Informacje o blogu

Przygody Pana Michała

Irtysz Pawłodar

Priemjer Liga

Kazachstan, 2010

Ten manifest użytkownika Sztaficer przeczytało już 3981 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

W stepie szerokim... #114.07.2011 22:37, @Sztaficer

3

10 lutego 2010

Nazywam się Michał Kresowiak, Urodziłem się 24 lata temu w stolicy Kazachstanu - Astanie. Mimo to mam polskie korzenie, moi dziadkowie padli ofiarą wywózek Stalina. W Astanie ukończyłem wszystkie szczeble szkół, skończywszy na Akademii Wychowania Fizycznego z kierunkiem trener piłkarski. Wszystko dlatego, że wypadek z młodości uniemożliwił mi karierę piłkarską. Niedawno też otrzymałem licencję trenerską klasy UEFA PRO umożliwiającą piastowanie funcji managera każdego klubu w kraju. O dobrą pracę jest ciężko. Liczyłem na jakąś skromną robótkę w II, no może w III Lidze. To co mnie spotkało przerosło moje najszczersze oczekiwania. Gdy pojawił się wakat na stanowisku managera Irtyszu Pawłodar z samej ciekawości o skutki wysłałem tam swoje papiery, jak zresztą to wszystkich klubów poszukujących managera. Wczoraj jednak zadzwonił telefon, był to Roman Sklyar, prezes Irtyszu. Z krótkiej rozmowy dowiedziałem się, że zainteresowała ich moja kandydatura i żebym przyjechał jak najszybciej do Pawłodaru. Spakowałem więc swoje rzeczy, udałem się na dworzec kolejowy i o siódmej rano ruszyłem. Trasa minęła dość spokojnie, o czternastej byłem w Pawłodarze. Udałem się na postój taksówek, a stamtąd wysłużoną Ładą Samarą pod Stadion Centralny.

Stadion jest wielofunkcyjny, jednak głównie służy jako arena zmagań Irtyshu. Może pomieścić 15 tysięcy widzów, tyle statystyki. Szybkim krokiem udałem się do siedziby klubu, nieopodal stadionu. Nie był to duży budynek, zresztą niezbyt elegancki, ale data powstania - rok 1947 mówi sama za siebie. Po krótkiej rozmowie z kobietą w recepcji i poinformowaniu prezesa o moim przybyciu udałem się do jego gabinetu. Pokój w końcu korytarz odróżniał się od reszty budynku dość nowymi, dębowymi drzwiami ze złotą tabliczką "Sklyar". Zapukałem i wszedłem do środka. Gabinet wyglądał elegancko, osoba która nie widziałaby reszty budynku mogłaby sądzić, żę w klubie pieniędzy nie brakuje. Prezes siedział na skórzanym fotelu przy biurku. Gdy zobaczył mnie uśmiechnął się, wstał i przywitał się ze mną.

- Mikhail? - zapytał.

- Tak, to ja. Kazał pan przybyć więc jestem. - odpowiedziałem dość luźno.

- Zapewne wiesz w jakiej sprawie, phe-he. A co będę owijał w bawełnę. Napijesz się? - zadał koleje pytanie wyciągając z szuflady jakąś butelkę.

- Nie, dziękuje, może przejdźmy do konkretów. - odparłem lekko zdezorientowany.

- I to mi się podoba! Więc tak, szukam młodego, perspektywicznego managera który doprowadzi Irtysz do zwycięstwa w lidze. Rozumiem, że jesteś w stanie temu podołać? - padło kolejne pytanie prezesa na które musiałem odpowiedzieć.

- Tak, zapewne tak. - odpowiedziałem powoli tracąc pewność, zapewne z powodu dość wysoko postawionej belki.

- Będziesz zarabiał tysiąc euro miesięcznie, dodatkowo tyle od ręki po podpisaniu kontraktu na znalezienie jakiegoś lokum. Sprawy finansowe klubu nie pozwalają na więcej. Nie będzie więc budżetu transferowego, musisz szukać wolnych piłkarzy. To jak podpisujemy kontrakt? - prezes radosnym głosem zapytał oczekując, że podpiszę kontrakt.

Fakt pieniądze wydawały się olbrzymie w porównaniu z każdą inną pracą.

- A co jak nie wygram ligi? - zadałem pytanie które pierwsze przyszło mi do głowy.

- Wtedy - przezes przerwał na chwilę - zobaczymy, póki co masz cel i spróbuj go osiągnąć. To jak? - powiedział ciągle wesoły prezes podsuwając mi kontrakt i długopis.

Nie mogąc odeprzeć się pokusie dużej kasy chwyciłem za długopis i złożyłem swój podpis. Wtedy do gabinetu wszedł starszy człowiek z siwymi włosami. Jak się okazało to Evgeny Chevelev - mój nowy asystent.

- Evgeny pokaże ci stadion, przedstawi drużynę, ogólnie, będzie twoją prawą ręką. Życzę powodzenia. - powiedział prezes kończąc tym samym rozmowę.

Wyszliśmy z Evgeny`m z gabinetu i udaliśmy się na stadion. Tam otrzymałem od niego listę zawodników.

12 zawodników, piłkarze pierwszego składu i kilku wyróżniających się juniorów. Od razu wiadome było, że wzmocnienia są nieuniknione. Do tego chodzi o zawodników z wolnego kontraktu. Pozostało mi mieć nadzieje, że obejdzie się bez problemów. Chwilę później na boisko wyszła rzeczona grupa 12 zawodników. Oto miał odbyć się trening. Usiadłem na ławce trenerskiej i obserwowałem ćwiczenia zawodników. Spośród tej grupy moją uwagę zwróciło czterech zawodników.

David Loria  - 28-letni bramkarz grający w kazachskiej kadrze narodowej. Wyróżnia sie dobrym refleksem. Pewnie broni w sytuacja jeden na jednego oraz gra w powietrzu.

Predrag Govedarica - 25-letni środkowy pomocnik z Serbii mogący grać również na prawym skrzydle. Dobrze dośrodkowuje, strzela z dystansu i gra z pierwszej piłki.

Milan Nikolic - 26-letni pomocnik grający na środku oraz na lewej stronie, również z Sebii. Dobrze gra technicznie, dobrze drybluje. Dysponuje niezłym przy śpieszeniem.

Georgi Daskalov - 28-latek z Bułgarii mogący grać jako ofensywny pomocnik oraz napastnik. Wyróżnia się niezłą szybkością oraz dosyć dobrym wykańczaniem akcji.

Po treningu wraz ze swoimi bagażami udałem się do hotelu gdzie w czasie treningu klub wynajął mi pokój. 3 gwiazdkowy hotel w centrum miasta miał mi służyć jako mieszkanie do czasu znalezienia przeze mnie czegoś odpowiedniego. Tu było jednak dobrze. Gdy dotarłem tam była 20.00. Obejrzałem w telewizji jakiś film i usnąłem...

11 lutego 2010

Kwadrans po siódmej obudził mnie telefon. Był to Evgeny.

- Panie trenerze, mam do pana sprawę, ważną! - mówił dość głośno mój asystent.

- Tak panie Gienku? - zapytałem zdrobniale.

- Do klubu przyszedł e-mail z zaproszeniem na mecz w Brazylii. Dają ponad 100 tysięcy euro. Prezes już się zgodził, więc pan nie będzie miał dużo do powiedzenia. To jak? - zapytał Evgeny.

- Co jak? Jedziemy, może w końcu sknera da jakąś kasę na transfery. - powiedziałem to i rozłączyłem się. Nie mogąc usnąć wstałem, umyłem się i zajrzałem do starego notesu, jeszcze z czasów studiów. Miałem tam zapisane numery telefonów kilku agentów piłkarskich poznanych dotychczas. Wybranie numerów, rozmowy i wstępne negocjacje trwały do 13. Uśmiechnięty zadzwoniłem do asystenta i poinformowałem, żeby poprowadził także dzisiejszy trening za mnie. Ja tymczasem udałem się do siedziby klubu i po rozmowie z dyrektorem Alexandrem Goncharenką ustaliłem, że udamy się na dwutygodniowy obóz. Zachodnia Europa albo Bałkany nie wchodziły w grę, z powodu kiepskich finansów. Wybór padł na Białoruś. Jeden z tamtejszych ośrodków wczasowych dysponował dość dobrym boiskiem treningowym oraz hotelem. Dodatkowo udało się nam umówić 4 sparingi z drużynami z Europy Wschodniej. Naszymi sparingpartnerami miały być: Dinamo Mińsk, Skonto Ryga, Ekranas Poniewież i Korona Kielce. Do mnie tymczasem odzywały się telefony od agentów, których klienci zgodzili się podpisać kontrakty z naszym klubem. Mieli przybyć w ciągu kilku dni. A mnie nie pozostawało nic innego tylko na nich czekać i  przygotować zespół do sparingów.

15 lutego 2010

W końcu udało się! Wszystko zostało oficjalnie dopięte na ostatni guzik i transfery zostały sfinalizowane. Podpisaliśmy kontrakty z 7 zawodnikami, w różnym wieku. Kwestie finansowe nie były wygórowane i z łatwością się z nimi dogadaliśmy. Mogliśmy więc poinformować na stronie klubu o zdobyczach.

Alexandr Kuchma - 29 letni środkowy obrońca, mogący grać na prawej stronie.

Igor Shvyd`ko - doświadczony 38 latek mogący grać na każdej stronie obrony.'

Alexey Lisitsyn - 25-letni ofensywny pomocnik dysponujący dobrą szybkością, przyśpieszeniem oraz dryblingiem. Nieźle dośrodkowuje.

Alexandr Krokhmal - 32-latek, pomimo wieku bardzo sprawny. Niezły technicznie, dobrze wykonujący rzuty karne.

Evgeny Tarasov - 30-letni napastnik ze świetną szybkością i niezłym przyśpieszeniem.

Abdullahi Nasir - 27-letni środkowy pomocnik z Nigerii, posiadający również kazachskie obywatelstwo. Dobrze gra z pierwszej piłki i dośrodkowuje.

Ilja Vorotnikov - 24-letni, młody środkowy obrońca. Wyróżnia się dobrym odbiorem i niezłą skocznością.

Komentarze fanów były w większości pozytywne, mówili o tym, że po 7 latach tytuł mistrza Kazachstanu wróci do Pawłodaru oraz życzyli powodzenia. Dla mnie, jako nowego managera były to pozytywne informacje. Wieczorem dostałem wiadomość od dyrektora, parę dni po przyjeździe z tournee gramy mecz z zespołem z naszej ligi - Żetysu Tałdykorgan.

17 lutego 2010

Z lotniska w Pawłodarze wystartowaliśmy 16 lutego o 9 rano, dotarliśmy na 14 czasu miejscowego. Rozładunek, odpoczynek i ok. 19 udaliśmy się na stadion jutrzejszego rywala na trening. Zawodnicy starali się pokazać jak z najlepszej strony. Jednym się to udało, innym nie. Wyjściową jedenastkę miałem już w głowie. Pozostało tylko czekać. Noc minęła spokojnie, rano mieliśmy małe rozbieganie, a po śniadaniu zawodnicy dostali czas dla siebie, z umiarem oczywiście. Punktualnie o 19.00 po zbiórce w holu hotelu ruszyliśmy do autokaru który przewiózł nas na stadion. W końcu wybiła godzina 20.30 - chwila mojego debiutu, nieoficjalnego jeszcze...

Linense (SP) 0 - 1 Irtysz Pawłodar

Jest, udało się! Wygraliśmy. Co prawda wynik nie jest imponujący, ale liczy się samo słowo - wygrana. Gola strzelił nowy nabytek Ilja Vorotnikov. W 24 minucie piłka wypadła na róg. Sergey Ivanov wrzuca piłkę na długi słupek, wyskakuje do niej Ilja i uderza ją główką. Piłka zanim wpada odbija się jeszcze od krótkiego słupka. Mecz był dość wyrównany, nie było jednak sytuacji groźnych na tyle, by któryś z bramkarzy skapitulował. Dwóch zawodników gospodarzy doznało kontuzji. U nas dzięki Bogu wszyscy zdrowi.

Po meczu w szatni pogratulowałem chłopakom zwycięstwa, zadzwoniłem do prezesa i razem udaliśmy się do autokaru, a potem do hotelu. Następnego ranka mieliśmy samolot...

22 lutego 2010

Powtórka z rozrywki, pakowanie, droga na lotnisko, podróż w samolocie, z tą różnicą, że krótsza. Lądujemy w Mińsku. Tu będzie nasza baza treningowa przez najbliższe dwa tygodnie. Zawodnicy podbudowani ostatnim zwycięstwem myślą o pokonaniu białoruskiego rywala. Nikt nie przejmowałby się, że to drużyna lepsza, bo po co? To tylko sparing... Dla nich to jednak coś więcej, oni chcą wywaliczyć miejsce w podstawowej jedenastce. Jutro mamy jeden trening, po nim ustalę skład, jednak nie będzie chyba zmian, zobaczymy jutro.

24 lutego 2010

Zostało już niedużo czasu, właściwie minuty, w szatni wrze, zawodnicy mają wysokie morale chcą wygrać. W końcu sygnał, wychodzimy na murawę, mocno ośnieżoną.

Dinamo Mińsk 2 - 0 Irtysz Pawłodar

Było zwycięstwo, mamy porażkę. Chociaż nie można mówić o całkowitym pogromie. Wynik dwa do zera przy golach na początku i końcu meczu trochę mnie satysfakcjonuje. W końcu to sparing. Zawodnicy zagrali, jedni lepiej, inni gorzej. Mecz toczył się co prawda pod dyktando gospodarzy, ale i moi zawodnicy oddawali strzały - nieliczne niestety. Pierwszy gol padł już w 4 minucie, a strzelił go po akcji rozpoczętej od autu Roman Gaev. Wynik podwyższył w 84 minucie Aliaksandr Lebedev uderzając piłkę z główki po dośrodkowaniu. Niestety dwóch naszych zawodników musiało zejść w trakcie meczu. O ile u Georgiego Gaskalov`a nie było to nic poważnego, to Ruslan Gumar skręcił staw kolanowy i wypadł ze składu na 3 tygodnie, kończąc swój udział w przedsezonowych sparingach.

Po meczu rutynowo udaliśmy się do hotelu. Za 4 dni kolejny mecz, na Łotwie z tamtejszym mistrzem kraju - Skonto Ryga.

22 lutego 2010

Wypoczęci i zmotywowani chęcią zwycięstwa udaliśmy się do Rygi. Jednak nie przyjechała trójka zawodników David Loria, Gleb Maltsev i Pavel Shalabin którzy pojechali na zgrupowanie kazachskiej reprezentacji. Pochmurnie i wietrznie - tak miało być na meczu z drużyną znad Dźwiny. Dojechaliśmy dwie godziny przed meczem, krótki odpoczynek i na boisko.

Skonto Ryga 4 - 1 Irtysz Pawłodar

Znowu... Kolejna porażka i kolejne rozczarowania. Gra mojego zespołu wyglądała gorzej niż kilka dni temu w Mińsku. Strzeliliśmy co prawda jednego gola, ale straciliśmy cztery. Boli to jeszcze bardziej bo wśród tych bramek były dwa samobóje. Alexandra Kuchmy i Igor Shvyd`kova. Kuchma wbił piłkę przy rożnym, a Igor zmienił tor lotu piłki kopniętej przez Denissa Vilertsa. Z kolei bramki Nathana to raczej popis umiejętności piłkarzy z Rygi nad naszą bezsilnością. Pierwszy gol padł z podania na dojście, gdy nasz bramkarz ruszył na Vilertsa, który w ostatniej chwili podał Nathanowi. Drugiego gola zdobył wystawiając nogę podczas dośrodkowania. Jedynym plusem pozostaje piękny gol Evgeny`ya Yurina. Oddał perfekcyjny strzał z okienko z 25 metrów. Niestety, Alexey Lisitsyn stłukł nogę i wypadł na 6 dni ze składu.

Za kilka dni jedziemy na Litwę by grać z tamtejszym Ekranasem.

6 marca 2010

Podobnie jak w Rydze chmury, wiatr i deszcz były w Poniewieżu. Pomyślałem, że historia lubi się powtarzać, gdy dwie godziny przed meczem znaleźliśmy się przed stadionem Aukstaitija.

Ekranas Poniewież 0 - 1 Irtysz Pawłodar

Veni, Vidi, Vici - krzyknąłem gdy Claudio Circhetta zakończył spotkanie. Ucieszony informacją o wygranej wysłałem prezesowi SMS`a i udałem się z zawodnikami do autobusu w wesołej atmosferze. W końcu pierwszy raz od początku touree wywieźliśmy coś więcej niż tylko pieniądze. Nasza gra nie była zła, ale świetna też nie. Już w 10 minucie mieliśmy szansę na prowadzenie. Za faul na naszym zawodniku sędzia podyktował rzut karny. Wykonać miał go Georgi Daskalov. Oczywiście uśmiech z mojej twarzy zszedł razem z piłką która poleciała nad bramką. Gola zdobyliśmy dopiero w 71 gdy piłkę do siatki po dośrodkowaniu posłał Gleb Maltsev.

Po powrocie do Mińska zostało nam kilka dni. Dzień przed meczem z Koroną Kielce mamy udać się właśnie do miasta nad Silnicą, gdzie zameldujemy się w hotelu Łysogóry.

11 marca 2010

Poranny trening na boisku przy Szczepaniaka i oczekiwania na godzinę 19.00. Arena Kielce przywitała nas, tak samo jak poprzednie boiska - pochmurną pogodą...

Korona Kielce 3 - 1 Irtysz Pawłodar

3 tysiące kibiców Korony musiało wesprzeć jakoś ten zespół. Kolejna porażka podczas tournee zachwiała moją wiarę w sukces Irtysza w niedługo rozpoczynających się rozgrywkach. Kielecki zespół w nieco odmłodzonym składzie rozłożył nas na łopatki. Na dzień dobry w 20 minucie z boiska wyleciał Evgeny Tarasov za faul na obrońcy Korony. Kami Kuzera oddał piękny strzał tuż zza pola karnego, a Dawid Janczyk trafił po dośrodkowaniu. Tuż przed przerwą wyrówna Milan Nikolic, który popisał się podobnym trafieniem do gola Janczyka. W 74 minucie po długim podaniu przez obrońców sam na sam z Davidem Lorią wyszedł Maciej Stróżak, lecz tuż przed samym golkeaperem podał na wolnego Bartosza Papkę, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Dodatkowo z boiska musiał zejść Vladislav Chernyshev, ale nie było to nic poważnego.

Tournee dobiegło końca, ja nabrałem opinii o zawodnikach a oni chyba dowiedzieli się, że łatwo nie będzie. Nieco smutni wracamy samolotem z lotniska Pyrzowice z 1 zwycięstwem i 3 porażkami oraz ok 150 tysiącami Euro w kieszeni. Postał nam tylko jeden mecz - po nim już tylko liga.

16 marca 2010

Jednak dzień przed meczem odbyła się pierwsza runda Pucharu Kazachstanu. Nasze rezerwy uległy 2 - 1 Kaysar-Yas. Ale to mecz bez przyszłości, bardziej ważne okazało się losowanie drugiej rundy. Trafiliśmy na grający z nami w Priemjer Lidze FC Atyrau. Mecz 28 kwietnia.

Wyniki pierwszej rundy

Pary drugiej rundy

17 marca 2010

Został nam ostatni sparing. Rywal mniej wymagający, ale nie taki któremu można odpuścić. Bukmacherzy stawiają remis, co będzie, okaże się.

Żetysu 2 - 5 Irtysz Pawłodar

Pogrom, a właściwie festiwal jednego aktora. Alexandr Krokhmal popisał sie fenomenalną grą wprawiając w złość zaledwie 73 kibiców, którzy stawili się by dopingować klub z Tałdykorganu. Gole padały z różnych miejsc, większości z akcji sam na sam. Zastanawiam się tylko czemu Krokhmal wcześniej nie popisywał się tymi umiejętnościami. Gole dla Żetysu zdobywali Aidar Kumisbekov w 25 minucie z rzutu karnego i Malik Jantleuov w 84. Piątego gola zdobył dla nas w 76 Evgeny Tarasov. Koniec sparingów, liga czeka.

Skład po okresie przygotowawczym

Po meczu pozostała analiza spotkań na DVD, wystawienie ocen z gry i to co najważniejsze, czekanie na mecz inauguracyjny i mój oficjalny debiut.

________________________________________________________________________________________________

Proszę o wypowiedzi i wszelakie uwagi :)

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

SONDA

Jak ocenisz 1 odcinek manifestu?

Zagłosuj

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.