Superpuchar Niemiec nie dla FC Köln! Drużyna triumfatora Bundesligi przegrała ze zdobywcą Pucharu Niemiec z poprzedniego sezonu i jednocześnie spadkowiczem.

Mecz zakończył się zwycięstwem drugoligowca 3-2 po dogrywce, choć do 71 minuty to faworyci tego pojedynku prowadzili dwoma bramkami. Sławomir Peszko mimo, że już w zeszłym sezonie reprezentował drużynę Koeln, dopiero dzisiaj zdobył swojego pierwszego gola dla drużyny. Oprócz niego, na listę strzelców wpisał się Sherdan Shaqiri. To nie wystarczyło jednak na odniesienie zwycięstwa w tym meczu. Drużyna Mainz podnisoła się z kolan i między 80 a 82 minutą zdołała strzelić dwie bramki tym samym doprowadzajac do dogrywki. Zwycięstwo przypieczętowali w 105 minucie po rzucie karnym.

- Mam nadzieję, że takie sytuacje jak ta już się nie zdarzą. Nie może tak być, że mamy dwubramkowe prowadzenie i w przeciągu dwóch minut je tracimy. Musimy jak najszybciej o tym zapomnieć, gdyż za kilka dni czeka nas inauguracja ligi. Z drugiej jednak strony nic wielkiego się nie stało, ten superpuchar nie był naszym najważniejszym priorytetem. Bardziej niepokoi mnie kontuzja jaką doznał Butchmann. Na boisku nie zobaczymy go prawdopodobnie przez około dwa miesięce - powiedział po meczu polski menedżer.

W drużynie zadebiutowali dwaj nowi zawodnicy: Artur Boruc i Dennis Appiah. Ten pierwszy niestety jedną z bramek będzie musiał zapisać na swoje konto.

To nie był pierwszy oficjalny mecz dla Podolskiego i spółki. Tydzień temu w pucharze Niemiec rozgromili na wyjeździe Aschaffenburg aż 6-0. Cztery bramki strzelił właśnie Podolski, a po jednej dołożyli Sebastian Freis i obrońca, Tomoaki Makino.