Wkleję to co napisałem na Facebooku:
WIELKIE POCZUCIE NIEDOSYTU!
Byliśmy jakieś dwa kopnięcia - dobre Błaszczykowskiego i złe któregoś z Portugalczyków - od medalu Mistrzostw Europy, ale nie dajmy się ponieść euforii tych, którzy nigdy nie osiągają sukcesu, że zrobiliśmy coś kompletnie niesamowitego albo niespotykanego. Medalu nie mamy. Cuda mistrzostw kontynentu należą wciąż do Czechosłowacji z 1976 roku, do Danii z 1992 roku i Grecji z 2004 roku, a nie do nas. Dla nas na kartach tej historii wciąż miejsca nie ma.
Zrobiliśmy jeden mecz ponad stan, wygrany w rzutach karnych, bo wyjście z grupy było celem minimum, o którym mówili wszyscy wokół reprezentacji.
Dzisiaj pierwszą połowę rozegraliśmy dobrze, zaś już na początku drugiej kompletnie oddaliśmy inicjatywę, a dogrywka wyglądała jak modlitwa o fizyczne przetrwanie do rzutów karnych. To nie było dobre, chociaż tak naprawdę mecz ze Szwajcarią był podobny.
Obudził się Lewandowski, a pecha miał Błaszczykowski. Nasza drużyna podniosła swoją reputację, byli prawdziwym zespołem, mają fajny kapitał i przede wszystkim doświadczenia. Dostarczyli mnóstwo pięknych emocji, ale z przegranej nie można tworzyć sukcesu, bo byłby to fałsz prowadzący tylko do kolejnych porażek. My w przyszłości wciąż czekamy na sukces, który nie zapisze się tylko w pamięci fanów i fanek, a zostanie wygrawerowany na medalach i pucharach. Tego życzę naszym piłkarzom, bo to fajni ludzie są. Pierwsza okazja na Mistrzostwach Świata w Rosji w 2018 roku. Medal w Moskwie? Byłoby cudownie.
WIELKIE POCZUCIE NIEDOSYTU!
Byliśmy jakieś dwa kopnięcia - dobre Błaszczykowskiego i złe któregoś z Portugalczyków - od medalu Mistrzostw Europy, ale nie dajmy się ponieść euforii tych, którzy nigdy nie osiągają sukcesu, że zrobiliśmy coś kompletnie niesamowitego albo niespotykanego. Medalu nie mamy. Cuda mistrzostw kontynentu należą wciąż do Czechosłowacji z 1976 roku, do Danii z 1992 roku i Grecji z 2004 roku, a nie do nas. Dla nas na kartach tej historii wciąż miejsca nie ma.
Zrobiliśmy jeden mecz ponad stan, wygrany w rzutach karnych, bo wyjście z grupy było celem minimum, o którym mówili wszyscy wokół reprezentacji.
Dzisiaj pierwszą połowę rozegraliśmy dobrze, zaś już na początku drugiej kompletnie oddaliśmy inicjatywę, a dogrywka wyglądała jak modlitwa o fizyczne przetrwanie do rzutów karnych. To nie było dobre, chociaż tak naprawdę mecz ze Szwajcarią był podobny.
Obudził się Lewandowski, a pecha miał Błaszczykowski. Nasza drużyna podniosła swoją reputację, byli prawdziwym zespołem, mają fajny kapitał i przede wszystkim doświadczenia. Dostarczyli mnóstwo pięknych emocji, ale z przegranej nie można tworzyć sukcesu, bo byłby to fałsz prowadzący tylko do kolejnych porażek. My w przyszłości wciąż czekamy na sukces, który nie zapisze się tylko w pamięci fanów i fanek, a zostanie wygrawerowany na medalach i pucharach. Tego życzę naszym piłkarzom, bo to fajni ludzie są. Pierwsza okazja na Mistrzostwach Świata w Rosji w 2018 roku. Medal w Moskwie? Byłoby cudownie.
Najnowsze posty