Mariusz Grefkowicz przeszedł właśnie do historii klubu z Braszowa. Polak został jednym z niewielu trenerów, którym udało się zdobyć dwa dublety z rzędu! Tym razem FC Brasov po karnych ograło w finale Poli 1921.

"Jestem dumny z wygrania Pucharu, jednak muszę przyznać iż Poli prezentowało się nieco lepiej od nas, ale szczęście było tym razem po naszej stronie. Trzeba także dodać iż należało nam się trochę szczęścia bo w 2013 przegraliśmy finał po trafieniu samobójczym w 118 minucie" - przyznał Grefkowicz

FC Brasov nie zaczęło najlepiej spotkanie, gdyż dali się zepchnąć do defensywy. Najwidoczniej zawodnicy Poli 1921 dobrze wykonywało założenia taktyczne swojego trenera. Dobra gra zaowocowała bramką w 31 minucie, a jej autorem był Bodena, który wykończył wspaniałą akcje zespołu. Podopieczni Polaka szybko chcieli wyrównać, jednak rywale nie dali im podejść pod własne pole karne. Do przerwy więc FC Brasov przegrywało 1-0. W szatni Grefkowicz przeprowadził poważną rozmową z zawodnikami i Ci wyszli nieco bardziej zmotywowani. Wydawało się iż zespół z Braszowa przejmie inicjatywę, jednak nic z tych rzeczy, rywal nadal dobrze się bronił i wyprowadzał kontrataki. W 81 minucie dramat przeżył Ostoja Stjepanović - obrońca Poli 1921, bowiem skierował on piłkę do własnej siatki i wyrównał stan meczu. Dzięki temu trafieniu samobójczemu sędzia zaprosił oba zespoły na dogrywkę.

Sama dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i potrzebne były rzuty karne. Po siedmiu seriach FC Brasov wygrało 5-4 i po raz trzeci w historii mogło cieszyć się ze zdobycia Pucharu Rumunii.