Informacje o blogu

Frankly, I don't give a damn

Manchester United

Premier League

Anglia, 2014/2015

Ten manifest użytkownika Bolson przeczytało już 3507 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

 

Logo.jpeg TEMAT TYGODNIA FENOMEN UNITED

Z Manchesteru Alojzy Małogębek

Manchester United wielkim klubem jest. To niepodważalny fakt. Ciężko sobie wyobrazić moment, w którym tak zasłużona i potężna drużyna przestanie wygrywać. Jednakże rzesze kibiców drużyn wrogich MU z utęsknieniem czekają na chwilę, w której Czerwone Diabły poniosą klęskę na całej linii. Co zatem powoduje to, że United jest obecnie najlepszą drużyną na świecie?

Po pierwsze skład.

Kto nie zna takich nazwisk jak Aguero, Messi, Rooney, Rossi czy też Vidić i Mertesacker? Michał Rygiel zbierał tą kadrę przez 3 lata swojej pracy, teraz to wszystko przynosi efekty. Na scenę powoli wchodzą także młodsi gracze, dążący do chociażby jednego czy dwóch występów, które pozwolą im zaświecić pełnym blaskiem jak najprędzej. Wydaje się jednak, że ten moment dla na przykład Crisetiga, Ryana czy Delfouneso jest bliski. Zatem, czy są jakieś słabe punkty tego zespołu? Trzeba uczciwie przyznać, że ciężko wskazać jakąś wadę obecnej kadry United. Jeśli w przyszłym sezonie zapowiadane już teraz wzmocnienia (Fabregas, Adler, Mattock) dojdą do skutku, to mam złą wiadomość dla wszystkich kibiców przeciwnych drużyn – Manchester United już teraz ciężko pokonać, więc co będzie za rok?

Po drugie taktyka.

 Nie można wskazać jednego, niezawodnego planu na mecz United, konkretnej formacji, dzięki której Czerwone Diabły wygrają każdy mecz. Jest to potężny atut, gdyż Rygiel może w ten sposób zaskoczyć przeciwnika, wynajdując za każdym razem nowy szczegół, nowinkę taktyczną, która zostanie wykorzystana przeciwko rywalowi, oczywiście ze znakomitym skutkiem. W dodatku trener United nie korzysta z jednej jedenastki przez cały sezon. Piłkarze zmieniają się praktycznie w każdym spotkaniu, wszyscy dzięki temu rozgrywają średnio ponad piętnaście meczów w lidze, a do tego dochodzą puchary krajowe i Liga Mistrzów. Oczywiście wpływa to na zadowolenie piłkarzy, którzy w ten sposób czują się doceniani i ważni.  Do tego efekt zgrania potęguje się, pomimo tej sporej rotacji.

Po trzecie trener.

Michał Rygiel to geniusz taktyczny. Czego by nie dotknął, zamienia się to w złoto. Czy to Tuluza (2 mistrzostwa Francji, 2 puchary ligi i Francji, oraz Liga Europejska) czy to reprezentacja Anglii (Mistrzostwo Świata AD 2014) czy wreszcie United, sukcesy są zawsze. Można pokusić się o stwierdzenie, że gdyby Rygiel podjął się pracy z naszą kadrą, w końcu byłaby szansa uzyskania jakiegoś wyniku przynoszącego nam chwałę i sławę. Niestety dla reprezentacji Polski, Rygiel nie zamierza angażować się w działalność krajową, ale kto wie, czy kiedyś sentymenty i patriotyzm nie wpłyną na jego zdanie?

Po czwarte stadion.

Old Trafford jest aktualnie jednym z największych stadionów na świecie. Kibice dzięki niesamowitemu designowi obiektu z każdego miejsca na trybunach mogą poczuć atmosferę spotkania i co za tym idzie, lepiej i głośniej wspierać Czerwone Diabły. Parafrazując reklamę karty kredytowej – Usłyszeć ryk stu tysięcy gardeł na Old Trafford – bezcenne. Kibice rywali po prostu nie istnieją na tym stadionie. To kolejna zaleta Manchesteru United, ale nie ostatnia.

I po piąte – finanse.

Pomimo faktu, że United spłaca dług do 2035 roku, sprawy finansowe mają się całkiem dobrze. Dzięki utrzymywaniu znośnych strat, na koncie nie ma ujemnego salda, a co za tym idzie, Rygiel co sezon może liczyć na pokaźne sumy na transfery. Do tego, zgodnie z informacjami uzyskanymi od polskiego menedżera, United dysponuje aż pięcioma milionami funtów tygodniowo na płace. Mnożąc razy 4,50 otrzymujemy 22500000 złotych, a mnożąc to kolejne cztery razy, dostajemy około 90 milionów w polskiej walucie, czyli lekko licząc 2 roczne budżety Wisły Kraków. Ponadto miesięcznie Rygla stać by było na wykupienie 3/4 zawodników naszej rodzimej ekstraklasy. Ciężko nie mówić tutaj o przepaści. 

Jestem w momencie pisania tego artykułu tuż przed spotkaniem w Manchesterze, gdzie za 2,5 godziny United zmierzy się z Aston Villą Birmingham. Jest to drugie spotkanie tych zespołów w przeciągu miesiąca. Ostatni mecz The Villans przegrali po rzutach karnych. Czy tym razem będą w stanie zrewanżować się Czerwonym Diabłom?

Manchester United – Aston Villa Birmingham -> formacje.

Jak możemy zauważyć, jest to kolejne ważne spotkanie, w którym obydwaj menedżerowie wystawili najlepsze jedenastki. Przed tym meczem bukmacherowie dawali większe szanse United gdyż za jednego funta postawionego na MU można było wygrać tylko 2, natomiast w przypadku Aston Villi o półtorej funta więcej czyli 3.50. To jasno określało układ sił przed tym spotkaniem.

Mecz rozpoczął się jak zawsze – niemrawo z obu stron. Rygiel zapowiedział jednak, że ewentualne bramki dla United padną szybciej niż zawsze, ponieważ Aston Villa nie jest gorzej przygotowana kondycyjnie, więc odpada opcja zabiegania przeciwnika. Zamiast tego, Polak powiedział, że jego drużyna ma za zadanie ugodzić The Villans jeszcze przed przerwą, żeby druga połowa była spokojniejsza. Tak rzeczywiście się stało. W 31 minucie plasowanym strzałem gola zdobył Wayne Rooney. To kolejny przykład tego, że piłkarze United naprawdę słuchają się swojego trenera, z zabójczą precyzją wykonując polecenia Rygla. Na domiar złego dla Aston Villi, tuż przed przerwą gola do szatni i zarazem drugiego w tym meczu strzelił Wayne Rooney. Można było spokojnie założyć, że jest już pozamiatane. I zaiste tak było. The Villans nie potrafili odpowiedzieć w drugiej odsłonie i kolejne trzy punkty zostały na Old Trafford.

Manchester United – Aston Villa Birmingham -> widok ogólny + statystyki meczowe.

Manchester United – Aston Villa Birmingham -> statystyki zawodników.

Zostałem w Anglii na jeszcze jednym spotkaniu. Do Manchesteru przyjechała Genoa CFC w ramach pierwszej kolejki Ligi Mistrzów. Z tego, co dowiedziałem się od Rygla, jest to zespół ewidentnie niewygodny dla Czerwonych Diabłów, dlatego na spotkania z Włochami gracze United spinają się podwójnie. Czemu Genueńczycy sprawiają tyle problemów MU? Ponieważ grają na wskroś ofensywną taktyką. Ustawienie 3-4-3 nazwane przez trenera United „bombowym” jest kluczem do sukcesu trenera Genoi. Żądłami Włochów są niedoszły reprezentant Polski – Robert Acquafresca, doświadczony Sergio Floccari i wybuchowy Fernando Forestieri. Najgorszym według Rygla jest nie to, że Genoa gra 3-4-3, tylko fakt, że po strzeleniu bramki albo dwóch przed przerwą, aktualny lider Serie A zmienia formację na ultradefensywne 5-3-2 i nijak nie można się przebić przez szyki obronne Włochów. Zawsze wtedy z boiska na rzecz obrońcy zdejmowany jest jeden atakujący, a niezwykle wszechstronny Domenico Criscito przenosi się na lewą stronę defensywy. 

Mecz zapowiadał się więc niezwykle ciekawie. Pomimo tego, że od spotkania z Aston Villą minęły raptem trzy dni, Rygiel postanowił nie dokonywać większych korekt w ustawieniu i personaliach toteż na boisko wyszła ta sama jedenastka do w sobotę.

United – Genoa CFC -> formacje.

Tym razem Rygiel postanowił przeczekać huraganowe ataki Włochów, żeby nie doszło do wyżej opisanej sytuacji. Według planu, tuż przed przerwą i tuż po niej powinny paść bramki dla United, gdyż w ten sposób zmiana taktyki będzie kompletnie bezcelowa i co za tym idzie MU w drugiej odsłonie wciąż powinno konstruować ataki i stwarzać zagrożenie pod bramką Amelii. Start charakterystyczny dla United czyli oczywiście powolny. Jednak zaskakująco(choć czy na pewno?) plan Rygla zaczął być realizowany. Gola w 43 minucie, zgodnie z założeniami tuż przed przerwą, zdobył Gourcuff. W drugiej odsłonie United podtrzymało niezwykle wysokie tempo, ale Genoa dotrzymywała im kroku, nie dopuszczając do straty bramki i zarazem groźnie kontratakując. Niestety dla nich i dla widowiska, do czasu. Bowiem w 57 minucie gola na 2-0 po świetnie wykonanym rzucie rożnym zdobył Vidić. Plan został zatem spełniony w stu procentach. Dlatego też United jest aktualnie nie do pokonania.

United – Genoa CFC -> widok ogólny + statystyki meczowe.

United – Genoa CFC -> statystyki zawodników.

To już koniec mojego pobytu w Manchesterze. Nie ukrywam, że podpatrywanie pracy w najlepszym klubie na świecie było niezwykłym przeżyciem. Jednak trzeba tam być, żeby zobaczyć to wszystko na własne oczy.

Artykuł pisany od 12.09 do 17.09.

Zaczęło się na dobre. Liga Mistrzów, Premiership itd. Wszystko to powoduje, że mamy w klubie urwanie głowy. Spotkania co trzy dni, raz u siebie, raz na wyjeździe, ciężko jest się ogarnąć i przygotować. Piłkarze też mają już powoli dosyć, pomimo tego, że sezon dopiero raczkuje. Niestety, nie ma czasu nawet na narzekanie. Musieliśmy jechać do Londynu. The Emirates Stadium było naszym celem 20 września 2014 roku. Arsenal zawsze sprawiał nam sporo problemów, nie inaczej zapowiadało się tym razem. Plan na mecz był taki: szybko strzelić, kontrolować, znowu strzelić, następnie kontrolować i ewentualnie użądlić po raz trzeci. Musiałem zmienić taktykę, przeciwko Arsenalowi nie wolno grać wąsko, bo po prostu zabiegają przeciwnika, którym byliśmy my. Stąd też taka a nie inna jedenastka.

Arsenal – United -> formacje.

Zaczęło się... nie, nie niemrawo. Można powiedzieć, że wręcz obiecująco. Szybkie ataki United raz po raz siały popłoch w defensywie Arsenalu na początku spotkania. To przyciśnięcie rywala opłaciło się, gdy w 13 minucie padła bramka – jej strzelcem Aguero. Jedna część planu zrealizowana, czas teraz na kontrolę. Wciąż atakowaliśmy, jednak z mniejszym animuszem, strzelając częściej z dystansu zamiast niepotrzebnego wjeżdzania z piłką w pole karne londyńczyków. I po raz kolejny wyszło nam to na dobre, ponieważ po jednym z takich uderzeń Kun trafił po raz drugi i generalnie mogliśmy się spakować i wyjść. Oczywiście gdyby nie to, że mecz trwa 90 minut a nie 45. Pozostało nam tylko siedzieć na własnej połowie i czekać na ataki Arsenalu, no nie? A właśnie, że nie! Zamiast tego sytuacje, głównie stuprocentowe, stwarzaliśmy sobie my, londyńczycy właściwie nie istnieli na boisku. Gdy na zegarze pokazała się 83 minuta spotkania, jedną ze stówek na bramkę postanowił zamienić Rooney. Jak postanowił tak zrobił, więc tablica świetlna chcąc nie chcąc pokazała wynik 3-0 dla United, który nie uległ już zmianie. W lidze jak na razie 5 zwycięstw w pięciu meczach, MU strzeliło w tych spotkaniach 15 bramek tracąc tylko jedną, co daje nam fantastyczne średnie 3 goli strzelonych na mecz oraz 0,2 bramki straconej. W takim tempie ustrzelimy, zgodnie z moimi obliczeniami, 114 goli, tracąc zaledwie 8. O ile ta pierwsza liczba jest możliwa do uzyskania, to druga raczej nie.

Arsenal – United -> widok ogólny + statystyki meczowe.

Arsenal – United -> statystyki zawodników.

Już trzy dni później czekała nas kolejna przeprawa, tym razem stosunkowo łatwa. Naszym przeciwnikiem było bowiem Leyton Orient, klub z otchłani League One. Ale za to stawka tego spotkania była dość wysoka. Mecz ten miał zostać rozegrany w ramach mojego ukochanego Carling Cup czyli Pucharu Browca. Postanowiłem jednak nie wystawiać najmocniejszego składu, bowiem terminarzu nie ubłagam i za trzy dni United wyjedzie do Stoke-on-Trent na spotkanie z tamtejszymi The Potters. Jednak jesteśmy tu i teraz, przed nami mecz z Leyton Orient.

Leyton Orient – United -> formacje.

Ubzdurałem sobie, że ma być szybko, łatwo i przyjemnie. Nieważne jest to, ile padnie bramek. Liczy się efekt, jak to ma w zwyczaju mówić moja była nauczycielka od techniki. I rzeczywiście, udało się to zrealizować. Szybko, bo już w 9 minucie, zdobyta bramka autorstwa Wayne’a Rooney’a ustawiła nam ten mecz. 10 minut potem ze strzelonego gola cieszył się Nathan Delfouneso, który powoli, bez pośpiechu zaznajamia się z zespołem i gra coraz lepiej. Najlepszym tego dowodem była kolejna bramka tego młodego Anglika. Wpisał się on na listę strzelców po raz drugi w 36 minucie. Oczywiście było już po zabawie, zresztą Leyton Orient i tak nie chciało atakować, poza tym powiedziałem chłopakom, żeby dali sobie spokój i szykowali się bardziej na ważniejszy mecz ze Stoke. Wynik nie uległ zmianie i drugie zwycięstwo 3-0 w przeciągu trzech dni.

Leyton Orient – United -> widok ogólny + statystyki meczowe.

Piątek, 26.09.2014 r., godzina 14.00 -> budynek klubowy Manchesteru United.

- Ładnie, te Liptony czy jak im tam nie pograły sobie za zbytnio. Nathan, dobra robota.

- Dzięki trenerze. – odparł Delfouneso.

- Nie ma za co. Okej! Ludzie, gramy jutro ze Stoke, kto mi powie, czemu ich nie lubimy, ten ominie dzisiejszy trening i pójdzie sobie do domu, raz!

- E... Nie myją się? – na głupa rzucił Verratti.

- Mówisz o sobie? Czuć, chłopie, czuć! Następny?

- Sprawiają nam spore problemy, odkąd pamiętam, Stoke było niewygodnym rywalem. – stwierdził Vidić.

- Tak jest! 100 punktów.

- Czyli mogę nie iść na trening? – spytał Serb.

- Czekaj, napiszę Ci zwolnienie.

Wyjąłem kartkę i napisałem na niej „nie!”.

- Ale... to jest... recepta lekarska z wielkim „nie!” na środku.

- Correcta mundo, muchacho. Do zażycia w sobotę podczas śniadania. Nie myślcie sobie, że odpuszczę wam jakikolwiek trening. Czym prędzej śmigać na Moss Lane, tam już czeka Mike, on wam powie co macie zrobić.

Sam udałem się pograć trochę w FIFĘ na PS4, to takie małe pudełko, współpracujące z takim większym hełmiszczem nakładanym na łepetynę przed grą. Potem trzeba wykonywać takie dziwne ruchy, mi to przypomina taką jedną dziewczynę próbującą tańczyć przed telewizorem. Zagrałem sobie towarzysko z reprezentacją Kamerunu, oczywiście ja byłem moim ukochanym Zimbabwe, bo z nimi nie ma przelewek, ot co! Przegrałem, czeka mnie jeszcze trochę roboty, żeby dostosować się do „klasy światowej”. Ale na „profesjonaliście” zmłóciłbym ich spokojnie.

Sobota, 27.09.2014 r., godzina 12.45 -> Britannia Stadium w Stoke-on-Trent.

- Łokej, ma być łupanina bez okruszków. Nie chcę stracić tutaj bramencji, a jak już przypadkiem to się wydarzy, to cóż... skopać im tyłki tak jak ja skopię moją działkę na wiosnę!

- Czyli jak trenerze? – spytał Pjanić.

- Bez pardonu! Brać łopaty, widły, sztachety, nawet ręcyma możecie, ale macie mi ich przemielić bo będziecie mieli ze mną i moim nowiusieńkim zestawem „I ty możesz bawić się uniwersalnym miotaczem ognia z czasów II wojny światowej” do czynienia. Zrozumiano?

- Jasne! – wykrzyknęli wszyscy.

- No i gitarka, teraz wywieszę wam pięknie tutaj skład, żeby każdy wiedział co, jak, gdzie i dlaczego nie. Spotykamy się na boisku.

Stoke – United -> formacje.

Piękne słońce schowało się za chmurkami i przez to troszkę chłodno było, ale co mi tam, w końcu to nie ja się przeziębię, he he he. Spotkanie zaczęło się typowo – nudne 30 minut. Jednak w 42 stanąłem jak wryty. Moja defensywa popełniła koszmarny błąd, który wykorzystał Tom Soares i było 1-0 dla Stoke. Niewygodny z nich rywal, kurza stopa. Nie pozostało mi nic innego, jak tylko...

- Bando nieodpowiedzialnych, niepełnosprawnych, ślepych, tępych i Bóg wie jakich jeszcze pacanów! Co to ma być ja się was pytam!?

- Ale... – próbował coś wyszemrać Aguero.

- Co ale łosiu, co ale?! Nie wydaje mi się, żebym prosił cię o jakieś ale! Masz strzelać bramki a nie mi tu o tym ohydnym angielskim browcu gadać! Wypad mi stąd barany i jak nie strzelicie 6 bramek, to poprzetrącam wam lusterka w tych waszych resorakach! 

Podziałało, oj, nic tak nie skutkuje, jak obietnica porysowania samochodów. Już 4 minuty po przerwie Rossi pakuje piłkę do siatki.

- Aguero tumanie! Ucz się od niego strzelania! Super Giuseppe!

Nie mogłem bardziej zdenerwować Argentyńczyka, pierwsze jego trafienie obejrzeliśmy w 63 minucie, w międzyczasie na boisku pojawił się Messi, który pierwotnie miał odpoczywać.

- Stać cię na więcej Sergio!! Pamiętajcie panowie, jeszcze 4 bramki, albo rysowanie nabierze nowego znaczenia!

Nie trzeba było długo czekać na efekty. Od 68 do 78 minuty padły 3 gole, 2 strzelił Aguero, jednego uszczknął dla siebie Mertesacker. Wciąż brakowało jednak jeszcze ostatniego trafienia, wisienki na torcie, jaki upiekliśmy w drugiej połowie. Na szczęście dla samochodów moich graczy rzutem na taśmę bramkę zdobył Gourcuff i tym razem pilnik do paznokci Liz mógł odpocząć.

- No, teraz oddychacie z ulgą. Po co wam to wszystko było?

- Turystycznie, sprawdzić się chcieliśmy. – odparł Rooney.

- No to zdaliście na szóstkę, wypad z baru, to nie wieczorek autorski, żeby do nocy siedzieć. Pamiętajcie, że lecimy za 2 dni do szkopów na wycieczkę, wziąć karabiny i kamizelki kuloodporne. Trzymajcie się.

Stoke – United -> widok ogólny + statystyki meczowe.

Stoke – United -> statystyki zawodników.

Wracając do wątku miłosnego...

Usłyszałem dźwięk dzwonka, „Stay too long” brytyjskiego zespołu Plan B.

- Haloo?

- Hej Michał, pomyślałam, że zadzwonię.

- Przecież dzisiaj się spotykamy.

- No.. właśnie w tym rzecz, że dzisiaj nie mogę. Ani jutro, ani pojutrze.

- Jeśli mogę wiedzieć, czemu?

- Wiesz przecież, że nagrywam ten program w telewizji, nie? No właśnie, jestem teraz w Scunthorpe i nijak nie mogę wrócić do L’poolu, a tym bardziej pojechać te 60 kilometrów dalej do Manchesteru.

- Ach no tak. Hotter than my daughter, tak?

- Si senior. To może w... czwartek?

- Czwartek jest okej. Szczerze? Stęskniłem się za tobą.

- Ja za tobą też, do czwartku, Michał.

- No, pa..

Wszystko na dziś. Odcinek sponsorowany przez:

- koszmarny ból głowy,

- wynalazcę ibuprofenu,

- problemy z pingiem mojego kumpla,

- zespół Eagles of Death Metal, dzielnie towarzyszący mi przez 4,5 godziny klecenia tego manifestu, 

- moją mamę.

Mam nadzieję, że się podobało, jeżeli nie, to mam radę... Przeczytajcie jeszcze raz i zmieńcie zdanie, bo jak nie, to mój miotacz ognia czeka. ;)

P.S. Słów w tym manifeście jest 2694. Teraz już w sumie 2699.

Pozdrawiam,

Bolson.

PPS. 2703.

 

 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.