Sobotnie świętowanie zwycięstwa nad Ślęzą trwało według nie potwierdzonych plotek tak długo, że katolicka część mojej drużyny miał wyraźne problemy by pojawić się na niedzielnej mszy świętej. 
Poniedziałek okazał się chyba najcięższym dniem ich karier - każdy musiał na treningu spalić to co wlał w siebie w weekend. W żargonie piłkarskim - "pociągnąć w wątroby!!!"
Kolejny przystanek w drodze do II ligi mieścił sie przy ul.Śląskiej 35 w Świdnicy. Spotkanie z 10-tą w tabeli Polonią było o tyle ważne, bo ewentulana przegrana zaprzepaszczała cały wysiłek który włożyliśmy w mecz ze Ślęzą.

Na Polonię "puściłem" taką samą jedenastkę jak tydzień wcześniej i był to strzał w 10. Lepszego początku nie mogłem sobie wymarzyć, a środkowy pomocnik Błażej Wróbel nie mógł marzyć o piękniejszym strzale z dystansu. 
Tak szybko zdobyta bramka zawsze dodaje pewności siebie i pozwala kontrolować przebieg spotkania. Kontrola trwała przez całe spotkanie, a w końcówce o swoich brazylijskich korzeniach przypomniał Dudu, wkręcając zwodem obrońców w ziemie i strzałem w krótki słupek pokonał Leciejewskiego.

Znów szybko odlecieliśmy rywalowi bo w 10 minucie prowadziliśmy już 2:0. Cały mecz zakończył się naszym zwycięstwem 4:1 a wejście smoka zaliczył Damian Sedziak. W końcówce spotkania zmienił on Szuszkiewicza i w 78 oraz 90 minucie dokończył dzieła zniszczenia.

Kącik statystyczny:
Nasz środkowy obrońca Adam Samiec rozegrał swój 100 mecz w karierze.

Wiadomości z karju i ze świata:
Na dwie kolejki do końca rozgrywek tytuł Mistrza Polski zapewniła sobie Legia Warszawa. Do I ligi już teraz spadły ekipy Piasta Gliwice i Arki Gdynia.