Miałem podobnie u mnie w Tottenham'ie. 1. sezon bardzo ładnie grali, ale już pod koniec zaczęli gubić formę. Moje szanse na tytuł ograniczyły się do 3 miejsca w lidze, ale i tak nie było źle. Drugi sezon - porażka. Zespół kontynuował swoją niechlubną passę z końca 1. sezonu. Skończyłem sezon na wymęczonym, zdobytym rzutem na taśmę w ostatniej kolejce 5. miejscu, o pucharach nie wspomnę (i tak cud, że udało mi się wyjść z grupy w LM z taką formą). 3 sezon - zacząłem rotować składem, taktyką. Czy pomogło nie wiem, wyniki były ciut lepsze, lecz jak na tą klasę zespołu - nadal fatalne. Nie zdążyłem przetestować tego do końca, ponieważ Tottenham mnie zwolnił. Zgłosiłem się do Leeds, grając moją starą taktyką z początków gry Spurs również nie szło mi za dobrze, zirytowany długą serią rozczarowujących wyników na zakończenie sezonu rzuciłem tę robotę (kiedy przyszedłem do Leeds byli na miejscu spadkowym, wyciągnąłem ich na 10 miejsce, ale patrząc po wynikach mogło być o wiele wyżej). W akcie desperacji przysiadłem porządnie nad nową taktyką. Zrobiłem 3 - ofensywną, kontrę i defensywną. Everton spadł z Premier League, więc zwolnili trenera a mnie wydawało się to świetną przygodą, więc się tam zgłosiłem. Przyjęli mnie, grając moją nową taktyką bez problemów wywalczyłem awans z powrotem do Premiership, a teraz mając za cel utrzymanie się w lidze zajmuję miejsce w pierwsze dziesiątce. Obecnie jestem zadowolony, status bezpieczeństwa mojej posady to "Nie do ruszenia". Dlatego na bazie własnych doświadczeń proponuję pogrzebać przy taktyce. Również mnie irytowało, gdy w Tottenham'ie taktyką, pod którą padały Chelsea, Arsenal czy Man U przegrywałem później z Cardiff, Leicester czy West Brom. Ale widocznie coś w tym jest, zmieniłem taktykę i wyniki znów są dobre.
Najnowsze posty