Dzięki zwycięstwu nad hiszpańskim Villarrealem, FC Koeln zapewniło sobie grę w Lidze Europy. Piłkarze z Niemiec wciąż jednak mają szansę awans do 1/8 finału. W ostatnim meczu musieliby pokonać "Czerwone Diabły", które są już pewne awansu lub liczyć na wpadkę Villarrealu w meczu z Rangersami.

Rewanżowe spotkania w fazie grupowej, FC Koeln zaczęło od wyjazdu do Szkocji na mecz z Glasgow Rangers. Mimo iż spotkanie na Ibrox Stadium nie przyniosło żadnych bramek, to jednak mogło się podobać. Obie drużyny zaprezentowały kilka ciekawych akcji. Rywalizacja zakończyła się bezbramkowym remisem.

- Szkoda, że nie udało się dzisiaj odnieść zwycięstwa. Bylibyśmy już pewni występów w Lidze Europy, a takto jeśli wciąż chcemy występować na europejskiej arenie to musimy jeszcze powalczyć - mówili jednym tonem piłkarze Köln oraz trener.

To co nie udało się w Glasgow, udało się w wyjazdowym meczu z Villarreal, zakończonym zwycięstwem przyjezdnych 2:1. Wszystkie trzy bramki zostały strzelone w przeciągu sześciu minut. Dla gości strzelił Sebastian Freis oraz Kevin Pezzoni, zaś dla Hiszpanów, napastnik Nilmar.

- Może i byliśmy gorsi, przeciwnicy oddali więcej strzałów, ale to my strzeliliśmy o jedną bramkę więcej. Nie ukrywam, że trochę się obawiałem czy uda nam się utrzymać ten rezultat, tym bardziej, że ostatni kwadrans musieliśmy grać w dziesiątkę ale mieliśmy w bramce Rensinga, który niejednokrotnie nas uratował i w efekcie odnieślimy pierwsze zwycięstwo w tych rozgrywakch - powiedział na pomeczowej konferencji menedżer zwycięskiego zespołu,

Obrońcom tytułu niestety słabo idzie na krajowym podwórku. Najpierw w derbach Renu tylko zremisowali z Bayerem. Tylko, bowiem do 77 minuty prowadzili 2:0. Tydzień poźniej ulegi Schalke 2:3, choć w tym meczu również prowadzili 2:1 do 85 minuty. Nie potrafili również poradzić sobie z przeciętnym Kaiserslautern, remisując z nimi 1:1. W efekcie, FC Köln spadło na czwartą pozycję w lidze ze stratą siedmiu punktów do wicelidera z Wolfsburga i juz dziesiąciu do prowadzącej Borussii.