Informacje o blogu

Po trzykroć tak!

Newcastle United

Premier League

Anglia, 2014/2015

Ten manifest użytkownika mishaek przeczytało już 1306 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

            Następny poranek był jednym z najgorszych w moim życiu. Kac męczył, deszcz padał, nieświeży oddech kompana raził mnie w nozdrza, taksówka się spóźniła, a my jak te zwłoki wturlaliśmy się na obiekty treningowe. Świetny początek. Następnym razem zrobimy dziką orgię, zaprosimy pismaków i ogólnie będziemy jednać sobie ludzi. Ta, już to widzę...
            Baza zrobiłaby większe wrażenie na trzeźwo, ale nie wiedziałem, na którą mam patrzeć. Mój kompan w nieco lepszym stanie szedł pierwszy, torując drogę w ulewie, a ja starając się zostać w cieniu, człapałem pomału za nim. Po wejściu do budynku przywitał nas mały, stary, siwy człowiek.
            - Carver, John Carver - przedstawił się wyciągając rękę do Orła. - Miło pana poznać panie Lipiec, mam nadzieję, że nasza współpraca będzie się układała jak najlepiej - rzekł rozpromieniony. - Jeśli pan pozwoli, zabiorę płaszcz - towarzysz oddał go bez skrępowania. - Oprowadzę pana po obiekcie. A pan kim jest, jeśli mogę spytać? - jego oczy spoczęły na mojej osobie.
            - Michał Orzeł, tłumacz tego pana za mną, od dziś jest pańskim przełożonym - tu przerwał, nie mogąc powstrzymać śmiechu. - Swoją drogą ciekawie zaczynacie znajomość.
            - Najmocniej przepraszam! - krzyknął spanikowany John. - Panie Lipiec mam nadzieję, że nie gniewa się pan, nie miałem nigdy styczności z managerem pańskiego pokroju, to dla mnie zaszczyt - wcisnął Orłowi z powrotem płaszcz i podbiegł do mnie z wyciągniętą ręką. Odwzajemniłem uścisk i pozwoliłem mu kontynuować. - Proponuję rozegrać jutro sparing z drużyną juniorów, zapozna się pan z zawodnikami, mój raport leży w Pana gabinecie.
            - Jedno pytanie - odezwałem się w końcu zachrypniętym głosem. - Jest tam barek?
John patrząc na mnie, zrozumiał bez słowa tłumaczenia o co chodzi.
            - Naturalnie, gabinet jest w pełni wyposażony. O jesteśmy na miejscu!
            Na wielkich dębowych drzwiach wisiała przekreślona kartka z napisem A. Pardew,  a pod nią wielkimi literami markerem napisane M. Lipiec
            - Wystrój jest jeszcze po starym managerze, ale Alan miał świetny gust, niech mu Londyn lekkim będzie, no i zawsze musiał mieć coś pod ręką, więc musicie mieć ze sobą wiele wspólnego!
 
* Nie chce mi się znów pisać, że Orzeł tłumaczył, więc po prostu ruszcie wyobraźnię. Gdy będzie miał coś do powiedzenia lub - co istotniejsze - będzie brał udział w akcji, napiszę to! - Autor
 
            - Ta, wspólnego, jasne... Dobrze, że wypierdka już tu nie ma. Dobra, do roboty. Dziennikarze na jutro, sparing na jutro, przed treningiem chcę spotkać się z drużyną, a i wezwij mi tu Colla.
            - Tak jest, robi się - odrzekł John, po czym sprawdził czy nie ma go za drzwiami z drugiej strony.
            - Życie jak w Madrycie - zaśmiałem się pod nosem, otwierając barek - jego zawartość przekraczała moje najśmielsze oczekiwania.
            Poznałem moich najbliższych współpracowników - Jacka i Jima i rozlewając ich leniwie do dwóch szklanek z lodem.
            - Chłopie, nie wiem jak ci się to udało, ale to najbardziej zajebista robota, jaka mogła się trafić! - wykrzyknął Orzeł. - Zdrówko!
            Wypiliśmy toast i czekaliśmy na kapitana drużyny. Po około 5 minutach usłyszeliśmy stukanie do drzwi.
            - Proszę - rzuciłem od niechcenia zapominając, że Polski rozumie tylko mój wspólnik. Drzwi otworzyły się i zobaczyliśmy Collociniego.
            - Witam - powiedział niedbale łamaną angielszczyzną (w końcu swój chłop!). - Miło pana poznać.
            Kolejna osoba myli mnie z Orłem. Zacząłem się zastanawiać, czy naprawdę jestem tak niepozorny, czy może nie wyglądam na managera? Zirytowany odchrząknąłem, przypominając mu o hierarchii.
            - Fabricio - szybko zwrócił dłoń w moją stronę, zauważając gafę, po czym znów skierował dłoń do tłumacza. - Chciał się pan ze mną widzieć.
            - Owszem, jesteś i będziesz kapitanem tej drużyny mój drogi. Chciałbym zapytać cię o nastroje w szatni. Co tam, jak tam u chłopaków?
            - Wszyscy jesteśmy trochę przybici. Ostatni sezon był... Był ch... A co ja tam będę gadał... W każdym razie trzeba jakoś podbudować chłopaków!
            - Ok! Zostaw to w moich rękach! Za 15 minut zebranie drużyny! Wszyscy do szatni!
            - Tak jest - zasalutował po czym opuścił pomieszczenie.
            - Chłopie, czujesz ten respekt? - zwróciłem sie do Orła.
            - Taaaa, respekt... - z trudem powstrzymał śmiech.
            - Dobra, weźmy się za robotę! Czas na zebranko!
            Wyszliśmy (wcześniej dziabiąc jeszcze maluszka dla kurażu - efekty dnia wczorajszego zostały fantastycznie zniwelowane). Istny labirynt fauna, korytarze, witraże, chuje muje dzikie węże - błądziliśmy tak z dobrą godzinę, nim napotkaliśmy drzwi z napisem "szatnia". Z impetem otworzyłem drzwi, wchodząc do środka. To, co tam zastałem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Chłopaki paląc szlugi, popijali Burbon i grali w pokera (swoją drogą mają niezłe stawki), przy innych kręcili się fizjoterapeuci, można było wyczuć jednak wiszący w powietrzu smutek.
            - Witam panowie, skończcie rozdanie, usiądziemy pogadamy, zapalimy, wypijemy... Integracja! - krzyknąłem na cały głos. Patrzyli na mnie jak na debila, dopóki Orzeł nie zaczął tłumaczyć. Po skończonym rozdaniu odpalając blanta, puściłem go w koło i rozpocząłem przemowę.
            - Jak wiecie, jestem waszym nowym managerem. Nasz cel w tym sezonie to górna połowa tabeli. - Tu zauważyłem piękne uśmiechy, nie wiem czy spowodowane tym, co krążyło już po szatni, czy może celem na ten sezon. - Planuję przy okazji kilka wzmocnień, nie wiem jeszcze jakich, to zobaczymy po pierwszych treningach. Jakieś pytania?
            - Czemu tylko góra tabeli? - odezwał się Daryl Janmaat. - Powinniśmy iść po puchary!
            - Nosił wilk razy kilka... - skwitowałem. - Patrzmy realnie, póki co góra tabeli, za sezon puchary! Nie wszystko naraz!
            - Ale trenerze - chciał podjąć temat, lecz szybko mu przerwałem, chcąc urwać dyskusję.
            - Nie, kurwa, trenerze, tylko masz słuchać co mówię! - Holender wyraźnie był naburmuszony. - Dziś Anglia, jutro Europa! Zgadzacie się?! - Wszyscy chóralnie krzyknęli i wiedziałem, że mam drużynę po swojej stronie. - No, to do roboty! Dawać te karty! - i tak rozpoczął się mój pierwszy trening z drużyną Newcastle United.


W wolnej chwili postaram się napisać cz. 3 : )

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.