Aklimatyzacja w Rosji - Polak w Edenie

Współpraca układała się bardzo dobrze. Miesiąca potrzebowałem, by się zaaklimatyzować. A uwierzcie mi, Ruscy naprawdę mają silne głowy. Jest tylu członków zarządu, którzy okazują swą narodową gościnność... Na wódkę ciężko jest mi nawet spojrzeć. Ma to jednak swoje pozytywne strony. Już traktują mnie jak swojego i wydaje mi się, że po prostu musi być dobrze. Oczekiwania wywindowałem do maksimum, dzięki czemu udostępniono mi nieprzyzwoicie wysoki budżet, rzędu trzydziestu milionów euro. Niestety - w Rosji lekko nie ma, jeśli chodzi o wymagania względem składu. Przede wszystkim problmem jest wyjątkowo niska jakość defensywy w Rubinie. Teoretycznie, gdy ma się dobre pieniądze, można kupić każdego zawodnika. W praktyce moje możliwości ograniczyły się do Rosjan - musiałem kupić środkowego obrońcę właśnie tej narodowości. A wartościowy był tylko jeden - Ali Gadjibekov z Anżi. Poza nim nikt nie nadawał się zwyczajnie do gry na europejskim poziomie.

Wódka potrafi zawrócić w głowie

Handlować z takimi gigantami nie jest łatwo. Wywaliłem na ten transfer osiemnaście milionów euro. Ryzyko jest wpisane w sukces, mam nadzieję, że się opłaci... Nawet jeśli to szalona decyzja. Zaopatrzyłem się jeszcze w uzdolnionego skrzydłowego o imieniu Pavel Yakovlev. To fakt, raczej nie sprawia, że stadiony się trzęsą na dźwięk jego imienia, ale jest Rosjaninem. Młodym i utalentowanym. Kto wie, co z niego wyrośnie. U mnie będzie grał w podstawowym składzie, takie przepisy. Pięć i pół miliona euro wydane lekką ręką. Kupiłem jeszcze kilku graczy dla zwiększenia głębi w składzie, Alexandr Kolomeitsev za 400 tysięcy euro, Ryhor Filipienka za 1,8 miliona euro, Oleg Shatov za 900 tysięcy euro. Raczej nie będą to gracze rewolucjionizujący mój skład, ale się przydadzą. Dopiero teraz zaśmiałem się pod nosem uświadamiając sobie, że za pieniądze powierzone mi na transfery mógłbym kupić całą ekipę Lecha Poznań. Miałem nawet pomysł, by kupić Rundevsa, ale ostatecznie wziął go Sunderland za siedem i pół miliona euro. Powodzenia, Artjoms.

Na szczęście sezon transferowy to nie tylko czas zakupów, ale i sprzedaży. Niektórzy pewnie powiedzą, że sensacyjnych w przypadku Rubina. Z klubu wylecą bowiem Carlos Eduardo, który wyleczył się z długiej kontuzji i Obafemi Maritns. Klub powinien sobie bez nich poradzić, a i sporo na nich zarobić. Kwestia Brazylijczyka nie jest jednak prosta. Póki co nie dostałem żadnej rozsądnej oferty... Może do końca lata coś się zmieni.

Gdzie kończy się butelka, a zaczyna praca...

Towarzyskie spotkania przeplecione zostały meczem o Puchar Rosji. Nominalnym napastnikiem w klubie został Nelson Valdez, który w wygranym 6:0 meczu z Kaliakrą zdobył aż cztery bramki. W pucharze Rosji również okazał się najlepszym zawodnikiem drużyny i w ponownie wygranym 6:0 meczu z Wołgarem trafił dwa razy do siatki, trzy razy notując asysty. Ale tak naprawdę sprawdzianem miał okazać się mecz z Aston Villą. Nie mogliśmy w nim liczyć na naszego wirtuoza z poprzednich meczów, wyeliminował go drobny uraz, którego nabawił się na treningu, przez co dziesięć kolejnych dni spędzi głównie na regeneracji. Trzy do trzech. Ten wyspiarski sprawdzian naprawdę nam się przydał. Zaczęliśmy bardzo dobrze, ale potem nasza defensywa została zdziesiątkowana i do przerwy zeszliśmy przegrywając 1:3. Byłem ciekaw takiej sytuacji, bo to właśnie te trudne momenty decydują o sile drużyny. Zespół potrafił się podnieść i doprowadzić do remisu, mało tego, piłkę włożyliśmy do siatki jeszcze dwukrotnie, jednak dwukrotnie ze spalonego.

Trzy mecze przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych. To prawda - mało. Ale musi wystarczyć. Nie chcę przeciążać swoich zawodników, a poza tym - nie ma czasu na dodatkowe mecze. Lewoskrzydłowy nie przeszedł testów medycznych, ale to chyba jakaś wymówka, bo przy próbie ponownego złożenia oferty nawet nie chciał ze mną rozmawiać. Szkoda, bo lewe skrzydło w lidze będzie musiało być łatane na siłę.

Zemsta na ludziach słabej wiary

W debiucie ligowym mieliśmy się zmierzyć z Lokomotiwem Moskwa, a więc pierwszą drużyną, która w zimie mnie do siebie przymierzała. Zrobię wszystko, by każdy kolejny prezes choć przez chwilę zainteresowanego mną klubu gorzko żałował, że mnie nie ściągnął w trakcie ubiegłego sezonu. Niesieni rozpędem wynikającym ze zdobycia mistrzostwa Rosji z ubiegłego sezonu, gładko zwyciężyliśmy z Lokomitwem 3:0, a bramek mogło być dwa razy więcej, gdyby liczyć te, które - wątpliwie - wpadły ze spalonego. Sezon czas zacząć!