Informacje o blogu

Byle do przodu.

Newcastle United

Premier League

Anglia, 2013/2014

Ten manifest użytkownika Malako przeczytało już 1935 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Newcastle United [#9]07.12.2012 00:06, @Malako

0
Przed sezonem
 

Budowę kadry udało mi się zakończyć bardzo szybko, bo już na początku lipca, dzięki czemu od początku okresu przygotowawczego dysponowałem całą grupą zawodników, którą chciałem zgrać ze sobą przed nadchodzącym sezonem. Muszę przyznać, że dziwnie, nawet jak na mnie, dobrałem rywali w meczach przedsezonowych i jedynymi wymagającymi rywalami byli dwaj ostatni: Stoke oraz Juventus. Wcześniej wciągaliśmy nosem nasze rezerwy, Brighton&Hove Albion oraz Bury. Następnie krótkie turnee po Holandii, gdzie zmierzyliśmy się z trzema tamtejszymi drugoligowcami: FC Eindhoven, Stormvogels Telstar i SC Cambuur. Jak łatwo było się domyślić, nie byli to zbyt wymagający rywale, a moi piłkarze przynajmniej sobie trochę postrzelali, choć i tak nie było to to, czego oczekiwałem. Kolejnym spotkaniem był wspomniany już mecz przeciwko "The Potters". Akurat wtedy zagraliśmy naprawdę dobrze i 4:2 to był chyba najniższy wymiar kary dla gości. Ostatnim rywalem przed startem ligi był Juventus. "Stara Dama" w ubiegłym sezonie wygrała Ligę Europy i miało to być dla mnie przetarcie przed tymi rozgrywkami. Statystyki wskazywały na naszą dominację, ale cóż z tego, skoro to Włosi ukąsili dwa razy i zwyciężyli 2:1.

Podsumowując okres przygotowawczy, musiałem zwrócić zawodnikom uwagę na brak skuteczności, bo o ile w meczach ze słabymi rywalami nie skutkował on złym wynikiem, o tyle Juventus szybko nas za niego skarcił. Poprawa była potrzebna od zaraz, gdyż ligę, podobnie jak w moim debiucie dwa lata temu, zaczynaliśmy od derbów z Sunderlandem na St. James' Park...

SIERPIEŃ 2013
 

Rozbudowane w trakcie ubiegłego sezonu St. James' Park mogło pomieścić sześcdziesiąt tysięcy widzów. Dokładnie tyle zasiadło na trybunach tego stadionu 19.08.2013r., aby obejrzeć i przeżyć zwycięstwo nad odwiecznym rywalem. Presja była niesamowita, ale poradziliśmy sobie. To była moja siódma potyczka z "Czarnymi Kotami" podczas mojej pracy z Newcastle. Dwa zwycięstwa, trzy remisy, jedna porażka. Teraz mogłem świętować trzecią wiktorię. To nawet nie było zwycięstwo - to był pogrom. 4:0, rozszalałe tłumy kibiców skandujących nazwisko każdego z graczy - coś niesamowitego. Lepszego początku sezonu nie mogliśmy sobie wymarzyć - oby tak dalej.

Emocje jeszcze nie zdążyły dobrze opaść, a my już trzy dni później stawaliśmy do walki o Ligę Europy. Los przydzielił nam w czwartej rundzie kwalifikacyjnej za rywala Karpaty Lwów, co wydawało się nie stanowić dla nas większego kłopotu. Tymczasem, powróciły demony okresu przygotowawczego. Skład złożony z rezerwowych nie miał problemów z operowaniem piłką, ale już ze zdobyciem bramki tak. Bezbramkowy remis 0:0 nie był dla nas dobry, gdyż tydzień później do Lwowa mieliśmy lecieć bez żadnej zaliczki.

Zaraz potem przyszedł czas na pojedynek wyjazdowy z West Bromwich. Co ciekawe, od zeszłego sezonu posadę menedżera tego zespołu piastował John Carver, którego zwolniłem z funkcji asystenta od razu po przyjściu do Newcastle. Widocznie nie doceniłem jego umiejętności, gdyż niecałe dwa miesiące temu podniósł ze swoimi piłkarzami puchar za zwycięstwo w Championship. Wracając zaś do samego spotkania, to zaczęliśmy je dobrze, mocno naciskaliśmy rywali, co w 23. minucie przełożyło się na bramkę, którą zdobył Ismael Alvarez. Wydawało się, że wszystko idzie po naszej myśli, jednak już dwie minuty później gospodarze wyrównali. O ile do końca pierwszej połowy robiliśmy wszystko żeby wygrać, o tyle w drugiej było wręcz odwrotnie. Karygodne błędy w obronie bezlitośnie wykorzystali podopieczni Carvera, a naszym katem okazał się rezerwowy Chris Wood. Wynik 4:1 to był prawdziwy blamaż. Karą dwutygodniowego braku pensji ukarany został Fabricio Coloccini, który zagrał tragicznie i po nieudanym poprzednim sezonie nadal jest daleko od swojej dobrej formy.

Chwilę później byliśmy w samolocie na Ukrainę, gdzie mieliśmy zagrać mecz rewanżowy z Karpatami Lwów w eliminacjach do Ligi Europy. Po raz kolejny na boisko wybiegli w większości rezerwowi, co odwróciło się przeciwko nam już w pierwszej minucie, gdy błąd popełnił Jack Butland i gospodarze objęli prowadzenie. Nie spowodowało to jednak, że graliśmy dobrze. Męczyliśmy się i nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na dobrze spisujących się gospodarzy. Do przerwy wynik się utrzymał, a już sześć minut po wznowieniu spotkania kolejnym beznadziejnym zagraniem "popisał się" Coloccini i było 2:0. Byliśmy strasznie daleko od Ligi Europy. W 67. minucie na boisku zameldował się Demba Ba. Jak się okazało, to właśnie on odmienił losy spotkania, notując dwa fantastyczne trafienia w 81. i 83. minucie. Wynik 2:2 dawał nam oczywiście awans do fazy grupowej, ale styl był beznadziejny i nasza gra musiała ulec poprawie. Losowanie przydzieliło nas do grupy z AS Roma, Racingiem Genk oraz APOEL-em Nikozja. Po dwumeczu z Karpatami z szacunkiem podchodziłem nawet do rywali tej klasy, dlatego nie uważałem, żeby to było jakaś specjalnie dobre losowanie, choć z drugiej strony nie można popadać w paranoję i wiadomo, że mogło być gorzej.


WRZESIEŃ 2013
 

Wrzesień rozpoczęliśmy od spotkania z Norwich. W barwach "Kanarków" w podstawowym składzie wybiegli James Perch oraz Andy Carroll (wypożyczenie z Liverpoolu), którzy w przeszłości byli związani z Newcastle. Ich obecność na boisku na nic się jednak nie zdała, gdyż zagraliśmy nieźle, uważnie w obronie i po jedynym trafieniu Demby Ba zainkasowaliśmy trzy punkty. 1:0 - nie było to jeszcze to, czego oczekiwałem od moich piłkarzy, ale na pewno można było zauważyć postępy.

Kolejny mecz rozegraliśmy dopiero dwa tygodnie później, gdyż w międzyczasie zawodnicy rozjechali się na zgrupowania swoich kadr. Spotkanie z Boltonem było szansą dla kilku zawodników rezerwowych, gdyż nie wszyscy piłkarze podstawowego składu zdążyli wypocząć po meczach reprezentacyjnych. Prawdziwy "show" urządził na boisku 17-letni Chris Dyer, który nie tylko trafił do bramki, ale zaliczył też dwie asysty i zakończył mecz z notą 9.1! Graczem meczu został jednak Hatem Ben Arfa, którego ocena była o 0.1 wyższa, a podobnie jak młody Anglik raz umieścił piłkę w siatce i dwa razy wyłożył ją swoim kolegom. Mecz zakończył się rezultatem 4:1, co zwiastowało nasz powrót do dobrej dyspozycji, ale zweryfikować miały to najbliższe spotkania.

Jak się okazało, formę zabraliśmy ze sobą na Cypr, gdzie wygraliśmy w pierwszym spotkaniu fazy grupowej Ligi Europy 4:2 z tamtejszym APOEL-em. Kapitalnie dysponowały był zwłaszcza francuski duet: Lucas Digne i Yaya Sanogo. Ten pierwszy napędzał akcje zespołu lewym skrzydłem, natomiast drugi ze stoickim spokojem je wykańczał.

Dużo ważniejszy był jednak kolejny mecz ligowy, który mieliśmy zagrać przeciwko Tottenhamowi. Media podsycały atmosferę, wspominając przegrany przez nas finał FA Cup i wielką chęć rewanżu. Choć pismaki lubią doszukiwać się sensacji tam, gdzie jej zupełnie nie ma, to tym razem musiałem przyznać im rację w jednym - moi zawodnicy nie zapomnieli o tamtej porażce i od początku chcieli udowodnić londyńczykom, że tym razem to my będziemy lepsi. Od razu po pierwszym gwizdku zebraliśmy się do ostrych ataków, lecz skutek przyniosły one dopiero po niecałych czterdziestu minutach i uderzeniu Ismaela Alvareza. Młody Hiszpan zaczął sezon z wysokiego C i wprawia w zachwyt wielu fachowców na Wyspach. Tymczasem jeszcze przed przerwą podwyższyliśmy prowadzenie za sprawą Yohana Cabaye'a. Chwilę po wznowieniu gry piłkę w bramce umieścił Steven Taylor, a Tottenham opadł z sił. Co prawda nie zakończyli oni spotkania z zerową ilością zdobytych bramek, gdyż w zamieszaniu w naszym polu karnym gola samobójczego strzelił Davide Santon. Nie zmieniło to jednak obrazu meczu, a my cieszyliśmy się z pewnego zwycięstwa 3:1 oraz trzech punktów zdobytych z groźnym rywalem.

Ostatni tydzień września przyniósł nam do rozegrania jeszcze dwa spotkania. Rozpoczęliśmy walkę w Carling Cup i po dość spokojnym meczu zwyciężyliśmy 2:0 z Blackpool. Warto wspomnieć, że po dobrych występach w drużynie rezerw i wobec kontuzji Papissa Cisse szansę gry otrzymał Leon Best i ustrzelił dublet.

Na koniec pojechaliśmy do Birmingham, aby zagrać z Aston Villą, którą czeka prawdopodobnie trudny sezon i walka o utrzymanie. Z tego powodu szansę występu otrzymali zmiennicy podstawowych piłkarzy, a spotkanie nie było zbyt ciekawe. Brakowało sytuacji strzeleckich, ale jedną z tych nielicznych wykorzystał Leon Best i po jego trafieniu wygraliśmy 1:0, zdobywając trzy punkty do tabeli. Trzeba przyznać, że Irlandczyk powrócił do pierwszego zespołu w wielkim stylu.
***

 
Początek sezonu z pewnością jest dla nas udany i pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. Jesteśmy w pierwszej trójce w Premier League, a ponadto udanie rozpoczęliśmy rozgrywki w Lidze Europy i Carling Cup. Forma wydaje się być ustabilizowana, co cieszy, biorąc pod uwagę trudny terminarz w październiku. Jeśli chodzi o jakieś indywidualne wyróżnienia, to zasłużyli na nie z pewnością Demba Ba, Ismael Alvarez, Yohan Cabaye i duet Davide Astori - Steven Taylor, który znakomicie spisuje się w środku defensywy. Ogólnie zespół funkcjonuje dobrze i z niecierpliwością oczekuję nadejścia kolejnych spotkań...

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.