O Ezequielu Calvente głośno zrobiło się, kiedy w meczu pomiędzy młodzieżowymi reprezentacjami Hiszpanii i Włoch w ekwilibrystyczny sposób wykonał rzut karny, który perfidią wykonania biję sposób, który zapoczątkował Antonin Panenka. Od tego czasu coraz głośniej mówi się o zmianie barw klubowych Ezequiela. Real, Barca, Chelsea, United, może Arsenal. Norma. Dobrym krokiem byłby Arsenal. Młody, gniewny grajek, bez kompleksów w stosunku do wielkich nazwisk. To naprawdę byłoby idealne wzmocnienie na Emirates Stadium. Może i tak się kiedyś stanie. Tymczasem przyjrzyjmy się jego profilowi w FM-ie 2011. Do jego mocnych stron można zaliczyć: przyspieszenie, błyskotliwość, a także determinację i niezły drybling. Za to fatalnie gra głową, jest słaby fizycznie, a wytrzymałość to także nie jest jego mocna strona. Podobnie jak strzały z dystansu i decyzje. Z pewnością jest to bardzo ciekawy zawodnik. Już na początku może się Wam zdarzyć tak, że trafi na listę transferową i będziecie go mogli mieć za nieco ponad 0,5 miliona euro. Pensja równie śmieszna, za to bramki, które dla Was strzeli – NIE! Nic tylko kupować i patrzeć jak jego obecne umiejętności wzrastają z dnia na dzień, z a asysty na asystę, z gola na gola, aż w końcu ze zwycięstwa na zwycięstwo. Profil został opracowany w oparciu o podstawową bazę danych z łatki 11.3.0.