Podopieczni Grefkowicza dopięli swego i po bardzo wyrównanym meczu z Poli lasi zdobyli drugi raz w historii Puchar Rumunii. To był także drugi dublet pod wodzą polskiego menadżera!

"Jestem strasznie dumny z chłopaków. Mecz był strasznie ciężki, ale oni pokazali, że chcą wygrać i zrobili wszystko aby osiągnąć swój cel. Mam tylko jedno życzenie dla swojego zespołu, a konkretnie abyśmy w przyszłym sezonie zaszli dalej niż do 1/8 finału Ligi Mistrzów" - powiedział Grefkowicz

Finał ułożył się świetnie dla FC Brasov, gdy w dziesiątej minucie Ciprian Dragu otworzył wynik spotkania atomowym strzałem z dystansu. Jednak już cztery minuty później rywal wyrównał. Po początkowych szaleńczych atakach obu zespołów gra się uspokoiła i do przerwy mieliśmy remis. Druga część spotkania także nie zachwycała, gra głównie toczyła się w środku pola, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo, więc mecz zakończył się remisem a sędzia zaprosił obie ekipy na dogrywkę.

W dodatkowych trzydziestu minutach błysnął geniusz Cipriana Deaca, który ten sezon może spisać na straty, gdyż strzelił tylko jednego gola w lidze na 20 spotkań, a jego średnia jest strasznie słaba. Jednak w dogrywce znów błysnął jego geniusz i strzelił dwa gole najpierw w 112 a potem w 114 minucie i ostatecznie zespół Grefkowicza po przepięknym meczu wygrał 3-1 i odniósł drugie zwycięstwo w historii!