Informacje o blogu

Handluj z tym!

Mrągowia Mrągowo

Polska III Liga

Polska, 2013/2014

Ten manifest użytkownika Kurpiu przeczytało już 1233 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Październik rozpoczynaliśmy będąc liderem rozgrywek. Z niewyjaśnionych przyczyn nie braliśmy udziału w Pucharze warmińsko-mazurskim, dlatego też moi zawodnicy zamiast ośmiu meczy w tym miesiącu rozegrali … siedem spotkań. Natężenie porównywalne do tych z boisk Anglii, a mówimy tutaj o piłkarzach, którzy na chleb zarabiają poza futbolem. Dotychczasowa postawa zawodników dawała optymizm, lecz nadal było kilka mankamentów. Zespół gra ofensywnie (średnia bramek na mecz przekracza 3) przez co rywale często wykorzystują wolną przestrzeń i skutecznie wyprowadzają kontrataki – zaledwie dwa mecze skończyliśmy z czystym kontem. To musiało ulec poprawie, tak samo jak postawa kreowanego na gwiazdę ekipy Razaqa Bamgboye. Ostatni mecz września w wykonaniu Nigeryjczyka był fenomenalny, dlatego też rozpoczął on spotkanie przeciwko Wissie Szczuczyn od pierwszej minuty. Postawiłem na dobrze znaną nam formację 4-2-3-1, dlatego też Krupnik, mimo strzelenia swej premierowej bramki w barwach klubu wylądował poza meczową osiemnastkę i w terminie naszego meczu został relegowany do zagrania w ekipie U18 – w tym spotkaniu ustrzelił hat-tricka i zażądał wystawienia na listę transferową. Czekamy zatem na telefony włodarzy największych klubów świata.
Napięty grafik spowodował, iż październik to również będzie miesiąc stosowania rotacji, dlatego też kilku zawodników po udanym meczu przeciwko Turowi zasiadło na ławce rezerwowych. Spotkanie rozpoczęło się tak, jak wyobrażałem sobie każdy mecz po podpisaniu kontraktu z Bamgboye – po 20 minutach było 2:0 a Nigeryjczyk dwukrotnie po strzelonej bramce mógł zaprezentować swoje umiejętności taneczne. Moi zawodnicy, jak to mają w zwyczaju po rewelacyjnym początku, czują się zbyt pewnie i zamiast ustalić szybko wynik spotkania zaczęli popełniać szkolne błędy i do przerwy schodziliśmy tylko z jednobramkową przewagą. Dla MKSu co prawda strzelił jeszcze Niedźwiecki, lecz bramki Randzia i Doliwy sprawiały, że wynik nadal był sprawą otwartą. W 52 minucie goście wyrównali (druga bramka Randzi), lecz długo nie cieszyli się tym wynikiem bo pierwszego hat-tricka w barwach Mrągowi ustrzelił Bamgboye!

Wynik ustalił jego zmiennik – Kowalewski i mogliśmy dopisać sobie kolejne trzy punkty.

Ekipa ze Szczuczyna przyjechała do Mrągowa w 17 kolejce i odniosła zwycięstwo 1:2, zmienione później na walkower spowodowany uczestnictwem w tym meczu nieuprawnionego gracza – Borowskiego, który powinien pauzować za nadmiar żółtych kartek – jak widać takie błędy można popełniać nie tylko w Ekstraklasie.

Kurpiewski 3:1 Zbigniew M.

Następnym rywalem była ekipa z Tolkmicka. Pomimo fenomenalnego występu Razaq tym razem rozpoczął mecz na ławce – było to spowodowane dużym zmęczeniem gracza z czarnego lądu – 2 mecze w tygodniu to jeszcze dla niego zbyt dużo, dlatego też do pierwszego składu wskoczył Kowalewski. Paweł nie zawiódł i pewnie wykorzystał jedenastkę w 30 minucie i MKS na wyjeździe po pierwszej połowie prowadził 0:1. Mecz był bardzo jednostronny, dlatego też ostateczny wynik – 1:1 był dla nas rozczarowujący.

Dodatkowym ciosem była kontuzja najlepszego środkowego obrońcy – Urbana, która uniemożliwiała mu grę w najbliższych 3-4 kolejkach.
Mrągowia do Tolkmicka pojechała w 10 kolejce i odniosła tam porażkę 2:1. W tym meczu Kowalewski otrzymał dwie żółte kartki i niemal całą druga połowę drużyna grała w osłabieniu.

Kurpiewski 4:1 Zbigniew M.

W piętnastej kolejce do Mrągowa przyjechali gracze z Korsz. Kontuzjowanego Urbana zastąpił Miąsko, a Barychtę Grala, stąd też środek obrony wyglądał identycznie jak w spotkaniu z Wissą Szczuczyn, w którym straciliśmy aż trzy bramki. Liczyłem na poprawę gry tego duetu - co prawda Mrągowia straciła w tym meczu o jedną bramkę mniej, lecz ich postawa była znacznie gorsza niż w meczu rozgrywanym przed siedmioma dniami i wynik strzelecki napastników z Korsz powinien być okazalszy. Na szczęście byliśmy w stanie dwukrotnie odpowiedzieć na te trafienia (autorami bramek Bamgboye i Kurta) i mecz zakończył się remisem 2:2.

Po meczu stoperzy otrzymali ustną reprymendę, ktoś z nich bowiem musiał zagrać w następnej kolejce obok Barychty, a na taką grę nie mogłem sobie pozwolić.

Mecz przeciwko ekipie z Korsz był drugim na ławce trenerskiej następcy pana Zbigniewa M. i jak już część czytelników się domyśla, musiał zakończyć się porażką. Tym razem 2:4. Przegrywaliśmy już 0:4 po czym pamiętam że opuściłem stadion, bo bałem się że przeskoczę ogrodzenie i przemówię do rozsądku „trenerowi”.

Stąd też nie widziałem dwóch bramek strzelonych przez naszych graczy obrońcy, który z konieczności musiał stanąć na bramce.

Po stracie dwóch punktów trzeba było się zrehabilitować w następnym domowym meczu. Kolejnym rywalem ekipa z Morąga. Obok Barychty na środku obrony zagrał kapitan Grala, w ataku znów Kowalewski. W tym meczu obrona zagrała przyzwoicie, lecz gwiazdą spotkania był Wiśniewski, który asystował przy pierwszej bramce (Kowalewskiego) i strzelił bramkę na 3:0 (na 2:0 trafił Woronko).

Goście odpowiedzieli tylko jednym trafieniem pod koniec meczu i trzy punkty zostały w Mrągowie.

Z Morągiem również przegraliśmy pod wodzą pana Artura T. Prowadziliśmy nawet w tym meczu 2:0, ale w drugiej połowie straciliśmy 3 bramki i pan T dołożył kolejną cegiełkę do spadku.
 
W ostatniej kolejce rundy jesiennej rozgrywaliśmy rewanżowe spotkanie z ŁKSem Łomżą. Pierwsze spotkanie (z resztą inauguracyjne, będące moim debiutem w oficjalnym spotkaniu) zakończyło się pewną wygraną 4:1. Z porównaniu z tym spotkaniem nie mógł zagrać Urban, a jego miejsce zajął Barychta a na lewej obronie zagrał Weitushat, gdyż Borowski nie zdołał mnie nadal przekonać do siebie. Linia pomocy i atak zmieniła się jeszcze bardziej, tylko Wiśniewski wybiegł zarówno w spotkaniu domowym i wyjazdowym. Może w tym należałoby upatrywać przyczyny porażki.

Jak to się mawia – zwycięskiego składu się nie zmienia, a ja zmieniłem 7 graczy! Szybko strzelone dwie bramki, na które moi gracze nie umieli odpowiedzieć spowodowały, iż Łomżanie udanie zrewanżowali się za pierwszą naszą potyczkę.

Spotkanie w Łomży było drugim za kadencji Zbigniewa M. i miało inne, znacznie bardziej udane zakończenie. Tutaj również łomżanie strzelili dwie pierwsze bramki (w 43 i 55 minucie), lecz prawdziwi mrągowianie potrafili odwrócić sytuację meczową i wygrali to spotkanie 2:3, strzelając ostatnią bramkę w 90 minucie.

Kurpiewski 4:2 Zbigniew M.

 
Runda wiosenna za nami – ja oczywiście się zagapiłem i rozegrałem szybko kolejne spotkania i zapomniałem zrobić screena na półmetku. W sumie to i tak mieliśmy rozegrany jeden mecz awansem, więc tabela nie byłaby w pełni miarodajna.
 
Na półmetku rozgrywek postanowiłem odwiedzić prezesa, mimo porażki w ostatnim meczu zajmowaliśmy pierwsze miejsce więc prezes nie powinien być zły…
-[Ja] Dzień dobry panie prezesie, mogę wejść?
-[Prezes] Niech stracę, właź! Co to ku**a było w środę? – starannie ułożony stos jak domniemam istotnych papierów znajdował się już po momencie na przestrzeni całego gabinetu prezesa.
-[J] Graliśmy przeciwko faworytowi ligi, na trudnym wyjeździe, mało kto tam zdobywa punkty a nam zabrakło szczęścia… Pod względem taktycznym nie wyglądało to najgorzej, wiem że chłopaki już w sobotę błysną skutecznością. No i nadal jesteśmy liderami, więc wszystko jest pod kontrolą…
-[P] Pod kontrolą? Patrz jaki tu bałagan – jak na boisku. Ogarnij ten burdel!
-[J] Mamy jeszcze dwa treningi przed meczem w Działdowie i poprawimy mankamenty z meczu w Łomży.
-[P] Chodziło mi o to, byś posprzątał te papiery z podłogi…
-[J] Eee, rozumiem. Także przed nami runda wiosenna i grafik będzie nieco luźniejszy…
-[P] Jak to k**a runda wiosenna, jest jesień. Wiosna w październiku? Gramy w sobotę przecież…
-[J] Gramy awansem mecze z wiosny, dopóki nie ma śniegu możemy rozegrać jeszcze kilka spotkań, jeżeli pogoda będzie sprzyjać to rozegramy jeszcze 5 spotkań i wrócimy do gry w marcu. Teraz jesteśmy już po połowie rozgrywek, zaczynają się mecze rewanżowe, więc to runda wiosenna, pomimo spadających liści…
-[P] Ty się nie wymądrzaj młody, lepiej zajmij się treningiem bo do końca 2013 mamy być na pierwszym miejscu.
-[J] Na pewno będziemy na pierwszym miejscu. Proszę, o to pana papiery.
-[P] Ułóż chronologicznie i wyjdź.

Po bardzo konstruktywnej (jak zawsze) rozmowie z prezesem czekały nas jeszcze w październiku dwa spotkania. Pierwsze z nich to wyjazd do Działdowa. Był to ostatni rywal ligowy, z którym jeszcze się nie spotkaliśmy w tym sezonie. Po porażce z Łomżą nastąpiło znów kilka zmian. Ważną informacją był powrót Urbana do pełni zdrowia tak więc bez wahania wystawiłem go do wyjściowego składu. Mecz był bardzo udany, zapomniany gwiazdor Machniak znów o sobie przypomniał, bowiem strzelił dwie pierwsze bramki. Drugi skrzydłowy - Kurta, zanotował taki sam rezultat i wygraliśmy gładko ze Startem.

Standardowo meczu nie zakończyliśmy z czystym kontem, wynik końcowy 1:4.
Mecz w Działdowie był spotkaniem rozgrywanym przez młodego trenera Narela, a wynik 1:1 był wynikiem dobrym, jak na skład, jakim wtedy dysponował.

Ostatnim spotkaniem października był mecz u siebie z Sokołem Ostródą. Chcieliśmy się zrewanżować za porażkę z drugiej kolejki, w której dominowaliśmy całe spotkanie a zakończyło się to wynikiem 0:1. Bramkę do szatni zdobył dla nas Rokicki, a po przerwie na szczęście dopisywało nam szczęście i zdołaliśmy wygrać wyraźnie w wyrównanym meczu. Po kuriozalnych błędach obrońców Ostródy bramki zdobyli Majak, Kurta i Rosiecki, Sokół odpowiedział tylko trafieniem Sobczyka.

Po meczu okazało się, że Borowski wznowi treningi dopiero na wiosnę, dlatego też zostałem skazany na Weituschata na trzy ostatnie mecze 2013 roku.

Sokół Ostróda przyjechał do Mrągowa w 31 kolejce, będąc już bardzo blisko wygrania ligi. Mecz życia rozegrał Piotr Piceluk, i trafiając trzykrotnie ustalił wynik spotkania i przybliżył swoją ekipę do awansu do III ligi.

Październik okazał się zatem nieco trudniejszym miesiącem niż wrzesień, w którym nie ponieślismy porażki, nadal jesteśmy na prowadzeniu, lecz nasza przewaga stopniała.

Listopad zaczynamy jako liderzy rozgrywek, ale przewaga nad drugim Płomieniem to tylko jeden punkt. Trzecia Granica traci już 7 punktów, tak więc nieco już kolejne drużyny odstają – to dobrze, nie narzekam.

W tym roku zostały jeszcze 3 spotkania, z ekipami z drugiej połówki tabeli, więc warunkiem koniecznym jest zdobycie kompletu punktów.

Zbigniew M po 19 kolejkach stracił posadę (2 grudnia, po ostatnim meczu w 2013 roku), po której MKS zajmował miejsce w środku tabeli z 27 punktami (bilans 8-3-8). Także w tym czasie zdołałem z wirtualną drużyną zdobyć 14 punktów więcej.

Udało się wytrwać na stanowisku dłużej niż pan Zbigniew M. - pierwszy sukces! Wciąż liczymy się w walce o tytuł i daleko nam do strefy spadkowej - to oznacza, iż przebieg mej misji jest taki, jaki sobie zakładałem i spokojnie mogę podchodzić do ostatnich trzech kolejek w listopadzie. W przerwie zimowej zostanę zmuszony do pożegnania się z kilkoma piłkarzami - trzeba odciążyć klubowy budżet. Mamy szeroka ławkę - jak na nasz budżet zbyt szeroką i nie oszukujmy się, poczwórna obsada pozycji w III lidze to przesada :) Dodatkowo na wiosnę kalendarz rozgrywek jest luźniejszy i nie będzie potrzeby stosowania ciągłej rotacji. Celem zimowego okresu przygotowawczego będzie stabilizacja składu i awans do II ligi! Zanim nadejdzie okres zimowy trzeba jednak ostatni raz przyjrzeć się swoim graczom i najbliższe trzy mecze do tego posłużą...

1. Następny manifest pojawi się ... aż przeklikam 3 miesiące przerwy zimowej - jest to monotonne i przyznam się, że nie znoszę tego momentu w rozgrywce polskimi klubami, dlatego też trochę się ociągam. Brak kasy powoduje, iż nie szukam nowych graczy dlatego też rozgrywka polega na razie tylko i wyłącznie na wciskaniu spacji za spacją - ale w pracy systematycznie idę do przodu i niedługo ruszam ze sparingami. W najbliższym manifeście pojawi się obok relacji z 3 meczy krótkie, statystyczne podsumowanie rundy jesiennej, opis sparingów i mam nadzieję że również pożegnanie kilku piłkarzy.
2. W międzyczasie rozgrywam również rozgrywkę w lidze Chińskiej i przyznam się, że się wciągnąłem. Stąd też prosze się nie przestraszyć, jeżeli pojawi się jakiś manifest z innej kariery - nie kończe rozgrywki MKSem!

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.