Nieubłaganie zbliża się dziesiąty rok pracy Grefkowicza w Braszowie, a wierni kibice mają nadzieję na to, że ten szkoleniowiec zostanie przynajmniej jeszcze drugie tyle w ich klubie.

W lecie FC Brasov nie dokonało żadnych wzmocnień, ani nikt nie odszedł z klubu, jedynie z wypożyczenia wrócił Ekow Ansah. Podopieczni polskiego menadżera rozegrali także trzy mecze kontrolne przed nowym sezonem.

"Muszę przyznać, że czas leci strasznie szybko. Nawet nie wiem kiedy to zleciało, a już zaczynam dziesiąty rok pracy. Czego mogę sobie życzyć? Oczywiście zwycięstwa na arenie międzynarodowej. To jest moje największe marzenie i chciałbym je zrealizować razem z FC Brasov" - powiedział Grefkowicz

Pierwszy mecz kontrolny przed nowym sezonem FC Brasov rozegrało z dość prostym rywalem - Kolinem, z drugiej ligi czeskiej. Podopieczni Polaka wygrali 3-0, a bramki zdobywali - Bicfalvi, N.Dragu oraz Hora. Zwycięstwo mogło być jeszcze wyższe, ale Jakub Wawrzyniak nie wykorzystał karnego.

Drugi mecz FC Brasov grało z ligowym rywalem - Otelulem, obecnie wicemistrzem Rumunii. Podopieczni polskiego menadżera wygrali aż 5-1, a formą błysnął Claudiu Dragu, strzelec czterech goli. Jedno oczko dołożył Adrian Hora.

Ostatni mecz kontrolny odbył się przeciwko holenderskiego Heerenveen, a zwycięstwo było bardzo okazała, wyniosło aż 5-0! Gole dla FC Brasov zdobywali - dwie Claudiu Dragu, Bicfalvi, Badescu oraz Onur po pięknym uderzeniu z rzutu wolnego.

Pomimo tego iż Grefkowicz nie dokonał żadnych ruchów transferowych to i tak klubowa kasa wzbogaciła się o 3,1 mln euro. Wszystko dzięki temu, iż Heereenven sprzedało za 6,2 mln Sanajevasa do HSV, a FC Brasov otrzymało połowę tej kwoty zgodnie z klauzulą.