tak:


A tak terminarz Sieny



Parma ma niewątpliwie duży potencjał, ale wreszcie zagraliśmy na miarę oczekiwań naszych kibiców. Do przerwy zapewniliśmy sobie dwubramkowe prowadzenie i gol Morfeo w końcówce już niczego nie zmienił.

 


Najważniejsze, że wobec remisu Sieny znów jesteśmy nad kreską i tylko dwa punkty dzielą nas od 15 pozycji.



Na inaugurację 34 kolejki Reggina (16) przegrywa z Palermo (4) 1-2, a Lazio (9) remisuje z Juventusem (3). Cieszy nas zwłaszcza wynik pierwszego meczu, bo wygrywając z Cagliari (19) mamy szansę powiększyć przewagę nad Sieną, która jedzie do Treviso (13).

Niestety remis 1-1 w Cagliari przy jednoczesnej wygranej Sieny 2-1 w Treviso ponownie spycha nas pod krechę. Gdyby nie Il Siluro nie zdobylibyśmy nawet punktu. Wszyscy życzą sobie, by jego forma wreszcie się ustabilizowała.

Po półgodzinie meczu z Chievo jestem kompletnie załamany. Przegrywamy 0-2 u siebie i wszystko wygląda strasznie. W przerwie grzmiałem. Rzekłem coś o muchach w smole i kazałem zabrać się do roboty. Po godzinie wprowadziłem 16-letniego debiutanta, napastnika Michała Janotę. Właśnie on był faulowany w 73 minucie w polu karnym, a Il Siluro pewnie wykorzystał jedenastkę. Kilka minut później Il Siluro pokazał się po raz drugi. Tym razem świetnie wykonał rzut wolny, a Marazzina pokonał bramkarza Chievo po raz drugi! Szczęśliwie ratujemy remis, a Janukiewicz ponownie trafił do XI kolejki, choć dla mnie zawodnikiem meczu był Il Siluro. Siena, grając w dziewiątkę (!!!) remisuje 1-1 z... Interem! Ci to dopiero walczą – pomyślałem sobie, gdy ujrzałem statsy z tego meczu.



W kolejce cudów wygrywamy we Florencji 1-0 z Fiorentiną (Marazzina), Siena 1-0 w Rzymie z Lazio, a Reggina 2-0 z Livorno przez co wciąż wszystko jeszcze jest możliwe.


Szczęśliwie złożyło się, że Adani i Cudini zagrali mecze sezonu (obaj na 9, obaj w XI kolejki), więc tego dnia nie byli im straszni tacy snajperzy jak Luca Toni, czy Bułgar Bojinov.

Wszystko rozstrzygnie się w ostatnim meczu z... Milanem. Oto bowiem z Messiną ponosimy kolejną, kompromitującą porażkę 1-2, znów tracąc szybko dwa gole.


Szczerze powiedziawszy przed ostatnią kolejką bardziej interesuje mnie, jak zagra Parma ze Sieną. Milan zapewne nas zmiecie, gdyż wciąż walczy o „scudetto” z Interem. Kto by przypuszczał, że w ostatniej kolejce będę kibicował Sienie!!? Nie oszukujmy się – wygląda to kiepsko, by nie powiedzieć fatalnie. Nasza porażka z Milanem pozwala przegrać Sienie, która i tak się wówczas utrzyma. Teraz najlepiej widać, jak bardzo brakuje nam choćby jednego więcej zwycięstwa.

Postawiłem wszystko na jedną kartę. Zagramy ultraofensywnym ustawieniem, choć z dość defensywnym nastawieniem.

Sensacja stała się faktem!




Wkrótce okazało się, że Janukiewicz po raz trzeci znalazł się w XI kolejki!

Liverpool wygrywa Puchar UEFA


Liga Mistrzów dla Realu Madryt.



Zatem Inter mistrzem, a Puchar Włoch dla Juventusu (2-0 i 0-1 z Interem). My utrzymaliśmy się z dużą dozą szczęścia. Jaki był to sezon w kilku zdaniach? Dramatyczny sezon rewolucji kadrowej w czasie którego zdążyłem się przekonać, iż nie tak nie boli jak kariera w Ascoli. Cudem uniknęliśmy spadku i to mnie martwi, bo patrząc na rozkład ostatniej kolejki i postawę w końcówce sezonu nie mieliśmy prawa się utrzymać. Bez wątpienia zmiany kadrowe były potrzebne, ale chyba przeprowadziłem je za szybko i na zbyt szeroką skalę. Może trzeba było zostawić Bjelanovicia, ale z drugiej strony gdyby nie sprzedaż Bjelanovicia, to do klubu nie przyszłoby wielu wartościowych zawodników. Il Siluro nie okazał się taką gwiazdą, jaką wszyscy widzieli go po pierwszej fazie sezonu. Nie zmienia to faktu, że drzemie w nim ogromny potencjał, Teraz jednak czas dokończyć kadrowe sprzątanie, trzeba pozbyć się tych wypożyczonych, których nie mogłem się pozbyć dotąd i zlikwidować status współwłaścicielki u kilku innych przeciętnych kopaczy. Sądzę, że do następnego sezonu przystąpi – po raz kolejny – zupełnie nowe Ascoli. Mam też kilka niespodzianek w zanadrzu, ale o tym w następnej części.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution