Znowu jesteśmy we Francji... Niewątpliwie wiedzą tam, jak wyłapywać perełki i robić z nich znakomitych zawodników. Ciężko mi wymienić wszystkie nazwiska, a najgorsze w tym jest to, że do tych starych wciąż dochodzą młodzi gniewni. W kolejce na swoją szansę czeka pewien gracz Olympique Lyon, który paradoksalnie urodził się w Marsylii, a jak wiadomo OM to największy, śmiertelny wręcz rywal OL. Lamine Gassama, bo o nim właśnie mowa, przyszedł na świat 20 października 1989 roku. Ma obywatelstwo Senegalu, jednakże jego wielkim marzeniem jest zadebiutować w reprezentacji Francji. Tej dorosłej, ponieważ w młodzieżowej miał już szansę się pokazać, grając trzy razy w kadrze U-21. Jeśli chodzi o występy klubowe, to Lamine 17 razy wychodził na boisko w barwach siedmiokrotnego mistrza Francji. W Lyonie pokładają w nim spore nadzieje, więc jeżeli go nie wykupicie, to Gassama najprawdopodobniej niedługo zastąpi na prawej obronie Anthony'ego Revelliere'a. Przechodząc do Football Managera i atrybutów Lamine, można od razu zauważyć, że największą zaletą tego gracza jest jego fizyczność, bo nie sposób oprzeć się temu znakomitemu przyspieszeniu, świetnej szybkości i bardzo dobrej wytrzymałości.Jeżeli chodzi o mentalność i technikę, to nie jest już tak różowo, ale nie jest to gracz toporny. Lamine ma przed sobą świetlaną przyszłość, co może sugerować PA rzędu 160, co stawia go na najwyższej półce wśród prawych obrońców w całej grze! Zaciągajcie kredyty, róbcie zbiórki pieniędzy, proście prezesów i wykładajcie pieniądze na stół, bo nie dość, że cena może potem być za duża, to jeszcze jakiś podły szejk czy inny Rosjanin mogą was ubiec w wyścigu o podpis na kontrakcie Lamine Gassamy. Kwota 3-4 milionów euro nie powinna odstraszać nikogo, kto ma mocarstwowe ambicje i potrzebuje do swoich planów znakomitego prawego obrońcy. Bierzcie, póki możecie!