Informacje o blogu

Manifest użytkownika krolewski

Motor Lublin

Polska III Liga

Polska, 2015/2016

Ten manifest użytkownika krolewski przeczytało już 1096 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Zbieżność Osób, Nazwisk, oraz miejsc jest przypadkowa.


 

15.11.1987 r.

   Jest piękna Złota Polska Jesień, noc, a właściwie poranek jest chłodny. Siedzącemu na korytarzu na odziale położniczym Zygmuntowi nie jest jednak zimno, rozgrzewa go myśl, że już za chwilę po raz pierwszy stanie się ojcem. O 4:12 na świat przychodzi Paweł, pierworodny syn wspomnianego już Zygmunta i Haliny. Szczęśliwa para mieszka w niewielkiej miejscowości w województwie lubelskim. Perspektywy dla dzieci wychowujących się w tych okolicach nie są najlepsze. Paweł miał jednak to szczęście, że rodzice go zawsze wspierali, a fakt że nie żyli oni w luksusie rekompensowany był na inne sposoby. Chłopcu nigdy niczego nie brakowało, nie mówimy tu oczywiście o nowych najkach, czy konsoli. Zawsze miał co jeść, w co się ubrać, rodzice dbali o jego edukację i rozwój jego talentów.
 

DZIECIŃSTWO


  W podstawówce Paweł był najniższy, najdrobniejszy, nawet najniższe dziewczyny okazywały się wyższe. Nie przeszkadzało mu to w oddaniu się swojej pasji - piłce nożnej. W czasach jego dzieciństwa próżno było szukać transmisji meczy w telewizji, a internet to była tylko melodia przyszłości. Wyjątkiem były transmisje Ligi Mistrzów emitowane w każdą środę. Pasja ta nie zrodziła się jednak po oglądaniu poczynań zagranicznych gwiazd. Wszystko zaczęło się po jednym meczu, jednym zawodniku który wywarł na naszym bohaterze wielkie wrażenie. 

    23.08.1995 Ullevi, Goteborg. Mecz rewanżowy ostatniej rundy kwalifikacji do piłkarskiego raju - Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu na Łazienkowskiej Legia pokonała Szwedów 1-0 po bramce z rzutu karnego Podbrożnego. Rewanż nie układał się po myśli Polaków. IFK miało przewagę, którą udało się udokumentować strzeleniem bramki. Legia miała w swoich szeregach postać wyjątkową, niepowtarzalną, która na zawsze pozostała w pamięci nie tylko Pawła, ale wielu Polskich kibiców. Leszek Pisz, pomocnik który myślał za dwóch, a biegał za trzech. To właśnie ten zawodnik będąc najniższym na placu gry pięknym strzałem głową pokonał bramkarza rywali. W końcówce meczu Legia dobiła rywala dzięki czemu stała się pierwszą Polską drużyną grającą w fazie grupowej LM.


www.youtube.com/watch?v=0-rgjD_Tgu4

  Po tym meczu Paweł miał tylko jednego idola, a piłka stała się jego całym życiem. Na boisku szkolnym grając ze znajomymi zawsze był "Piszem". Inni kazali się nazywać Ronaldo, Bergkamp, itd., Paweł zawsze był Leszkiem. Choć preferencje klubowe, jak i umiłowanie do zawodników się zmieniało - najpierw był Del Piero, pozniej Raul, CR7 - to właśnie Pisz wywarł na nim największe wrażenie.
 

PIERWSZE KROKI


  W podstawówce Paweł niczym się nie wyróżniał, a nawet zdażało się że z W-F miał 3 na koniec roku. Oczywiście winę za to można zrzucić na jego warunki fizyczne które dyskryminowały go w udziale w wielu testach będących podstawą oceny. Taki jest Polski system edukacji. Paweł się jednak nie zniechęcał, konsekwentnie realizował swoją pasję.

   Punktem zwrotnym w rozwoju naszego bohatera były przenosiny do gimnazjum. Poznał w nim wiele nowych osób, a już pierwsze zajęcia z W-F pokazał jakim potencjałem dysponuje. Po pewnym czasie na międzyklasowych rozgrywkach koledzy grali według schematów nakreślonych przez niego na ostatnich kartkach zeszytów. Przynosiło to efekty, jego klasa zdominowała szkolne rozgrywki na długi czas.

   Paweł nie ograniczał się jedynie do "trenowania" kolegów. Wraz z kilkoma znajomymi regularnie uczęszczał na treningi pobliskiego Tytana. Najpierw grał w juniorach, po pewnym czasie, gdy już był w liceum doczekał się debiutu w kadrze seniorów. Będąc w drugiej klasie stał się zawodnikiem podstawowej jedenastki, a po namowach kilku zawodników trener (który trenerem był chyba tylko z powołania) postanowił wcielić w życie kilka nowatorskich rozwiązań taktycznych powstałych w głowie Pawła.


WYJAZD


   Sielanka związana z grą i "trenowaniem" A-klasowej drużyny skończyła się w momencie ogłoszenia wyników matury. Jasne stało się, że z nie ma sensu kontynuować kariery która nie ma przyszłości. Paweł postanowił więc zadbać o swoją edukację. Oczywistym wydawał się wybór AWF, nasz bohater postanowił jednak inaczej - Zarządzanie. Na pierwszym roku udał się na testy do sekcji piłki nożnej. Ku jego wielkiemu zdziwieniu okazało się, że są lepsi, dla niego zabrakło miejsca. Po roku spróbował ponownie, efekt był podobny. Paweł miał jednak szczęście. Nauczyciel W-F był także opiekunem sekcji, po jednych z zajęć zasz bohater zaproponował pomoc w kwestiach taktycznych. Po krótkiej rozmowie trener zorientował się, że coś może z tego być, dał chłopakowi szanse. Tak było do końca studiów. Laptop Pawła zawierał olbrzymią bazę danych, wszystkie informacje o rywalach. Wszystkie ich mocne i słabe strony, potencjalne metody na rozmontowanie ich formacji. W tym właśnie momencie jedynym słusznym rozwiązaniem było pogłębianie swojej wiedzy trenerskiej. Jeszcze przed ukończeniem studiów udało się mu ukończyć kurs, dzięki któremu zdobył licencję trenera.

   Jak się zapewne domyślacie ukończenie studiów jest wielkim wydarzeniem. Tak było także w przypadku Pawła. Świetna średnia ze studiów, dobra praca i skuteczna obrona. Całe życie przed nim. Życie nie jest jednak tak piękne, jakby się mogło wydawać. Rodzice nie mogli go dłużej utrzymywać i sponsorować pobytu w mieście, a w niedalekiej perspektywie była spłata kredytu studenckiego. Rynek pracy w naszym pięknym kraju jest bezwzględny. Mimo dobrego dyplomu, w każdej "szanującej się" firmie Paweł usłyszał: "Doświadczenie?". Zdesperowany postanowił poszukać czegoś związanego z trenerką, jednak zarówno podania o prowadzenie drużyn Wieniawy jak i Lublinianki zostały odrzucone ze względu na brak doświadczenia. W niższych ligach nie było czego szukać, to nie były posady pozwalające na jakiekolwiej zarobki. Motor odrzucił jego CV i list motywacyjny które wysłał po przeczytaniu ogłoszenia. Ani asystentem, ani trenerem młodzieży więc nie został. Pozostało tylko jedno - pakowanie walizek i powrót do domu. W tym momencie zadzwonił telefon...


ROBOTA


- Stary, robota jest! Ziomek pojechał tydzień temu w ciemno i już ma fuche!
- Ale gd..
- Już Ci załatwiłem papiery, musisz tylko podpisać i wiza będzie.
- Jakie papiery? Gdzie? Za co?
- A no faktycznie, hajs się musi zgadzać, na samolot musisz naciułać. Ale na miejscu chatę już mamy, a z robotą nie będzie problemu.
- Ale po co nam wiza, przecież za granicę nie trzeba mieć wizy, a pociągiem pewnie taniej wyjdzie?
- Do Nowej Zelandii pociągiem? Pomyśl człeniu!

   Po bliższym przedstawieniu sytuacji Paweł zrozumiał o co chodzi. Mieszkanie w Christchurch mieli udostęnione przez kolegę, o robotę podobno nie było się co martwić, w pobliżu było wiele magazynów i kilka fabryk, sprawa wizy praktycznie załatwiona, brakowało tylko jednego.. 2000 zł za bilet to i tak cena promocyjna, jednak skąd wziąć takie pieniądze? Z pomocą przyszła mu babcia. Kochana babcia. Ileż to już razy pomogła mu ona w kryzysowych sytuacjach? Kiedy przekazywała mu plik banknotów ze łzami w oczach, Paweł odpowiedział tylko jednym zdaniem "Wrócę babciu!"


ŁO KU**A

   
   Pierwsze dni w nowym kraju były trudne. Nowa Zelandia to nie jest kraj dla człowieka z arachnofobią. Miejscowi dali Pawłowi kilka rad jak sobie radzić z pająkami, a przede wszystkim jak ich unikać. Znajomy miał rację, z pracą nie było problemów. Już drugiego dnia znaleźli pracę w magazynie, 15 dolarów za godzinę. Kto w Polsce mógłby marzyć o takich zarobkach? Należy także dodać, że koszty utrzymania nie są wyższe niż u Nas.

   Paweł spokojnie odkładał pieniądze na spłate kredytu. Codziennie przerzucał setki pudełek, praca nie była wymagająca, może trochę męcząca. Pewnego dnia po przyjściu do pracy na magazynie panował chaos. Szef rzucał fakami na lewo i prawo. Magazynier zachorował i nie ma kto jeździć. Tyle nasz bohater zrozumiał z potoku wyrzucanych przez szefa słów. 

- Give me keys, i can drive this.. Jungheinrich. - powiedział Paweł kiepską angielszczyzną.

   Josh Jones go lubił, widział jego zaangażowanie w pracę, pomyślał "czemu nie?". Paweł zasiadł za wózek podnośnikowy oznaczony numerem 7. Od tego dnia był on tylko jego, nikt inny nie zasiadał za jego sterami. Po pewnym czasie nad 7 ukazał się napis "RAUL", a pod namalowany flamastrem herb Realu. Każdy wiedział czyja to fura.


WEEKENDY


   3 lata spędzone na pracy za sterami żółtego wózka sprawiły, że nie tylko pozbył się ciążącego nad nim długu, ale pozwoliły na "godne życie". W każdy weekend wraz ze znajomymi udawał się na pobliski stadion na mecze Ferrymead Bays. Piłka prezentowana przez tutejszych zawodników przywodziła mu na myśl graczy Motoru. Pełna amatorka, bramki z przypadku, zero taktyki.

   21.12.2014 roku siedząc na trybunie stadionu Paweł zauważył Josha Jonesa siedzącego w ukryciu i chowającego się pod kapturem.

- Szefie!
- Ach to ty Paweł. Nie wiedziałem że chodzisz na Bays.
- Już od jakiegoś czasu oglądam te marne widowiska, zawsze to jakaś rozrywka i jest się z czego pośmiać, ale szefa wcześniej tu nie widziałem?
- Staram się nie wyróżniać.
- Jak kto woli. Jak się podoba mecz?
- Nie umiemy strzelić bramki, więc jak się ma podobać?
- Fakt, nie wiem co za debil zadrudnił tego trenera, zero przygotowania do meczu i jakiejkolwiek analizy rywala.
- A Ty myślisz, że ktoś inny chciał ich trenować?
- Nie znam realiów tej ligi, ale w Polsce nawet na niższych szczeblach są lepsi trenerzy. Sam zrobiłem kurs i z pewnością spisałbym się lepiej.
- Haha! Jesteś pewien?
- No ba! Jedno zwycięstwo w 6 meczach? Nawet bez trenera spisali by się lepiej.
- Jak stracę cierpliwość do tego trenera to dam Ci znać?

- Co?
- To mój klub.
- Aha.

   Remis w tym meczu kosztował posadę dotychczasowego trenera Johna Browna, a prezes jak powiedział, tak też zrobił.

- Pożegnałem się z tym nierobem.
- Z którym? Jest tu takich kilku..
- Mówie o Brownie, managerze Bays.
- No i dobrze.
- Chcesz spróbować swoich sił? Kokosów nie oferuje, ale zawsze możesz sobie dorobić na magazynie.
- Hehe, dobry żarcik szefie.
- Ja nie żartuje, podejrzewam że bez trenera poradzili by sobie tak samo, także nie mam nic do stracenia. Więc?
- Jasne, biorę się do roboty, tylko proszę o odrobinę zaufania, moje metody mogą być trochę inne.
- To znaczy?
- Chcę ich nauczyć grać w piłkę.
- I o to chyba chodzi.
- Mam nadzieję.


   Tak też Paweł spełnił swoje marzenie, został managerem. Co prawda będzie prowadził drużynę półamatorską, ale zawsze to jakiś start. 4.1.2015 to data którą zapamięta na długo, pierwszy dzień w klubie, spotkanie z asystentem, analiza zawodników. 

   Przygodę czas zacząć..






Przedstawiony cykl blogów będzie retrospekcją mającą na celu przedstawienie kariery, którą rozpocząłem już jakiś czas temu. Z tego też względu o jakiekolwiek statystyki i screeny będzie ciężko, ale na pewno kilka też się znajdzie. Od razu wspomnę, że nie mam postawionego przed sobą żadnego celu, nie chodzi mi o wygranie wszystkich kontynentalnych rozgrywek, ani dominacji lig. Jedyne co sobie zakładam to poznanie nowych lig i szukanie wyzwań, a ostatnim przystankiem niech będzie (mam nadzieję) Real Madryt! 

Dziękuję za uwagę, jeśli się spodobało - kliknij mocne i zostaw komentarz, jeśli nie - napisz proszę co mogę poprawić.

Pozdrawiam i do następnego

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.