Jadłem śniadanie, a że akurat przebywałem we włoskim Toronto, w ręce wpadło mi najnowsze wydanie włoskiej gazety ,,Pierra di football’’. Wyczytałem tam, że klubowi Serie C, Pescarze, nie wiedzie się najlepiej - mimo tego, że mają dobry skład i sztab szkoleniowy. Pomyślałem wtedy, że niezłym wyzwaniem byłoby przejęcie takiej drużyny z samego dna i po kilku latach walczyć o Scudetto, a nawet o puchar UEFA. Oczywiście, po kilkunastu latach mógłbym walczyć też i o Champions Leauge oraz o klubowe Mistrzostwa Świata. Czym prędzej udałem się do Pescary, by porozmawiać z szefem tego klubu, Pietro Scibilią. Jednak, gdy znalazłem się w klubie, sekretarka powiadomiła mnie, że Pietro Scibilia pojechał odwiedzić dotychczasowego menedżera, Ivo Iaconiego. Powiedziała mi również, gdzie mieszka Ivo Iaconi, więc wybrałem się do niego. Gdy byłem przy drzwiach usłyszałem jakieś wrzaski. Zapukałem, ale najwidoczniej nikt mnie nie słyszał. Zapukałem jeszcze raz - nic. Tym razem zadzwoniłem dzwonkiem i w końcu drzwi się otworzyły, lecz Pietro Scibilia powiedział: ,,Mógłbyś nas na chwilę zostawić samych?”. Odpowiedziałem:: ,,Oczywiście, nie ma sprawy, idę do sąsiedniego pokoju”. Gdy już się tam znalazłem, znowu usłyszałem te potworne wrzaski. To pewnie Pietro Scibilia darł się na Ivo Iaconiego. Dosłyszałem jedynie parę ostrych słów...
- Co ty k...a od.....lasz?! Mamy skład, sztab szkoleniowy, trochę kasy, a ty w Serie C siedzisz?!
- .,Ale ja...ja...
- Co, co ty? Zwalniam cię!
Wtedy ujrzałem, że Pietro Scibilia podchodzi do mnie.
- Czego chcesz?! Przepraszam że jestem taki nerwowy, ale ten menedżer doprowadza mnie do szału. A teraz mów, po co przybyłeś?
- Ja właśnie w sprawie pracy. Widzi pan, pomyślałem, że to by było wyzwanie przejąć drużynę Serie C i po kilku latach być w Serie A. Moje referencje są w tej teczce...
- Bardzo chętnie, właśnie poszukiwaliśmy menedżera! – entuzjastycznie odpowiedział, wiedząc, że lepszego na tę posadę nie znajdzie. Zatem - zaczynam pracę w Pescarze!
Na początku trzeba było ściągnąć kilku graczy. Oto oni:
- Jairo Fernando Castillo (F RLC) z free transferu. Po tym transferze nawet narodowa gazeta pisała, że Pescara będzie walczyć o najwyższe trofea Serie C, co jest chyba wystarczającą rekomendacją tego gracza...
- Angelo Danotti (D C) również z free transferu. Koleś będzie siedział na ławie -chyba że ktoś załapie kontuzję, to wtedy dostanie szanse gry od pierwszej minuty.
- Joao Paiva (S C), który przyszedł na zasadach analogicznych do poprzedniej dwójki. Joao może okazać się świetnym zmiennikiem podstawowych napastników.
- Pierwszym zawodnikiem, który przeszedł za pieniądze, był Marcin Harasimowicz (F C), który przeszedł z Gwardii Warszawa za 55K$.
- Ponad miesiąc później z Pogoni Szczecin przyszedł do klubu za 80K$ Jacek Bednarz (D/M L), który występować w moim klubie będzie jako grający trener.
Pozbyłem się też paru kopaczy (free transfer - poza trenerem Emidio Tuccellą, który pracuje teraz w Napoli jako skaut):
- Luca Minopoli (M L)
- Riccardo Bettini (D L)
- Antonio Mastracchio (AM/F RL)
- Emidio Tuccella (skaut) - przeszedł do Napoli za 40K$.
No, to by było na tyle z transferami - czas zająć się składem. Postanowiłem grać taktyką
4-1-2-1-2, z tą różnicą, że środkowi pomocnicy „maja strzałki” do ofensywnego pomocnika. Skład na pierwszy sezon wyglądał tak:
Santarelli - Bednarz, Sadotti(c), Sbrizzo, D’Adazzio – Suppa – Baldi, Palladini – Puccinelli – Castillo, HarasimowiczTak wygląda pierwsza „jedenastka”, natomiast lista rezerwowych na ten sezon prezentuje się tak:
Pugliesi – Danotti, Antonacio – Tisci, Ruscitti – Joao Paiva, ArticoMożemy więc grać! Pierwsze trzy mecze Coppa Italia to właściwie rozgrzewka, bo nic
i tak nam by się nie udało osiągnąć, choć oczywiście mieliśmy szansę wyjść z grupy.
Pierwszy mecz z Crotone był wyrównany do 45 min., kiedy to Sarli strzela nam dwie bramki i jest 2:0 dla Crotone. Zresztą taki wynik utrzymał się do przerwy, bo cóż innego mogło się stać. Ale po przerwie co się dzieje? 2:2! To i tak dużo, jak na grę z drużyną Serie B i do tego do przerwy przegrywaliśmy 0:2! Najpierw w 48 min. Harasimowicz ładuje piłkę główką do bramki, a potem w 85 min. Baldi lobem pokonuje bramkarza i mamy 2:2.
Następny mecz graliśmy z Regginą. W tym spotkaniu nie działo się zbyt wiele, ponieważ obydwie drużyny oddały tylko trzy celne strzały na bramkę, ale to właśnie moi chłopcy wygrali ostatecznie 2:1. Najpierw w 30 min. Harasimowicz głową ładuje na 1:0. Po przerwie, w 63 min., odżyły nadzieje kibiców Regginy, bo w 63 min. Dionigi głową strzela na 1:1. Dopiero w 71 min. głową na 2:1 wynik ustala Luca Puccinelli.
Później przyszła pora na Salernitane. W 62 min. jest już 3:0 dla moich rywali, po golach w 17 min. Lazzaro, w 41 min. Vignaroli’ego i w 62 min. Di Vicino. Lecz w 61 min. wprowadzone dwie kapitalne zmiany: za Michele Baldiego wchodzi Ivan Tisci, a za Luce Pucinelliego Joao Paiva. I co się dzieje? Dużo, ale niestety.. za mało, ponieważ wynik meczu to 3:2, po golach Joao Paivy w 84 min. i Jairo Castillo w 89 min.. Mówiłem o kapitalnych zmianach, ponieważ obaj zawodnicy dostali 8, Joao Paiva strzelił gola, a Ivan Tisci miał asystę.
W końcu pierwszy mecz w lidze. Gramy u siebie z Fermaną. Wygrywamy 2:0 po golach Palladiniego i wprowadzonego w przerwie Davide Ruscittiego. Następny mecz to potyczka z Chieti na wyjeździe, który wygrywamy za sprawą Baldiego, Castillo i Harasimowicza. Ten ostatni zaliczył asystę i MoM’a. Kolejny mecz z L’Aquilą również wygrywamy 2:1, a to tylko dzięki Tisciemu i Baldiemu. Dalej, z Benevento, wygrany skromnie, 1:0. Tym razem dzięki Harasimowiczowi, który lobem już w 16 min. ustala wynik meczu. Następnie rozgromiliśmy Catanię 4:0 po hat-tricku – zgodnijcie kogo? - Harasimowicza i jednego gola Castillo. Po tym meczu podszedł do mnie przedstawiciel
Polsatu Sport, niejaki Pan Roman K., i przeprowadził ze mną wywiad:
-
Proszę Pana, pytanie organizacyjne: czy mogę przeprowadzić z panem wywiad?- Oczywiście, nie ma sprawy!
-
Czy Pescara zdobędzie w tym sezonie mistrzostwo Serie C?- Nie mogę nic przesądzać, ale muszę przyznać, że – według mnie - jesteśmy największym faworytem.
-
A czy Pescara ma jakieś słabe punkty?- Tak, niestety mamy jeden taki punkt - prawa obrona.
- Dlaczego pan tak sądzi?- Ponieważ mamy tylko dwóch graczy na tej pozycji i to młodych, niedoświadczonych i – co najgorsze - nie najlepszych.
- Rozumiem, życzymy powodzenia w dalszym kierowaniu klubem i dziękuję za wywiad.- Ja też dziękuję, pozdrawiam widzów Polsatu Sport!
Po tym spotkaniu (trzeciego stopnia) z panem Romanem K. Przyszedł czas na następny mecz. Również musiał się on spodobać naszym kibicom, ponieważ wygraliśmy z Viterbese aż 3:0! Gole strzelali: Sbrizzo, Palladini i Castillo.
W końcu pierwszy mecz Italian Serie C Cup. Gramy z drużyną z poza Serie D - Rimini i wygrywamy w dwu meczu 2:1(2:1, 0:0). Potem pogrom byłego menedżera Pescary, Ivo Iaconiego, pracującego aktualnie w Lodigiani. 6:0! Ale co tam, trzeba wygrywać dalej, więc gładko pokonujemy Giulanove, 4:2. Następnie wygraliśmy z Noceriną 2:1, po dwóch golach, 10 i MoM’ie Castillo. Potem dwu mecz w pucharze Włoch Serie C z Triestiną wygrywamy 7:3(4:1, 3:2).
Rozpędzeni na maxa, taranujemy Sorę 3:0 i pierwszy mecz z Alzano w pucharze Włoch Serie C wygrywamy 4:1...
Niedługo dalszy ciąg opowiadania.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ