Oto nadszedł dzień którego obawiali się wszyscy fani United. Każdy wiedział że to się w końcu kiedyś zdarzy, ale nikt tak naprawdę nie potrafił wyobrazić sobie tej sytuacji.

Ta tragedia to oczywiście rezygnacja sir Alexa Fergusona. Jak przy każdej swej decyzji, tak i tu kierował się dobrem klubu. W końcu postanowił otwarcie sprzeciwić się polityce Glazerów. Ci jednak skwapliwie skorzystali z okazji i rozwiązali z nim kontrakt. Na swej ostaniej konferencji prasowej wygłosił długie oświadczenie. W skrócie można by powiedzieć, że nie zgadza się na dalsze zadłużanie klubu i od teraz będzie wałczył wraz z innymi o przejęcie teamu przez ludzi z wizją i kochających United.

Fani byli zachwyceni zachowanie swego bossa. Oczekiwali przecież wsparcia ich starań, więc wierność Fergusona była nieoceniona. Z drugiej jednak strony obawiali się tego co może wydarzyć się teraz - w tym momencie nikt nie mógł zapobiec ewentualnej wyprzedaży zawodników. Zapowiadała się więc kolejna eskalacja konfliktu na linii kibice - Glazerowie.

Nowy trener został ogłoszony już następnego dnia. Oznaczało to, że ruch ten był planowany już od dłuższego czasu. Co więcej - okazało się, że został on dogłębnie przeanalizowany przez amerykanów. Z jednej strony chcieli mieć kogoś kogo będzie można kontrolować, z drugiej jednak trzeba było uspokoić nastroje na trybunach i zapewnić sobie sprzedaż karnetów.

Młody, 32-letni i niedoświadczony trener spełnia oczywiście pierwszy warunek - przynajmniej teoretycznie. Sukces w drugim aspekcie miała przynieść jego przeszłość. Jeszcze do wczoraj był on grającym asystentem w drużynie FC United of Manchester. To drużyna założona na znak protestu i uznawana przez najwierniejszych kibiców za jedyne Czerwone Diabły. Tak więc mimo braku większych sukcesów Marcin Łachut - bo o nim mowa - miał już okazję do zdobycia szacunku u fanów.

Łachut na swej prezentacji ograniczył się do kilku zdań.

Przedewszystkim chciałbym powitać wszystkich kibiców. Bardzo się cieszę, że mam okazję stać się członkiem tej wielkiej rodziny którą jest Manchester United. Dziś spełniają się moje marzenia.

Rozumiem jak ogromną stratą dla drużyny jest odejście sir Alexa i w jak ciężkim położeniu znajduje się klub. Jednak głęboko wierzę, że przed nami kolejne pasmo sukcesów. Dlatego proszę kibiców o danie mi szansy, gdyż wspólnie możemy wiele osiągnąć. Co więcej myślę, że w najbliższym czasie czekają was miłe niespodzianki.

Na koniec życzę nam wszystkim aby nasza Czerwona Armia nigdy nie ustała w marszu. /nawiązanie do klubowego hymnu - przyp. autora/

Słowa nowego trenera zostały przyjęte ciepło, aczkolwiek z pewną rezerwą.

Jak dalej potoczą się losy polskiego managera? Jak ułożą się jego stosunki z kibicami? Czy rzeczywiście będzie tylko marionetką w rękach Glazerów?
Odpowiedź na te pytania przyniesie przyszłość. Możliwe nawet, że niedaleka przyszlość.

***komentarze, sugestie, rady i krytyka mile widziane, a nawet ewntualne oczekiwania ;)