Podopieczni Mariusza Grefkowicza pomimo wielkiej szansy nie awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Lepszym zespołem okazał się mistrz Holandii - AZ Alkmaar.

"Możemy pluć sobie w brodę, awans był naprawdę bardzo blisko, to byłaby wielka rzecz. Jednakże musimy pogodzić się z porażką, mamy mentalność zwycięzców i ciężko nam przełknąć porażkę, ale czasem musimy to uczynić" - powiedział Grefkowicz.

Pierwszy mecz odbył się w Charkowie i tam zdecydowanie dominowała drużyna Polaka. Do przerwy prowadzili 2-0, bo bramkach Theodorsena oraz Mncwango, po przerwie rywale grali w dziesiątkę i Gusev dołożył jedno trafienie. Jednak goście strzelili jeszcze gola, który dał im nadzieję, jakże ważną nadzieje w kontekście następnego meczu.

Rewanż zaczął się tragicznie dla Metalistu, po zaledwie kwadransie przegrywali 3-0. W przerwie Grefkowicz wykonał sporo zmian i to przyniosło skutek. W 82 minucie Miljkovic strzelił przepiękną bramkę, jednak osiem minut później rywale dostali rzut karny i nie doszło do dogrywki.