Dopiero trzynastą pozycję okupuje Ural po pięciu kolejkach. Drużyna kierowana przez polskiego szkoleniowca nie może zaliczyć rozpoczęcia rozgrywek ligowych do udanych, gracze Uralu przegrywali trzykrotnie i odnieśli dwa skromne zwycięstwa.

Zeszłoroczna niespodzianka rosyjskiej Premier Ligi musiała uznać wyższość takich zespołów, jak Saturn (1:2, Maslennikov), Spartak (0:1) i Amkar Perm (0:2), natomiast udało im się pokonać Lokomotiv (2:1, Rogerio, Szymanski) oraz FK Rostów (1:0, Brener).

"Wprawdzie nie jest to wymarzony początek nowego sezonu, lecz jestem dobrej myśli. Piłkarze prezentują dobry poziom, są nieźle zgrani. Nikogo nie obwiniam za porażki, zabrakło nam trochę szczęścia, chłopcy wcale nie byli słabsi w tych spotkaniach" - tak menedżer Uralu podsumowuje pierwsze spotkania w tym roku.

Poza ligą Ural starał się wywalczyć awans do półfinału Pucharu Rosji. Niestety rywal, którym było CSKA, okazał się za silny. Na Łużnikach piłkarze ze stolicy bez kłopotu rozprawili się z Uralem 3:0.

Anderson odchodzi

Tę wstrząsającą wiadomość ogłosiły wczoraj władze klubu z Jekatierinburga. Genialny Brazylijczyk w ostatnich miesiącach nie ukrywał, że chce odejść z Uralu, twierdząc, że w tym klubie już nic więcej nie osiągnie. Kibice nie ukrywają rozczarowania sprzedażą tego piłkarza i mają nadzieję, że polski trener szybko zapełni lukę pozostawioną po Andersonie. Ten środkowy pomocnik przejdzie do Panathinakosu Ateny za 35 mln (i 50% zysku z następnego transferu), a transfer dojdzie do skutku pierwszego lipca.

TERMINARZ

TABELA