Ukraińcy lubią ściągać do swojego klubu tony Brazylijczyków i myśleć, że są najlepsi na świecie - taka trochę taktyka a'la Antoni Ptak. Jednak zawsze w morzu totalnego szrotu znajdzie się jakaś perełka. Tym razem powiodło się działaczom z klubu Dnipro Dniepropietrowsk, którzy w przypływie niekontrolowanej radości lub wciąż rozpamiętując porażkę z Lechem postanowili wyłożyć aż 10 milionów euro na, jak się okazało, genialnego zawodnika z Kraju Kawy. Urodzony 31 maja 1990 roku w Kurytybie Giuliano już 28 razy reprezentował Brazylię w barwach kadr młodzieżowych. Zaczął swoją karierę w Paranie, w wieku 18 lat przeniósł się do Internacionalu Porto Alegre, gdzie miał przyjemność uczyć się piłkarskiego fachu od Andresa D'Alessandro - bądź co bądź niegdyś wielkiego talentu. Mogłoby się zdawać, że po strzeleniu 11 goli w 56 meczach i kilku świetnych występach w pierwszym składzie tej drużyny zgłosi się po niego kilka uznanych europejskich firm, jednakże nic takiego się nie stało, a Giuliano swój podbój Europy zaczyna od niezbyt atrakcyjnej Ukrainy. Brazylijczyk, jak na graczy z tego kraju przystało, legitymuje się bajeczną wręcz techniką i dryblingiem, ale w odróżnieniu od słynnych balangowiczów, Giuliano postanowił pójść ścieżką chociażby Kaki i zamiast imprezować do białego rana, on bardzo, bardzo solidnie pracuje na treningach. Jest też zdeterminowany i chętnie podaje piłkę do swoich kolegów z drużyny. Jedyną rzeczą, do której można się przyczepić jest niewystarczająca siła i słaba równowaga, ale nad tym można już pracować indywidualnie. Jako że Dnipro niedawno zakupiło Giuliano, raczej niemożliwym jest jego przejście gdziekolwiek w tym sezonie. Próbujcie jednak później i nie spuszczajcie go z oka, bo takiego gracza możecie potrzebować!