Miguel Angel Garcia Escudero, bo tak brzmi jego pełne nazwisko, ma już sporo lat na karku, a mimo to hiszpańscy researcherzy nadal wieszczą mu świetlaną przyszłość. Tocho nie jest zbyt znany, o czym świadczy choćby brak możliwości znalezienia jego fotografii. Gra w czwartoligowym klubie amatorskim, więc wyciągnięcie go stamtąd nie powinno być trudne, zwłaszcza że zwykle ma kontrakt niechroniony. Jeśli spojrzymy na niego pod względem przydatności klasowym drużynom zawodowym, skonstatujemy, że jego czas minął, jednak gdy szukamy solidnego defensora dla słabszych klubów, Hiszpan będzie jak znalazł. Jest szybki, skoczny, zwinny, a do tego piekielnie wytrzymały, wystarczająco mocny w kryciu, odbiorze, ustawianiu się. Wyróżnia go nienaganna technika oraz celne dośrodkowania, co predestynuje go do gry na boku obrony, chociaż na stoperze także się sprawdza, nawet mimo przeciętnej wartości atrybutu Gra głową. Długość kontraktu jest parametrem losowanym, najczęściej jego umowa obowiązuje krótko - warto zobaczyć, czy nie będzie już wolny latem 2005 roku. Gwarantuję, że mimo dosyć zaawansowanego wieku, może stać się podporą defensywy na 3-4 sezony.