Informacje o blogu

Handluj z tym!

Chiny

sezon 2014

Ten manifest użytkownika Kurpiu przeczytało już 1576 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

2013 rok w wykonaniu moich piłkarzy był niemal perfekcyjny. Guangzhou wygrało wszystkie rozgrywki krajowe (Superpuchar Chin, Puchar Chin, Liga)  kontynentalne (Liga Mistrzów) a w Klubowych Mistrzostwach Świata zajęliśmy 3 miejsce pokonując faworyzowaną  drużynę z Meksyku. Reprezentacja również spisywała się powyżej oczekiwań. Remisując z Australią i wygrywając z Katarem i Bahrajnem wyprzedziliśmy w tabeli moim zdaniem najlepszą drużynę na kontynencie – Koreę Południową i braliśmy udział w barażach o mundial. Pewnego pułapu się nie przeskoczy i porażki z Korańczykami i Peruwiańczykami, którzy pozbawili nas bezpośredniego awansu na najważniejszą imprezę czterolecia przyjąłem z pokorą i jako cenny materiał do analiz. 2014 był rokiem brazylijskiego mundialu, lecz nasza nieobecność na tej imprezie nie sprawiła iż nie graliśmy ważnych spotkań… tak jakby…
Na początku roku (w styczniu) czekały nas zaległe mecze eliminacji do Pucharu Narodów Azji, które rozgrywane były w trakcie moich batalii z Peru. Pomimo zaległych meczy prowadziliśmy w stawce i byliśmy już pewni awansu na te rozgrywki. W spotkaniu w Bagdadzie mój najnowszy nabytek do klubu – najdroższy chiński piłkarz – Chengdong (o transferach nieco później) ustrzelił hat-tricka i wygraliśmy z Irakiem 3:1. W ostatnim zaległym meczu pokonaliśmy skromnie Jordanię 1:0 (również po trafieniu Chengdonga). Ostatnie spotkanie Eliminacji potraktowałem jako eksperyment i wystawiłem drugi skład – było blisko kompromitacji ale ostatecznie zdołaliśmy wygrać z Wietnamem 4:3 i z kompletem punktów wygraliśmy eliminacje, które nieoczekiwanie okazały się zbyt trudne dla Katarczyków, którzy awansowali przecież naszym kosztem na mundial. W grupie zajęli 3 miejsce za takimi gigantami futbolu jak Uzbekistan i … Birma.

Po meczu z Wietnamem mieliśmy… pół roku przerwy z kadrą. Nie mogłem zorganizować sparingów, żaden z uczestników mundialu nie zaprosił nas by „poharatać w gałę” tak więc na kadrę trzeba było poczekać aż do września. W międzyczasie odbyły się Mistrzostwa Świata w Brazylii. Byłem bardzo ciekawy jak wypadną drużyny z Azji a szczególnie Australia z którą zremisowaliśmy w grupie, no i Katar z którym wygraliśmy. W grupie A Japonia zajęła 2 miejsce tuż za gospodarzem imprezy z którym to mecz zremisowała. Gracze z kraju kwitnącej wiśni prezentowali się solidnie, a w pozostałych grach zdołali pokonać Grecję i Tunezję. Katar w grupie D przegrał wszystkie spotkania (rywalami Niemcy, Kamerun i Kolumbia) i strzelił tylko jedną bramkę. Iran w grupie F po dwóch remisach (z Danią i Urugwajem) i porażce z Anglią zajął 3 miejsce w stawce. Do kolejnej rundy awansowała natomiast Australia – w swojej grupie przegrali z Włochami (zwycięzcą grupy), zremisowali ze Słowenią i wygrali z Peru – rewanżując się za nas. W drugiej rundzie Azję reprezentowały zatem Japonia i Australia – w trzeciej już ich nie było. Japończyków w dogrywce pokonali Argentyńczycy (1:2) a Australia po wyrównanym meczu uległa Hiszpanii 1:0. Na tym etapie odpadła też Serbia z jedynym przedstawicielem Guangzhou na tej imprezie – Cleo (tak to Serb). Zagrał w 4 spotkaniach lecz był zmiennikiem Mitrovicia i łącznie zaliczył niecałą godzinę, w której nie zdołał pokonać bramkarzy rywali. W ćwierćfinałach Brazylia uległa Niemcom  zaledwie 3:0, Kamerun uległ Argentynie 3:1, Hiszpanie ograli po dogrywce Francję 2:3 a Anglia wyeliminowała Włochy (1:0). W półfinałach mieliśmy dwóch bohaterów, byli nimi Wayne Rooney i Lionel Messi, którzy swoimi bramkami (Wayne 2, Leo 3) wprowadzili swoje ekipy do wielkiego finału który zakończył się wielką wygraną synów Albionu 3:1 po trafieniach Lamparda, Hendersona i Sterlinga.
Po mundialu niespodziewanie zanotowaliśmy gigantyczny skok w rankingu FIFA:

Może lepiej że na nich nie graliśmy :) Po takiej rozłące z kadrą postanowiłem wykorzystać wszystkie pięć terminów na mecze towarzyskie. Wysyłałem zaproszenia możliwie najlepszym drużynom, lecz w większości przypadków rywale nie widzieli sensu gry z nami. Stąd też graliśmy z Turcją (24 pozycja), Bośnią i Hercegowiną (27), Kostaryką (31), Wenezuelą (48) i Armenią (67). W tych spotkaniach próbowałem wielu nowych rozwiązań zarówno w defensywie jak i ofensywie. Mecze te podporządkowane były zbliżającemu się Pucharowi Narodów Azji. Co wywnioskowałem z tych meczy? Lepiej spisujemy się grając defensywnie bez klasycznego rozgrywającego. Taktyka 4-2-3-1 została nieco zmodyfikowana na 4-1-2-2-1, rozgrywający (Wang Yangpó/Zhang Xizhe) albo zostali przesunięci niżej bądź też zostali zastąpieni trzecim defensywnym pomocnikiem. W nowym ustawieniu (graliśmy po 45 minutach w obu ustawieniach) traciliśmy mniej bramek i strzelaliśmy ich więcej. Z Turcją przegraliśmy 0:1 po pięknej akcji Ardy Turana, następnie przyszły remisy z Bośnią (1:1), Kostaryką (3:3) i Wenezuelą (2:2) oraz wygraliśmy z Ormianami 4:3 w spotkaniu doświadczonych graczy.
Dlaczego z Armenią zagrali doświadczeni gracze? W listopadzie (w kluczowym terminie rozgrywek w lidze krajowej a także tej azjatyckiej) rozgrywane w Japonii były Azjatyckie Igrzyska. Uczestniczyły w niej ekipy U23 w tym Chiny. Zaproponowano mi poprowadzenie tej ekipy i bez zastanawiania się zgodziłem. Nie sądziłem że dzięki temu turniejowi nauczę się mistycznej sztuki bilokacji – byłem bowiem w stanie rozgrywać na przestrzeni kilku godzin spotkania w tak odległych miejscach jak Iran i Japonia. Potraktowałem ten turniej bardzo poważnie – jak się okazało zbyt poważnie. Po zapoznaniu się z zasadami turnieju powołałem 2 graczy starszych (mogłem 3) niż 23 lata – pierwszego bramkarza seniorskiej kadry Wanga Deleia i pomocnika Piao Chenga dochodzącego do zdrowia po kontuzji. W 20-osobowej kadrze znaleźli się gracze z Europy (Reng z Castilli, [który zanotował już debiut w seniorskiej drużynie Realu - zapewne w spotkaniu rozgrywanym o 12:00 – czyli w chińskim Prime-Timie] i Wang Shaguyan z Bruggi), 8 moich podstawowych graczy (głównie ofensywnych) a także wyróżniający się młodzi z CSL (część z nich wypożyczonych z mojego klubu). Takim to sposobem utrudniłem sobie sytuację w klubie, gdyż do gry zostało mi 16 graczy w tym tylko jeden bramkarz – ale o tym później. Jak potraktowali ten turniej inni menadżerowie? Być może się nie znam na azjatyckiej piłce ale zostawiając graczy z Europy i tych grających w klubach w Lidze Mistrzów (szczególnie było to widać po kadrach Japonii i Korei Południowej) doszedłem do wniosku że te rozgrywki nie należą do istotnych. Stąd też bez większej analizy przedstawię wam wyniki naszych spotkań:

We’re the Champions – Who cares?

W trakcie długiej przerwy pierwszej kadry przybyło nam 2 nowych naturalizowanych Chińczyków. Pierwszym z nich jest legenda Jiangsu – brazylijski obrońca Elleison, rekordzista w ilości występów dla tej drużyny z lidze. Drugim z kolei Kameruńczyk Mahama Awal, który w ostatnim sezonie w Dongya spisywał się fenomenalnie i zanotował olbrzymi skok jakościowy i musiał zadebiutować u nas, bo kwestią czasu byłoby żeby zagrał dla swojej pierwszej ojczyzny. Tym samym Awal stał się najbardziej pożądanym graczem ligi – jako obywatel państwa Środka nie jest traktowany jako gracz z zagranicy, stąd też może i trafi do Guangzhou.
Mecze kadry w 2014 roku:

W grudniu rozlosowano grupy PNA i trafiliśmy na gospodarza rozgrywek - Australię, a także na Arabię Saudyjską (z którą będziemy walczyć o drugą rundę) i Filipiny. Stąd też przed samym turniejem ruszamy z meczami towarzyskimi z groźnymi rywalami – tym razem są bardziej wymagający niż w październiku i listopadzie – Szwecja czy Szkocja to większe firmy niż Armenia… Jeżeli okiełznamy Zlatana i nie stracimy nóg w starciach z Darrenem Fletcherem to będzie to dobry prognostyk.

Mecze kadry w styczniu, rozgrywki ligowe od marca do listopada, śmieszne Igrzyska Azjatyckie a potem KMŚ – 6 dni przerwy i ruszamy z Pucharem Narodów Azji – w tym roku piłkarze nie mieli czasu na odpoczynek – mam nadzieję iż ich zbytnio nie wyeksploatowałem, bo Puchar Narodów Azji to obok mundialu najważniejsze rozgrywki naszej kadry.
Pozycja Chin w rankingu FIFA w ostatnich dwóch latach:


Guangzhou w 2014 miało za zadanie obronić wszystko co wygrało w poprzednim roku i być może powalczyć o finał KMŚ. W końcówce poprzedniego sezonu zmienił się nam prezes – bogatego właściciela (potentata Evergrande) zastąpił posiadający mniejsze środki finansowe prezes, lecz rozumiejący po trochu moją wizję rozwoju futbolu w Chinach – zgodził się bowiem na rozbudowę szkółki juniorskiej i infrastruktury treningowej i … skończyło się El-Dorado. W styczniu przystępowaliśmy do rozgrywek z … 7 największym budżetem w lidze – w wysokości 36 mln zł. Nie musiałem się jednak martwić o finanse – nadal stać nas na wygórowane oczekiwania Dario Conci, którego nadal nikt nie chciał od nas kupić. Pocieszający jest fakt iż to jego ostatni rok gry w klubie – chyba że zgodzi się obniżyć płace z 450.000 zł tygodniowo na poniżające 50.000 zł – ale co on sobie za to kupi? Waciki? Do klubu z wypożyczenia wrócił Cleo (bez Donatana) i mieliśmy o jednego zagranicznego napastnika za dużo. Wystawiłem więc Serba i Elkessona na sprzedaż. Oferta z Brazylii skusiła naszego topowego strzelca poprzedniego sezonu do opuszczenia naszych szeregów i nową dziewiątką stał się Cleo – wraz z Changdongiem który trafił do nas za 30.000.000 zł (pieniądze poprzedniego prezesa). Tak – wydałem tak obrzydliwie wielką kasę bo chciałem mieć niemal całą kadrę w jednym miejscu… Kto bogatemu zabroni? Do klubu przyszli jeszcze obiecujący juniorzy oraz reprezentanci kraju – Wu Lei, Liu Jianye, Ren Hang a także wystawiony na sprzedaż junior z Benfici – Huang Wei. Zrobiłem również małą wymianę Koreańczyków – Na środku obrony grał dotychczas 4 stoper Korei Płd.– Young a zastąpiłem go 2 w hierarchi selekcjonera tego kraju Kim Ki-Hee a dodatkowo na środek pomocy przyszedł jego krajan Ha Dae-Sung – chciałem zakontraktować pewnego włoskiego weterana bez klubu ale ubiegła mnie Legia... Niezadowolony z braku gier w klubie Wang Yangpó zasilił szeregi Aerbinu.  

Rok rozpoczął się od niezwykle nieistotnego spotkania CSL All-Stars Guangzhou vs gwiazdy ligi. Był to pożegnalny mecze Elkessona i tylko tyle można o nim powiedzieć. No i jeszcze wynik – zapomniałbym – wygraliśmy 3:2. Who cares?
Pod koniec lutego zagraliśmy (z mojego punktu widzenia) kolejny mecz o pietruszkę – w ramach Superpucharu Chin. Przeciwnikiem Shangdong i tutaj odnotowaliśmy łatwe zwycięstwo 5:1. Hip Hip Hurra – kolejny wazon do kolekcji klubowej który tylko będzie się kurzył.
Kolejnymi rozgrywkami które traktowałem po macoszemu (z takim zaangażowaniem powinni mnie wylać) był Puchar Chin. W pierwszej rundzie trafiliśmy na mistrza I ligi – Henan i wygraliśmy dopiero po karnych. Nasza obrona składająca się z 16-17-letnich graczy dzielnie próbowała nas wyeliminować z tych rozgrywek ale na przeszkodzie stanęłi nasi ofensywni gracze Wu Lei i Changdong i doprowadzili do serii jedenastek, w których popisał się bramkarz Wang Delei. W kolejnej rundzie zagraliśmy z Shandongiem i w tym meczu wystawiłem podstawowy skład – dlaczego? Mecz ten przedzielał starcia z mniej wymagającymi rywalami z ligi i postanowiłem iż zrobię rotację, i to w lidze miał zagrać drugi garnitur a w pucharze zagrali Ci lepsi. 6:2 i witamy półfinał. W nim wszystko poszło już tak jak sądziłem że pójdzie. Młodzi gracze potrzebujący ogrania w dwumeczu nie pokonali bramkarza z Pekinu i odpadliśmy z rozgrywek. Trudno, jest jeszcze liga i Azjatycka Liga Mistrzów!

CSL: W poprzednim sezonie już po 10 kolejkach mieliśmy tak wielką przewagę że mogłem odpuszczać te rozgrywki. W tym sezonie topowe drużyny z Chin przestały seryjnie przegrywać z ekipami z dołu stawki. Po 15 kolejkach, na półmetku Shandong tracił tylko trzy punkty, Jiangsu pięć a Beijing sześć.

Doszło nawet do takiej sytuacji, w której traciłem fotel lidera. Po 17 kolejce spadłem nawet na trzecią lokatę! Od razu wyjaśniam dlaczego – mieliśmy dwa mecze zaległe do rozegrania a rywale wygrywali swoje mecze. Mała rzecz a cieszy. Nadganiając w liczbie spotkań ekipy Jiangsu i Shandong dystansowałem je jednak pod względem punktów i z każdą kolejką moja przewaga wzrastała znów powodując, iż liga była nudnawa. W moim 100 meczu w roli szkoleniowca ekipy z Kantonu czekał mnie wyjazd na stadion A’erbinu. Była to 29 kolejka i drugie spotkanie z okresu bilokacyjnego czyli łączenia przeze mnie obowiązków klubowych z kadrą U23 w których to musiałbym spędzić po 18 godzin dziennie w samolocie (Logika FMa :) - seems legit). Strzeliłem sobie w stopę wysyłając 1/3 składu na turniej o nic i nie miał kto grać w tym meczu. Uprzedzając nieco manifest muszę powiedzieć iż 3 dni wcześniej graliśmy spotkanie w Iranie a gracze byli piekielnie zmęczeni. W jubileuszowym spotkaniu odniosłem pierwszą porażkę ligową! Wynik 1:2 co prawda nie był upokarzający, ale szkoda ładnej serii. A’erbin tym meczem bardzo przybliżył się do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie ale w 30 kolejce w meczu domowym uległ Wuhanowi (ostatnie miejsce w stawce) 3:0 i zajęli 4 miejsce w lidze. W tym roku nie wygrałem Pucharu Azji i tym samym 4 miejsce nie dawało upragnionych rozgrywek. Puchar wygrał Beijing i to oni będą grać - drugi rok z rządu w tych rozgrywkach. Przeklęty A’erbin co nie Nascimento :) ? Liga wygrana jednak została w cuglach, 10 punktów przewagi nad Shandongiem i 12 nad Jiangsu i dzięki temu zagramy z meczach o Superpuchar Chin i CSL All-Stars – hip hip hurra!  

Spada beniaminek z Yongchang i Wuhan – nie będę tęsknić.

Azjatycka Liga Mistrzów:
Na te rozgrywki nastawiałem się szczególnie, najmocniejsi rywale, największe pieniądze i renoma. Chciałem znów zmierzyć się z mistrzami innych kontynentów, a oglądając finał Ligi Mistrzów Europy upatrywałem szansę na awans do finału (o tym niedługo). W fazie grupowej los skrzyżował nas z ekipami Seoul (Korea Płd), Nagoya Stolz (Japonia) i … Sepahan (Iran) – ale jak to? Przypomnę – w tej fazie (i pierwszej pucharowej) obowiązuje podział na wschód/zachód. Dlaczego więc Sepahan wylądował u nas? Dlaczego Zachodnia Azja wystawiła 17 ekip a nasza część 15? Czy było to spowodowane tym, iż wygrałem te rozgrywki i wszystkie w Chinach? Nie – w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami brakowało 3 drużyny z Australii. Dlaczego – nie wiem i nigdy się nie dowiem. W tym roku te rozgrywki zaczęły się wcześniej ze względu na mundial. Pierwsze trzy spotkania grupowe odbyły się przed startem ligi. Pierwszy mecz zakończył się remisem w Japonii 3:3, kolejne starcia ligowe były już znacznie bardziej udane i z 16 punktami wygraliśmy grupę. Mecze te wygrywaliśmy tylko jedną bramką. Ucieszyłem się, bo to oznaczało iż w tym roku może w fazie pucharowej nie będziemy nokautować rywala za rywalem.
Tabele grupowe:
Grupy A, B, C,
Grupy D, E, F,
Grupy G, H.
Warto zauważyć iż znowu klęskę odniosły ekipy z Antypodów. Burinam Utd z Tajlandii zanotował olbrzymi skok jakościowy i zdołał awansować do drugiej rundy kosztem Pohang. W grupach Zachodnich znów rozjeżdża rywali Teraktor-Sazi, dołują Uzbecy i bogaci Katarczycy.
W drugiej rundzie trafiliśmy na jedynego innego chińskiego przedstawiciela w tej fazie rozgrywek czyli Beijing. Tutaj zrewanżowaliśmy się za klęskę w Pucharze Chin i w dwumeczu wygraliśmy 5:2. Znowu Teraktor wyeliminował ciężkiego rywala – Lechwiję, odpadło Al-Ajn i Al-Hilal czyli bogate kluby z petrodolarami no i Burinam.

W ćwierćfinale mieliśmy dwie pary z Azji Wschodniej i dwie z Azji Zachodniej. Z tych pierwszych zwycięsko wyszły Al-Dzazira i Teraktor-Sazi (nie wiem jak oni to robią). W naszej części Azji pierwszym półfinalistą został Suwon, pokonując japońskie Sendai FC. My mierzyliśmy się z naszym grupowym rywalem – Seulem. Pierwsze spotkanie gładko wygraliśmy 2:0, w rewanżu wynik się powtórzył, lecz tym razem lepsi po 90 minutach byli gracze z Korei Płd. O wyniku dwumeczu miała zadecydować dogrywka. W niej już po 30 sekundach graliśmy w przewadze jednego gracza. W meczu w którym nic nam nie wchodziło uśmiechnęło się do nas szczęście i jednym, jedynym celnym strzałem w meczu (autorstwa Gao Lina) awansowaliśmy do półfinału a tam czekała na mnie mój ulubiony Teraktor-Sazi! W drugim roku z rzędu o finał walczymy z tą samą drużyną. W poprzednim roku wygraliśmy w dwumeczu 7:1, w tym było 5:4 (wygrana u siebie 3:1, na wyjeździe porażka 2:3) [Starcia z Teraktorem rozgrywałem z wyjątkowo wąską ławką rezerwowych bo jak totalny idiota wysłałem połowę ofensywy na Igrzyska Azjatyckie…] I tutaj nasuwa się pytanie? Czy to my gramy gorzej czy cała Azja się poprawiła? W tamtym roku wygrywaliśmy dwumecze pięcioma, sześcioma bramkami. Może aż tak istotny był Elkesson?
Finał: Drugi rok z rzędu w finale spotkały się ekipy ze Wschodniej Azji. W tamtym roku mierzyliśmy się w dwumeczu z FC Hiroszimą, teraz w jednym meczu z Suwonem – tak jednym meczu. Zmieniły się zasady finału Ligi Mistrzów AFC – dowiedziałem się o tym przeglądając terminarz rozgrywek. Gdzie rozgrywaliśmy ten mecz – W Suwonie! I tutaj rodzi się pytanie, czy było to miejsce wcześniej ustalone? Nie widziałem tej informacji przez cały sezon… Czy FM wygenerował to starcie w Suwonie bo była to jedna z ekip z finale? Gra w Azji jest zagadkowa. W tym starciu wystawiłem wszystko co mam najmocniejsze – czyli tych, którzy nie byli na Azjatyckich Igrzyskach. Przed meczem cała drużyna odpoczywała 3 dni i dała radę rozegrać to spotkanie. Na ławce rezerwowych miałem 16-letniego bramkarza, 3 obrońców i 3 defensywnych pomocników - modliłem się o dyspozycję mojej ofensywy w tym jednym meczu wyjazdowym. Poprzednie mecze na obcych terenach w tej kampanii kończyły się klęskami (z Beijingiem, Seoulem i Teraktorem) – tym razem kunsztem wykazali się Cleo i Conca i wynikiem 2:1 wygraliśmy wielki finał Ligi Mistrzów AFC i bronimy tytuł. Można narzekać na kosmiczną pensję Conci ale wygrywa nam on drugą Ligę Mistrzów – ale czy przykładowo Sebastian Mila nie zrobiłby również tego… zobaczymy w przyszłym sezonie bez Dario (UWAGA - nie podpisałem kontraktu z Milą).

Klubowe Mistrzostwa Świata:
W pierwszej rundzie trafiliśmy na łatwiejszego rywala – Auckland City (mistrz Nowej Zelandii). Tutaj bez problemu wygraliśmy 4:0. W półfinale znalazł się również meksykański Cruz Azul po odprawieniu mistrza Afryki. W półfinale – jak zawsze czekały na nas ekipy z Ameryki Płd (Atletico Mineiro – znów) i ekipa z Europy… ale w tym roku można powiedzieć iż czekało 1,5 zespołu z Ameryki i 0,5 z Europy. Ligę Mistrzów w Europie wygrał Szachtar Donieck (w finale z PSG). My, tak jak w poprzednim roku trafiliśmy jednak na ekipę z kraju Kawy, ale bez genialnego Ronaldinho w składzie. W tamtym roku przegraliśmy w dogrywce – tym razem przegraliśmy po upływie 90 minut 1:3 strzelając honorową bramkę w samej końcówce starcia. W meczu o 3 miejsce przyszło nam się spotkać z mistrzem Ukrainy! Cruz Azul poradził sobie z nimi gładko 2:0. W meczu z ekipą ze starego kontynentu graliśmy jak równy z równym. Równie źle jak rywale. Jeżeli chcecie wyobrazić sobie to starcie to przypomnijcie sobie niedawny mecz Irlandia – Polska. My, jak orły Nawałki zdołaliśmy zdobyć bramkę (rzut karny - strzlecem Conca) i cofnęliśmy się by bronić wyniku. W doliczonym czasie gry znokautował nas Taison i doszło do serii rzutów karnych. W ostatniej kolejce jedenastek nie trafił Conca – który w trakcie spotkania z wapna trafił przecież do bramki – decydujący, powalający na deski cios należał do – jakby inaczej – Taisona i tym razem na szyjach moich graczy nie zawisną brązowe medale KMŚ.

Ten rok dla Chińskiego futbolu był niezwykle udany – najwyższa pozycja w rankingu FIFA w historii (tak mi się wydaje), wygrana w turnieju Azjatyckich Igrzysk (mała rzecz a cieszy), triumf w Lidze Mistrzów ale także 3 miejsce kadry U22 w Pucharze Narodów Azji U22 (awans na Igrzyska do Rio) i 2 miejsce w Mistrzostwach Azji U19. Czy rodzi nam się nowa potęga futbolu?


PS. 1. W ankiecie zadałem wam pytanie dotyczące postawy reprezentacji Chin w zbliżającym się Pucharze Narodów Azji - jestem ciekaw waszej opinii
2. Ten manifest wyjątkowo był łaczony, gdyż kadra o nic nie grała. W 2015 roku jest ważna impreza, więc prawdopodobnie powstana dwa manifesty, ale do tego czasu jeszcze daleko...
3. Kolejny w kolejce jest manifest z MKSu w I lidze, ale najpierw magisterka.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

SONDA

Reprezentacja Chin w Pucharze Narodów Azji:

Zagłosuj

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.