Jakoś nie przypadł mi do gustu i tyle Nie żebym był jego wielkim wrogiem...

Łe, fajny był. A Waltz po prostu rozwalił system.

Z Grindhouse jest taki problem, że to film o niczym. Mówię tu o Deathproof, bo tylko ten oglądałem. Gra aktorska, dno. Jedynie Russell trochę ratuje sprawę. Pani Fabuła miała dosyć Tarantino i odpuściła sobie ten film, jest w nim nieobecna. Za grosz nie widzę atutów tej produkcji. Chociaż i tak jest lepsza, niż te polskie "komedie" z przełomu wieków które wymieniliście. Polska kinematografia byłaby znacznie bogatsza bez tych gniotów pokroju "Fuksa".

Ale założeniem Grindhouse (obu częsci) było to, że to były filmy o niczym, stylizowane na filmy o niczym z lat 70-tych. Taki ukłon w stronę epoki. Coś jak dziś stylizowanie knajp na PRL. Na tym polegał ten "haczyk".

Ależ oczywiście taka była konwencja, tyle, że może właśnie dlatego takich filmów się nie robi, że taka konwencja się nie sprawdziła?

Co do Hostelu wyraziłem już swoje zdanie na ten temat. Gówniany film bez żadnej wartości mający na celu wyłącznie szokować i zrobić na tym kasę. Niech ktoś mi powie gdzie jest jakakolwiek wartość artystyczna tego "dzieła"? Tylko konkretnie proszę. Jest taka możliwość, że ja jej nie dostrzegam.

P.S. Sz****( nie wiem może to taka moda na pisanie nicków, ale skoro jest Pali****** to może być i sz****) zarzucił mi już gdzieś, że moderatorowi nie wypada się ostro wypowiadać. No więc bardzo przepraszam, ale ja będę się wypowiadał równie stanowczo jak do tej pory.

http://www.bestg(...)h-video/ - w sumie to też film , ale mający na celu pokazac czym jest naprawde wojna i walka na tle religijnym, oto jedna z ofiar...

Byłem na 'Avengers 3D', wolałbym MiB, ale ukochana nalegała. Właściwie dostałem to czego oczekiwałem. Film pełen nielogiczności i niespójności. Fabułę na poziomie jednego z odcinków o Strusiu i Kojocie, mimo tego bawiłem się całkiem dobrze Film ratują niektóre dowcipne dialogi(Iron Man i jego cynizm, dają radę) i przede wszystkim, to że twórcy nie udają, że film jest czymś więcej niż bajeczką o dobrych i złych istotach. Czuć dystans jaki mają do swojego dzieła, było to widać w jednej ze scen która wywołała salwy śmiechu na sali

P.S. Nie polecam promocji środy z Cinema City, sale kinowe pękają w szwach. Następnym razem wolę zapłacić pełną kwotę, niż tłoczyć się z tłumem.

[quote="Palimpsest"]Co do Hostelu wyraziłem już swoje zdanie na ten temat. Gówniany film bez żadnej wartości mający na celu wyłącznie szokować i zrobić na tym kasę. Niech ktoś mi powie gdzie jest jakakolwiek wartość artystyczna tego "dzieła"? Tylko konkretnie proszę. Jest taka możliwość, że ja jej nie dostrzegam.[/quote]

A musi być wartość artystyczna, co to jest, konkurs? Każdy ogląda co chce. Większość filmów ma na celu zrobienie kasy, to norma. Dziwi mnie Twoje święte oburzenie.

Mogłeś znaleźć sobie lepsze miejsce do wyjaśniania ze mną pewnych kwestii.

[quote]Mogłeś znaleźć sobie lepsze miejsce do wyjaśniania ze mną pewnych kwestii.[/quote]

A czemuż to nie możesz mi tego wyjaśnić tutaj panie sz****, to jakaś straszliwa tajemnica?

Wracając do 'Hostelu' i do tematu. Co masz na myśli pisząc o moim 'świętym oburzeniu'? W żadnym razie się nie oburzam, ta produkcja natomiast wywołuje we mnie wyłącznie niesmak, podobnie jak robienie kasy, żerując na najniższych instynktach. Jestem wyłącznie tym filmem zniesmaczony i obrzydzony, ale nie oburzam się i nie dziwi mnie to, że takowy powstał. Niemniej ciekawi mnie jakie to zalety można dostrzec tego 'dzieła'?

[quote] musi być wartość artystyczna, co to jest, konkurs?[/quote]

Jasne, że produkcje kinowe nie muszą mieć żadnej wartości. Pewnie, że można trzepać kasę na bezwartościowych filmidłach i dennych telenowelach. Tylko w tym wypadku nie jest to nic więcej ponad robienie kasy, co też zauważyłem w quizowym temacie komentując 'Hostel'.

[quote="Palimpsest"]Wracając do 'Hostelu' i do tematu. Co masz na myśli pisząc o moim 'świętym oburzeniu'? [/quote]

Zachowujesz się jak ksiądz na ambonie - że gówno, że nie ma wartości artystycznej, dlaczego ktoś wydał na to pieniądze. Tak to odbieram.

[quote=Pali..... ]W żadnym razie się nie oburzam, ta produkcja natomiast wywołuje we mnie wyłącznie niesmak, podobnie jak robienie kasy, żerując na najniższych instynktach. Jestem wyłącznie tym filmem zniesmaczony i obrzydzony(...)

Jasne, że produkcje kinowe nie muszą mieć żadnej wartości. Pewnie, że można trzepać kasę na bezwartościowych filmidłach i dennych telenowelach. Tylko w tym wypadku nie jest to nic więcej ponad robienie kasy, co też zauważyłem w quizowym temacie komentując 'Hostel'.[/quote]

No i spoko, takie wyrażanie swojej opinii mi się podoba Mnie tam nie rusza żerowanie na najniższych instynktach w kinie. Film to film, większość znajduje swoich odbiorców, a jak nie to problem producentów i reszty, która się za to wzięła. Wiem co lubię i to oglądam, reszta mnie nie obchodzi. W końcu chodzi tylko o kasę.

Rozumiem, że Ty nie przyjąłbyś roli w takim filmie? Jesteś tam sobie, sobą i nagle na ulicy zaczepia Cię typ i proponuje rolę w czymś takim, za pewną sumę (Twoje roczne czy dwuletnie zarobki albo i więcej), a Ty mówisz, że w takim gównie nie zagrasz, bo Cię odrzuca, nie ma żadnej wartości artystycznej itd.

// Edytowano 1 raz, ostatni raz 01.06.2012 o godz. 15:27