Nikt w to nie wierzył, a jednak FC Brasov wygrało swoją grupę w Lidze Mistrzów, wygrywając przy tym wszystkie mecze! Nikt nie zakładał takiego scenariusza przed rozpoczęciem rozgrywek szczególnie, że grupie podopieczni Grefkowicza grali z obrońcą tytułu - Valencią.

"Jestem strasznie dumny. Pokazaliśmy że zaczynamy liczyć się także w Europie. Mam nadzieję, że chłopcy dołożą wszelkich starań aby zajść jeszcze dalej" - powiedział Grefkowicz

W czwartej kolejce podopieczni Grefkowicza grali z PSV'em i wywieźli cenne trzy punkty z Holandii wygrywając 1-0. Gola dającego upragnione zwycięstwo strzelił w 18 minucie Ciprian Deac.

Do największej sensacji doszło jednak w piątej kolejce. Wtedy bowiem FC Brasov jechało do Hiszpanii, aby zagrać z obrońcą tytułu na jego stadionie. Mecz zakończył się sensacyjnym zwycięstwem 2-1. Jednak to gospodarze wyszli na prowadzenie w 41 minucie dzięki Silvie, już dwie minuty później wyrównał Bicfalvi. W 65 minucie FC Brasov otrzymało rzut karny a Bruninho nie pomylił się i wpakował piłkę do siatki. Takim wynikiem zakończył się mecz, a kibice gospodarzy zaniemówili, a zaraz po tym wygwizdali swój zespół. Hiszpańska prasa zarzuciła Valencii brak ambicji co świetnie wykorzystała drużyna Grefkowicza.

Ostatni mecz FC Brasov grało z AEK na własnym stadionie. Ten mecz zakończył się hokejowym wynikiem dla gospodarzy, bowiem wygrali oni 6-3. Cztery gole zdobył Dragu a po jednym trafieniu dołożyli Bruninho i Iorgulescu.

Z Celtic'em Glasgow w 1/8

Drużyna Grefkowicza nie trafiła najgorzej i w 1/8 zagrają z drużyną Artura Boruca. Pierwszy mecz odbędzie się w Szkocji. Faworytem bukmacherów z pewnością będzie Celtic, ale FC Brasov pokazało że trzeba się z nimi liczyć. Szczególnie przekonała się o tym Valencia, która zajęła drugie miejsce w grupie, dzięki czemu zagra w 1/8 z Arsenalem Londyn.