Informacje o blogu

Idąc w stronę sukcesu

Manchester United

Premier League

Anglia, 2008/2009

Ten manifest użytkownika Black przeczytało już 4268 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Sytuacja układała się po naszej myśli. Arsenal Londyn był ostatnio bez formy. W ciągu ostatniego miesiąca rozegrał sześć meczy i zaledwie jeden z nich wygrał. Aż cztery z nich zremisował i jeden (z FC Porto w Lidzie Mistrzów) przegrał, w dodatku u siebie. A ostatni mecz, z West Bromwich Albion, przegrał w rzutach karnych i odpadł z Carling Cup. Dlatego miałem spore szanse na zwycięstwo. Jeżeli będą oni bez formy jak ostatnio, a my w formie jak ostatnio, to zwycięstwo jest prawie pewne. Dodatkowym smaczkiem był występ Fabregasa, który przecież przed sezonem opuścił Arsenal po wielu latach gry w jego składzie. To dodawało pikanterii temu pojedynkowi. Prasa zastanawiała się, czy wystawię Cesca i czy będzie on w stanie grać bez żadnych wyrzutów sumienia czy innych skrupułów.
Składy obu drużyn prezentowały się następująco:
Zdecydowanie był to nasz najmocniejszy skład. Z nim musimy wygrać. Nie ma innego wyjścia po prostu.
Niestety, mecz rozpoczął się lepiej dla Arsenalu. To oni przeważali, jednak my szybko odzyskaliśmy utraconą w pierwszych minutachkontrolę nad boiskiem i atakowaliśmy raz po raz. Niestety, bez skutecznie. Raz piłka rozstała dosłownie wybita z linii bramkowej przez obrońcę. Jak pech to pech. Ale nieco szczęścia też mieliśmy, bo piłka po strzale Diabiego trafiła w słupek bramki van der Sara. Mecz nie szedł ani nam, ani Arsenalowi, widać to było i do przerwy było zaledwie 0:0. W szatni nie bałem się powiedzieć prawdy wprost. Byłem rozczarowany grą chłopaków. Grali, jakby chcieli, a nie mogli. Musieli się pozbierać i to też im powiedziałem. Pomogło, bo od razu po gwizdku zaczęliśmy akcje w skutek której Ronaldo trafił w poprzeczkę! Znowu pech. Napieraliśmy dalej, niestety znowu bez skutku. Ale w końcu. Fabregas strzelił z daleka, a Almunia ledwo zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Na swoje nieszczęście. Po raz kolejny skuteczny okazał się duet Nani-Vidic i Nemanja zdobył gola główą po rożnym Portugalczyka! Wygrywaliśmy 0:1! Po tym golu wprowadziłem świeżą krew - Giggsa, Evansa i Saiveta w nadziei, że podwyższą, że wprowadzą trochę ożywienia do gry. Niestety, nie udało im się. Ale też nie straciliśmy gola i to my uzyskaliśmy korzystny rezultat.
Wygraliśmy, bez dwóch zdań. Skromnie, bo tylko 0:1, ale niech ktoś powie, że jakakolwiek wygrana na boisku Arsenalu to nie jest dobry wynik. To jest bardzo dobry wynik! Wygraliśmy i to w całkiem niezłym stylu. To my atakowaliśmy, mimo że rywale byli częściej przy piłce. Strzelił niezawodny jak zwykle Vidic, na którego główki mogę liczyć. Cieszy mnie postawa Fabregasa, który panował dziś w środku pola, skutecznie rozgrywając piłkę. Potrafił zagrać naprawdę skutecznie przeciw dawnemu zespołowi i udowodnił, że sprowadzenie go nie było błędem. Tak samo twierzą kibice.
Wygraliśmy z kolejnym mocnym rywalem, jestem w pełni zadowolony. To drugie już zwycięstwo z zespołem z czołówki przybliżało nas do mistrzostwa. Do tego jeszcze długa droga, ale z każdym meczem jest ona krótsza.

Przed nami był kolejny ważny mecz - z Villareal FC. To był nasz główny rywal w grupie w LM i należało go koniecznie pokonać. Po tym meczu, jeżeli byśmy go wygrali, a byłem tego prawie pewien, bylibyśmy dużo spokojniejsi. 
W międzyczasie przyszła do mnie wspaniała wiadomość. Rooney był już zdrowy! Teraz musiał tylko powoli nabrać formy i konkurencja w ataku zapowiadała się na wyrównaną. Berbatov i Tevez byli w świetnej formie, a tu jeszcze Rooney. Będę miał dylemat, ale lubię takie dylematy.

Jeszcze przed meczem dowiedziałem się o nagrodach Premiership za ten miesiąc. Zgarnęliśmy hattrick! Hargreaves zdobył nagrodę dla Piłkarza Miesiąca (A Vidic zajął trzecie miejsce), 

Nani dla Młodego Piłkarza Miesiąca,
a ja dla Menedżera Miesiąca.

Same sukcesy! Byłem zadowolony z tego miesiąca, nawet pomimo straty 9kk we wrześniu. Kupno Fabregasa wpłynęło na finanse klubu, przez raty tracimy trochę pieniędzy. Ale zdołamy to sobie odbić, zwłaszcza w drugiej części sezonu, wierzę w to.

Nadszedł czas meczu z Villareal. Statystyki i bukmacherzy stawiali na nas. My byliśmy w formie, rywale przeciwnie. Trzy przegrane pod rząd (Deportivo La Coruna, Sevilla, Real Madryt) mówią same za siebie. Ale nie należało lekceważyć rywali, na takim poziomie, mogli i tak nam zagrozić. Dlatego wystawiłem raczej mocniejszy skład.
Mecz zaczęliśmy świetnie. Już w 4min wyszliśmy na prowadzenie! Po dośrodkowaniu Evry strzelał próbował Berbatov, ale kryjący go obrońca, Rodriguez interweniował tak nieszczęśliwie, że wpakował piłkę do własnej bramki. 0:1! Świetny początek, dalej było jeszcze lepiej. W 22min było już 0:2! Sędzia podyktował rzut karny za faul Capdevili na Ronaldo. Sam poszkodowany pewnie wykonał jedenastkę i prowadziliśmy dwiema bramkami. W 32min przełomowy moment - gramy w przewadze. Eguren uderzył z główki Ronaldo i obejrzał za ten faul czerwony kartonik! Gramy przeciw dziesiątce graczy! Sześć minut później wykorzystujemy tąprzewagę. Vidic po rożnym po raz kolejny. Killer-rogi, bez dwóch zdań. Dzięki tej przewadze mogłem sobie pozwolić na luksus zmian i wprowadziłem niedługo po przerwie trzech nowych graczy - Rooneya, powracającego po kontuzji, Sakho i Saiveta. Miałem pewien komfort. Mogłem sobie pozwolić nawet na stratę bramki, choć tego oczywiście nie chciałem. Chciałem jeszcze zdobyć bramkę. Ale w tej sytuacji to nie było aż tak ważne, więc dałem innym pograć. I nie zdobyliśmy gola, choć mieliśmy parę okazji. Wygraliśmy zasłużenie 0:3.

Przyczynili się do tego głównie Vidic i Fabregas, choć Nani i Ronaldo też mieli swój wielki udział. Wszyscy dobrze grali, poza atakiem niestety. Napastnicy prawie nie strzelali, stąd też słabe oceny napastników. Ale na szczęście inni strzelali za nich, a oni jeszcze się nastrzelają.

W drugim meczu grupy nie było niespodzianki. Fenebahce wygrało z Wisłą, choć Biała Gwiazda walczyła dzielnie. Ma jeszcze spore szansę na trzecie miejsce, bo na drugie to już chyba raczej nie. Ale wierzę, że będą walczyć. Tak jak walczyli piłkarze Lecha i Legii! Choć pozornie oba zespoły trafiły na przeciwników nie do przejścia, obie polskie drużyny awansowały do fazy grupowej Pucharu UEFA! Lech Poznań najpierw wygrał na wyjeździe z 0:1 z Udinese Calcio, a potem w pięknym stylu wygrał u siebie 3:2. Awansował wygrywając 4:2 w dwumeczu, co z takim rywalem jest naprawdę świetnym wynikiem. Natomiast Legia Warszawa zremisowała 2:2 na boisku wielkiej Sevilli FC, a niewiarygodna wygrana 5:2 u siebie dała jej awans. Wynik 7:4 z Sevillą to jest naprawdę coś! Sevilla była wyraźnie bez formy, jej zawodnicy wlekli się po boisku, a nie biegali. Dodatkowo Sevilla zlekceważyła rywala i wystawiła w części rezerwowy skład, oszczędzając graczy na ligę w której miała przed sobą bardzo trudne mecze. I to ją zgubiło. Błysk geniuszu Legii pozwolił na miażdżącą wygraną i awans. Oba polskie zespoły są w fazie grupowej Pucharu UEFA! Takiego wyczynu nie było od lat!


Parę następnych dni minęło spokojnie. Co jakiś czas dochodziły do mnie plotki o jakichś transferach moich piłkarzy, ale ignorowałem je i skupiałem się na prowadzeniu klubu i przygotowaniu do meczów. Bo o to przyszedł czas na spotkanie z Evertonem Liverpool. Niby spisywał się słabo w lidze, ale wolałem jednak nie lekceważyć przeciwnika i wystawiłem nie najmocniejszy, ale taki porządnie średni skład. Powrócił do niego Scholes, któremu chciałem dać nieco pograć. Dzięki temu Cesc mógł trochę odpocząć, bo zdążył się napracować.
Na początku meczu gra była spokojna, dopiero potem nabierała tempa. W 12min Tevez strzelił bramkę, jednak był na spalonym. Ale dla mnie gol się liczy, nawet ze spalonego. Carlos ma u mnie plusa. Niestety, później nabawił się urazu i w przerwie musiałem go zdjąć, aby nie nabawił się jeszcze większej kontuzji. Właśnie, w przerwie. Pomimo chwilami miażdżącej przewagi, po 45min nadal było nudne 0:0. W szatni zachęciłem zespół do walki. I wreszcie! 52min, skuteczna akcja całego zespołu zaowocowała golem Berbatova z bliskiej odległości. Cała drużyna wypracowała tego gola, takich akcji oczekuje. W 83min podwyższył jeszcze Vidic. Tak jak zwykle, główką po rożnym. Wygraliśmy 2:0!
Pomimo wygranej, byłem rozczarowany i okazałem to w szatni. Gdybyśmy wykorzystali całą przewagę, jaką mieliśmy, to mecz skończyłby się iście hokejowym wynikiem. Przeważaliśmy praktycznie cały mecz, a strzeliliśmy zaledwie dwie bramki. Niska skuteczność zaważyła na wyniku. Najbardziej byłem rozczarowany z Rooneya. Wiem, że dopiero wracał do formy, ale gra na ocenę prasy 6.2 to lekka przesada jak na zawodnika na takim poziomie. Nawet jeśli jest po kontuzji Także Vidic, choć strzelił gola i po raz kolejny został graczem meczu, zagrał słabo. Gdyby wykorzystał wszystkie okazje jakie miał... Nie musiałbym się martwić o wynik. No ale cóż. Dodatkowo udało nam się dokonać paru wyczynów. Wygraliśmy po raz dwunasty z rzędu, co było nowym rekordem klubu, który teraz będziemy śrubować. To był też trzeci mecz z rzędu bez straconej bramki. Muszę to przyznać, byliśmy w świetnej formie, którą jeszcze zamierzaliśmy polepszyć. Wszystko przed nami.

Bo o to przed nami było trudne starcie, z West Bromwich Albion. Zespół ten zajmuje dość niespodziewanie 8 miejsce w tabeli, choć prognozowano mu dopiero 17. Gdyby nie porażka z Arsenalem w tej kolejce, byliby jeszcze wyżej. Zapowiadał się trudny mecz.

Ale jeszcze przed tym spotkaniem odbyły się awansem dwa mecze Premiership. W ciekawszym z nich Newcastle pokonał Chelsea Londyn!

Rozstrzygnął to w ostatnich 10 minutach strzelając gole w 84, 90 i 90+4min. Piorunująca końcówka! Dzięki temu Newcastle zajmuje teraz trzecie miejsce, tuż nad Chelsea. Robi się ciekawie.

Potem przyszedł czas na kolejną serię spotkań międzynarodowych. Z najciekawszych meczy: Polska - Czechy 1:1 (dobry występ Kuszczaka), Anglia - Kazachstan 6:1 (2xRooney), Bułgaria - Włochy 1:3 (asysta Berbatova), Anglia - Białoruś 1:0 (Hargreaves), Polska - Słowacja 2:1 (solidny Kuszczak), Reszta zawodników grała, ale się nie wyróżniła. Zresztą, za dużo by pisać, jakbym chciał o wszystkich. ;)

W międzyczasie rozlosowano grupy fazy grupowej Pucharu UEFA, który śledzę z uwagą. Wszystkie angielskie drużyny, w liczbie pięciu, powinny nie mieć problemów z awansem z grupy. Po prostu wg mnie jest to w ich zasięgu. Dwie z nich zmierzą się z Polakami. Portsmouth zmierzy się z HSV Hamburg, Olympiakosem Pireus, Galatasaray Stambuł i z Legią Warszawa. Legioniści mogą mieć spore problemy z wyjściem z grupy, aczkolwiek są w stanie to zrobić. Tak samo jak i Lechici, którzy grają z Ajaxem Amsterdam, Manchesterem City, Sportingiem Lizbona i Stade Rennes. Ci powinni jednak wyjść, o ile zdołają pokonać Sporting. Polskie drużyny jeszcze walczą, tak samo angielskie! Trzymam za nie kciuki.

Wreszcie przyszedł czas na starcie w West Bromwich Albion. Zapowiadało się bardzo ciekawie, ale to my byliśmy faworytami, więc pozwoliłem sobie wystawić paru graczy, który byli w lepszej kondycji, choć byli nieco słabsi jako piłkarze. Ale byłem pewien, że i tak zdołają wygrać.
Zaczęliśmy wręcz rewelacyjnie. Już w 2min Evans strzelił gola główką po rożnym Giggsa! Vidic ma solidnego następce. Zdecydowałem się go wystawić zamiast Nemanji, aby ten odpoczął i to był świetny wybór! Potem nieco zwolniliśmy, deszcz nie był naszą pogodą zdecydowanie. Tevez stanął przed rewelacyjną szansą w 59min, ale trafił z wolnego w słupek. I tym samym aż do końca meczu wynik się nie zmienił. Nudny mecz w padającym deszczu zakończył się minimalnym zwycięstwem.


W następnym meczu mieliśmy się spotkać z Wisłą Kraków na wyjeździe. Wizja powrotu do Polski mnie radowała. Zamierzałem coś zrobić przy okazji tego wyjazdu i musiałem się do niego przygotować. Lecz przede wszystkim najważniejsze było, aby podtrzymać dobrą passę i na tym zamierzałem się skupić. Na wygranej z Białą Gwiazdą.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution