Podopiecznych Motulewicza czekał mecz w ramach PP z Odrą Wodzisław. Faworytami byli goście, którzy przyjechali do Łomży z wypożyczonym Rafałem Boguskim. Do przerwy, spotkanie miało dwóch głównych aktorów: Tadeusza Tyca i Rafała Boguskiego, obaj zaliczyli po hattricku. W drugiej części gry padła tylko jedna bramka dla ŁKS-u. W ten sposób gospodarze wygrali 4-3.  Następnym rywalem w ćwierćfinale jest Wisła Płock.

Kolejny mecz to starcie z drużyną Jagiellonii, która broniła się przed spadkiem, podobnie jak ŁKS. Gospodarze do meczu podeszli rozluźnieni i pewni 3 punktów. Rzeczywistość okazała się brutalna dla Jagi, która przegrała aż 0-3. ŁKS w ten sposób awansował na 13. pozycję.

- Cieszy mnie postawa moich piłkarzy w ostatnich dwóch meczach. Zwyciężyliśmy w arcyważnym  meczu z Jagiellonią. Wiem, że nawet drobna wpadka, będzie mnie kosztować bardzo dużo...-  stwierdził Motulewicz.

Następny mecz ŁKS rozgrywał z Cracovią Kraków, która walczyła o utrzymanie. Dla obu drużyn zdobycie jakichkolwiek punktów było pryjorytetem. Mecz zakończył się podziałem punktów,  chociaż goście oddali prawie 5 razy więcej strzałów od gospodarzy.

Mecz z Wisłą Płock odbywał się w ramach PP. Nic nie wskazywało na to, że ŁKS może sprawić  niespodziankę. Goście zostali skarceni przez Wisłę, która wygrała 5-0 zapewniając sobie awans do półfinału.

- Taka porażka boli, a stosunek strzałów 26 - 3 dla Wisły mówi wszystko o przebiegu meczu. Chciałbym złożyć rezygnację na ręcę prezesa ŁKS-u. Mój czas tu dobiegł końca i myślę, że już nic tu więcej nie wskóram. Aktualnie zajmę się reprezentacją przez czas zimy. Czekają nas trzy mecze sparingowe, z Australią, Senegalem i Republiką Irlandii. Na przełomie zimy i wiosny poszukam
sobie nowego klubu. - skwitował Motulewicz.

Proszę o opinie i komentarze.