Podopieczni Mariusza Grefkowicza pomimo średniej gry w lidze dobrze radzą sobie na arenie międzynarodowej i na półmetku prowadzą w swojej grupie Ligi Mistrzów, z sześcioma punktami na koncie.

"Jestem naprawdę zadowolony z gry zespołu. Pierwsze miejsce to priorytet, jednak martwi mnie druga lokata Realu na półmetku. Będę szczery - nie chcę na nich trafić. Innych rywali powinniśmy gładko ograć, ale z nimi będzie ciężki mecz w 1/8. Jednak cokolwiek da los - my i tak zagramy na 100%" - powiedział Grefkowicz

Woking po trzech kolejkach ma sześć punktów, druga jest Benfica z pięcioma oczkami.

Pierwszy mecz podopieczni polskiego menadżera rozegrali z Dinamem Kijów na własnym boisku. Spotkanie dość szybko zakończyło się dla Jose, który po sześciu minutach ujrzał czerwony kartonik. Nie przeszkodziło to jednak Wokingowi w odniesieniu zwycięstwa. Ostateczny wynik to 3-1, a bramki strzelali - Rau, Popescu oraz jedno trafienie samobójcze.

Drugi mecz to wyjazd do Dani, aby zagrać z mistrzem kraju - Kopenhagą. Wiele osób obawiało się tego spotkania, bowiem Duńczycy posiadają najlepszego bramkarza globu. Jednakże mecz potwierdził pewną regułę - bramkarz sam meczu nie wygra. Ostateczny wynik to 2-0 dla Wokingu, a po bramce strzelili Rau i Popescu.

W trzeciej kolejce zespół Polaka doznał pierwszej porażki. Na stadionie Benfic'y królowali tylko gospodarze i ograli Woking 3-1. Bramkę honorową strzelił polski pomocnik - Paweł Broż.

Woking ma już trudniejszą część rozgrywek za sobą, teraz czekają ich dwa mecze u siebie i jeden wyjazdowy. Wszystko wskazuje na to iż znów wygrają swoją grupę.