Wygląda na to iż podopieczni Mariusza Grefkowicza będą mogli liczyć na wyjście z grupy w swoim debiutancki sezonie na międzynarodowych boiskach.

"Muszę powiedzieć iż jest całkiem nieźle, szkoda tylko remisu na własnym boisku, bo zwycięstwa u siebie są kluczem do zajęcia pierwszego miejsce w grupie. W pierwszym meczu podobało mi się to iż moi podopieczni grali do końca i pomimo wyniku remisowego udało im się wygrać w samej końcówce" - powiedział Grefkowicz

Woking po dwóch meczach w fazie grupowej ma cztery punkty na koncie, trzy strzelone gole i dwa stracone.

Pierwszy mecz podopieczni Grefkowicza grali z Almerią w Hiszpanii. Mecz nie ułożył się najlepiej gdyż rywale wyszli w 9 minucie na prowadzenie. Jednak wszystko odmieniło się w 38 minucie, gdyż strzelec gola dostał czerwoną kartkę. Wtedy inicjatywę przejął Woking czego dowodem było wyrównanie przez Popescu jeszcze przed przerwą. W drugiej połowie Anglicy nie mogli strzelić gola pomimo swojej przewagi i Grefkowicz postanowił wprowadzić trzeciego napastnika, wracającego po kontuzji Rau. Niemiec już po dwóch minutach wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W 92 minucie stała się straszna rzecz dla zespołu Polaka, bowiem sędzia podyktował rzut karny, pewnie wykorzystany przez zawodnika rywali. Jednak Woking nie poddało się i Rau po błędzie obrońcy strzelił w 94 minucie gola.

W drugim mecz podopieczni polskiego menadżera grali u siebie z Djurgardenem. Po bezbarwnej grze obu ekip mecz zakończył się wynikiem 0-0.

Kolejny mecz Woking rozegra z FC Lorient we Francji, a w ostatniej kolejce zagrają z CSK Sofia na własnym terenie.