Zmiany są nieuniknione. Sztab szkoleniowy praktycznie cały się zmienił, został jedynie asystent. Scouci już jeżdżą po świecie i szukają przydatnych kopaczy, a ja obserwuję piłkarzy już mi znanych. Skład również w większości odejdzie, ewentualnie kilku graczy trafi do rezerw. Z zespołu już odeszli:Lee Croft, Shaun Knight, Ryan Weaver, Lee Mutch, Tommy Amos, Ian Black, Mido i Paul White. Wymienieni kopacze na wolny transfer, a do tego sprzedałem Davida Gbemie do Norwich za 600 tys. W trakcie negocjacji z innymi klubami są jeszcze: Gabriel Paletta (9 mln), Balint Bajner (14 mln) i... tyle. Do klubu zaś już przybyli Matthew Bailey za 14 mln z mojego byłego Torpedo, Henrik Soerensen z wolnego transferu, Herminio Jimenez z Realu Madryt za darmo oraz Marius Crisan z FC Vaslui za 800 tys.

W trakcie negocjacji z moim klubem są jeszcze: Diego Bouwmeester (wątpie żeby się zgodził...), Alexander Garrido (Villarreal, 2 mln), Omar Jimenez (Kopenhaga, 5 mln), Jung Jin-Yonh (Hearts, 4mln, czeka na pozwolenie), Vladimir Mendoza (Leon, za darmo, czeka na pozwolenie na pracę), Alexandr Nikitin (z wonego, też czeka...).

Jeszcze został prawie cały miesiąc, więc niewątpliwie do tego grona dołączy kilku piłkarzy. Cały skład przedstawię po zamknięciu okienka.

Tak więc mając na głowie te wszystkie transfery, nie miałem chwili wytchnienia. Do tego dochodzą mecze rozgrywane dwa razy w tygodniu (24 zespoły w lidze...), czyli chaos zupełny (przynajmniej do końca stycznia).

Jeśli chodzi o spotkania ligowe, to od mojego debiutu nie zmieniło się za wiele. Po porażce z Norwich odało się wywalczyć remis 3:3 z Hull na wyjeździe. Bramki strzelili Moses (dwie) i Paletta. Dalej było 1:2 ze Stoke (bramka Bajnera) i również 1:2 z Boltonem (Jimenez strzela w debiucie). Ostatnie ze spotkań, które póki co rozegrałem do mecz Pucharu Anglii przeciwko Chelsea. Wynik 0:4 niezupełnie odzwierciedla przebieg spotkania, w którym mój zasługiwał nawet na remis (2 poprzeczki po strzałach Bailey'a z wolnych, słupek Soerensena na pustą bramkę i dobra forma Cecha).

Wśród tych kiepskich wyników można dostrzec światełko małe, ważne żeby rozbłysło. W tych porażkach wcale gorsi nie byliśmy, a przy odrobinie szczęcie mogły to być zwycięstwa. No ale życie się toczy dalej, spotkania kolejne się zbliżają, więc wracam do pokoiku i spowrotem zakopuję się w papierach z taktykami i statystykami piłkarzy...

TABELA