Informacje o blogu

Pazza Inter Amala

Athletic Bilbao

La Liga Santander

Hiszpania, 2016/2017

Ten manifest użytkownika Michellaga przeczytało już 942 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Chciałbym żebyście tak jak ja zbliżyli swoje serca do pięknego klubu jakim jest Athletic Bilbao, dlatego pozwolę sobie na przytoczenie urywka historii tego właśnie klubu. Fragment artykuł pochodzi ze strony athleticbilbao.pl. Wraz z kolejnymi częściami bloga będę wrzucał kolejne fazy rozkwitu tego klubu.

Poczatki klubu ze stolicy Kraju Basków siegaja konca XIX wieku kiedy to Europe opanowala fala industrializacji. Wtedy tez do portowego miasteczka Bilbao przybyli z Sunderland, Southampton oraz Portsmouth robotnicy angielscy, którzy pracowali w miejscowych fabrykach i stoczniach i którzy to dla zabicia wolnego czasu zaczeli grac w pilke nozna. Wkrótce tez zalozyli oni pierwszy klub w miescie o nazwie Bilbao Football Club. W tym samym czasie równiez z Wielkiej Brytanii powrócila duza liczba studiujacych tam mlodych Basków. Przywiezli oni ze soba nie tylko ogromna ilosc wiedzy i umiejetnosci, która pozwolila stac sie Krajowi Basków wielkim centrum przemyslowym Hiszpanii ale równiez fascynacje nowym sportem jakim byl football. Regularnie spotykali sie z angielskimi robotnikami w celu gry w pilke nozna. W 1898 roku wraz ze uczniami Gimnasium Zamacois zalozyli klub o nazwie Athletic Club. W 1901 roku na spotkaniu w Cafe Garcia ustalili oni ostateczny statut i reguly jakie maja panowac w klubie.

W 1902 roku z polaczenia obydwu zespolów powstal jeden klub o nazwie Club Vizcaya który wywalczyl swoje pierwsze trofeum jakim byl Puchar Króla pokonujac w finale katalonski zespól FC Barcelona. Ostateczna nazwa Athletic Club de Bilbao zostala nadana w 1903 roku. W tym samym roku studenci z Bilbao stworzyli w Madrycie filie druzyny z Bilbao o nazwie Athletic Club de Madrid który pózniej zostal przemianowany na Atletico Madryt i jest obecnie rywalem Basków w Primera Division.

Pięknie brzmi Atletico Madryt klubem filialnym Athletic Bilbao. Nie ma jednak co przekłamywać rzeczywistości. Historia zweryfikowała wszystko, i prawdą obecnie jest to, że to Atletico jest klubem o większe renomie w skali Europy i świata. Miejmy nadzieje, że ten stan długo nie potrwa. 


Po poprzednim sezonie zakończonym małym dubletem nastroje w klubie były bardzo dobre, można powiedzieć, że wręcz bojowe. Dało się wyczuć narastające oczekiwanie na coś więcej w końcu mieliśmy zagrać w dwóch superpucharach, a także powrócić do Ligi Mistrzów. Moi piłkarze, tak jak ja sam zapowiadali, że będzie się działo. I wiecie co? Naprawdę sporo się wydarzyło.


TRANSFERY

Już w poprzednim blogu informowałem was o spadku z La Ligi Realu Sociedad. Ten spadek dał mi bardzo wiele radości, bo wiedziałem, że wielu czołowych piłkarzy grających w tej drużynie będzie chciało odejść. Liczyłem na stosunkowo przystępne ceny baskijskich zawodników. Ostatecznie dołączyło do nas 9 zawodników z tego klubu. Czterech z nich miało dołączyć do pierwszej drużyny, natomiast reszta miała terminować i rozwijać się w drużynie rezerw lub w drużynie u-19. 

Najdroższym piłkarzem który dołączył do drużyny był Inigo Martinez który miał trudne zadnie, zastąpić Aymerica Laporte. Dołączył do nas z Realu Sociedad za kwotę 18,5 mln euro.

Kolejny piłkarz którego wykupiłem z Realu Sociedad Miał zostać następcą Andera Iturraspe. Mowa oczywiście o byłym pomocniku Realu Madryt, Asierze Illarramendim.  Kosztował 14,75 mln euro.

Czy starszy pan może być wzmocnieniem? Oczywiście, że tak szczególnie jeśli mowa o zawodniku który przez ostatnie 10 lat był liderem Realu Sociedad. Mówię oczywiście o bardzo uniwersalnym pomocniku dumnie nazywającym się Xabi Al.. Prieto. Kosztował nas dosłownie czapkę gruszek bo tylko 275 tys. euro.

Bardzo ważnym zawodnikiem który również dołączył do mojej drużyny jest był bramkarz Saint-Etienne Stephane Ruffier. Francuz kosztował nas mało bo tylko 6,75 mln euro. Zapomniałem o screenie przed sezonem i dlatego jest zrobione po sezonie.

Mówiłem 4 graczach z Realu Sociedad, a jak dotąd wspomniałem tylko o 3 ale nie martwicie się. Ostatni zawodnik z tego klubu dołączył do nas pod koniec letniego okienka transferowego. Trafił do nas za dosłownie ostatnie pieniądze jakie jeszcze zostały na transfery. Kompletnie nie potrzebowałem prawego obrońcy ale jak trafiła się okazja żeby kupić naprawdę dobrego baskijskiego obrońcę, za małą kwotę to musiałem ją wykorzystać. I właśnie tym sposobem za 2,6 mln euro dołączył do nas Joseba Zaldua.

Oprócz wymienionych zawodników do klubu zostało zakupionych 30 innych zawodników. Mowa głównie o Hiszpanach u-16 którzy kiedyś mają stanowić trzon pierwszej drużyny. Ogólnie na transfer wydałem 56 mln euro.

W tym sezonie klubu nie opuścił żaden kluczowy zawodnik. Piłkarzy których sprzedaliśmy nie mieli szans na grę i nie mieścili się w klubowej strategii.

 

JAK WYGLĄDAŁA UKŁADANKA TAKTYCZNA W TYM SEZONIE?

Pozycje Bovedy i Williamsa często były inne niż na tym schemacie. Boveda równie często co na prawej obronie grywał też na lewej. Natomiast Williams był pierwszym zawodnikiem który wchodził z ławki i zdarzało mu się w ciągu sezonu grać na każdej z czterech ofensywnych pozycji. Także kilku innych piłkarzy grywało na odmiennych niż na schemacie pozycja ale były to sytuacje tak  bardzo rzadkie, że aż nie ma sensu ich wspominać. Jeśli macie jakieś swoje przemyślenia odnośnie taktyki zachęcam do pisania i wysyłania schematów. TU BAZA STRATOWA. 

 

SUPERPUCHAR EUROPY

Jako zwycięscy Ligi Europejskiej mieliśmy się w pierwszym oficjalnym meczu sezonu zmierzyć z drużyną która wygrała Ligę Mistrzów. W mienionym sezonie zwycięzcą LM okazał się Bayern Monachium który w finale na San Siro pokonał Real Madryt. Spotkanie Superpucharu Europy 2016 miało zostać rozegrane na stadionie Rosenborgu Trondheim – Lerkendal. Wyszliśmy na to spotkanie prawie najmocniejszym składem, brakowało tylko kontuzjowanego Inigo Martineza którego zastąpił Jon Aurtenetxe.

Mecz się zaczął dla nas świetnie. Rozpoczynaliśmy mecz i już w 30 sekundzie mieliśmy rzut rożny. Dośrodkował, etatowy wykonawca stałych fragmentów, Benat i po zamieszaniu w polu karnym ostatecznie do siatki wpakował Aurtenetxe. Pierwsza bramka pada ostatecznie w 55 sekundzie meczu. Kolejna bramka padła w 18 minucie, po błędzie Alaby bramke strzela Susaeta. Prowadzimy już 2:0. W 31 minucie Bawarczycy strzelają kontaktową bramkę. Ładną akcje w wykonaniu Gotze, Felipe Andersona i Rafinhi wykańcza Lewandowski.  Wynik to 2:1. W przerwie bezproduktywnego Aduriza zmienia Williams. Po 2 minutach młody napastnik zalicza asystę przy bramce Muniaina. Ta bramka ustaliła wynik meczu na 3:1, rezultat, mimo huraganowych ataków Bayernu nie zmienił się już do końca spotkania. ATHLETIC WYGRYWA PIERWSZY SUPERPUCHAR EUROPY. WYNIK

 

SUPERPUCHAR HISZPANI

Zwycięscy pucharu Hiszpanii przysługuje prawo walki o Superpuchar Hiszpanii z mistrzem kraju. W tym roku ten dwumecz został rozegrany pomiędzy Athletic Bilbao a Realem Madryt.

Pierwsze spotkanie zostało rozegrane na San Mames w Bilbao. W tej rywalizacji dałem wystąpić kilku zmiennikom, i tak zagrali: Eraso, Pardo i Balenziaga. Pierwsza połowa nie przyniosła zbyt wielu ciekawych sytuacji. Jedyne zdarzenie jakie warto odnotować to szybka kontuzja Balenziagi. Bardzo słabo graliśmy w ofensywie, już w połowie meczu dokonałem dwóch kolejnych zmian. Bezbarwnych Aduriza i Raula Garcię zmienili Williams( czyt. super rezerwowy) i  Unai Lopez. Od razu nasza gra w drugiej połowie zaczęła lepiej wyglądać, jednak na bramki czekaliśmy aż do końcówki meczu. W 81 minucie Williams dobrze wykorzystał podanie Susaety, jednym zwodem zakrył Varana i Nkoulou i zdobył bramkę. Kolejna bramka padła już w doliczonym czasie. Strzał Williamsa dobił Muniain i mecz kończy się wynikiem 2:0 na naszą korzyść.  WYNIK

Rewanż w Madrycie na Santiago Bernabeu został rozegrany 3 dni po pierwszym spotkaniu. W pierwszym składzie dokonałem kilku zmian taktycznych który miałby nam pomóc w utrzymaniu korzystnej zaliczki z San Mames.

Cały mecz był niesamowicie szarpany. Real próbował coś grać ale my skutecznie im to utrudnialiśmy. Kazałem grać moim piłkarzom ostro i nie odpuszczać żadnej piłki, mieli gryźć rywali po kostkach, jeśli będzie trzeba. W 14 minucie mecz zakończył kontuzjowany Gareth Bale. Walka, walka, walka tak wyglądał ten mecz. 6 żółtych kartek, cała masa fauli i agresywnych zachowań  tak graliśmy. W 77 minucie karnego sprokurował Xabi Etxeita. Do piłki podszedł oczywiście Cristiano Ronaldo, jednak strzelił słabo w środek bramki, z takim strzałem nie miał problemów Iraizoz, jednak nieszczęśliwie wybił piłkę przed siebie i CR7 zdobył bramke z dobitki. I wtedy się zaczęło. Zostaliśmy kompletnie zepchnięci do obrony i odpieraliśmy kolejne ataki Królewskich. Ostatkiem sił udało nam się utrzymać ten wynik. ZDOBYWAMY SUPERPUCHAR HISZPANII. WYNIK

Kiedy przed końcem wakacji masz już na koncie dwa puchary  apetyt rośnie i rośnie. Tak było w naszym przypadku, liczyliśmy, że jesteśmy z każdym w stanie walczyć jak równy z równym. Czasem w takich momentach zapominam, że piłkarsko dużo brakuje mi do piłkarskiego olimpu…

 

LIGA MISTRZÓW

Losowanie fazy grupowej Ligi Mistrzów wypadło dla nas niezwykle korzystnie.  Trafiliśmy ostatecznie na trzy takie kluby. Dwa zespoły na naszym poziomie zwiastowało kilka ciekawych spotkań, do tego jeden zespół jako dostarczyciel punktów. TAK wyglądał nasz terminarz fazy grupowej.

Piłka jest jednak niesamowitą dziwką, i tam gdzie pewnie powinniśmy wygrać, bardzo często się męczymy. Mecz z Mariborem na Sab Mames to jedno z takich spotkań które powinniśmy wygrać z zamkniętymi oczami trzecimi składem ale tak nie było, pierwszy mecz grupy i porażka. Z kim? Z Mariborem.  W kolejnym spotykaniu zaliczyliśmy bardzo dobry mecz w Petersburgu. Pokaz bardzo dobrej ofensywnej piłki napawał optymizmem na przyszłość. Dwumecz z Leverkusen znowu sprowadził nas na ziemie. W ciągu tych dwóch spotkań oddaliśmy ogółem 3 celne strzały. Po 4 kolejkach zajmowaliśmy ostatnie miejsce w grupie z 5 pkt, tyle samo miał klub z Niemiec, natomiast Maribor i Zenit mieli po 6 pkt. Sytuacja w grupie była naprawdę nieciekawa. Na szczęście ostatnie mecze gramy z zespołami przed sobą w tabeli, dzięki temu awans jest tylko w naszych rękach. Mecz z Mariborem układał się zgodnie z planem, rywal został zdominowany, piłkarze mistrza Słowenii nie oddali ani jednego strzału w meczu ale brakował bramek. Dopiero w 86 minucie Raul Garcia zdobył bramke która dała nam wygraną w tej konfrontacji. Ostatnie spotkanie które zagraliśmy przeciwko Zenitowi na San Mames to jedna z najlepszych naszych gier w trakcie tego sezonu. Piłka chodziła jak po sznurku, w grze wychodziło nam dosłownie wszystko. Takie Athletic chce oglądać. Ostatecznie w niemałych bólach ale mamy awans.  TERMINARZ             TABELA

W losowaniu I rundy LM  Gianni Infantino przydzielił nam Napoli. Rywal jak najbardziej w zasięgu naszych możliwości.

W dwumeczu wypadliśmy bardzo dobrze. Pierwszy mecz na San Paolo zakończył się naszą skromną wygraną 2:1, natomiast w rewanżu można było zobaczyć popis umiejętności Muniaina który zdobył hat-tricka. Spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 3:1. W dwumeczu 5:2 i mogliśmy czekać na kolejnego rywalu. DWUMECZ

W losowaniu kolejnej rundy nie było co liczyć na miłościwy los. W koszykach zostały same uznane marki: Juventus, Chelsea, Arsenal, Bayern, Barcelona, MC albo MU. Ostatecznie los przydzielił nam Manchester City, rywal mającego niesamowite gwiazdy w swoim zespole. Mogłem popełnić błąd, bo główne zadanie jakie postawiłem moim piłkarzom to przeszkadzanie rywalom, nie granie własnej piłki ale utrudnianie grania rywalowi.

W pierwszym spotkaniu taka strategia przyniosła wymierne korzyści. W meczu na San Mames udało nam się doprowadzić do końcowego remisu 0:0. Mieliśmy nawet okazje strzelić bramke z rzutu karnego ale San Jose przestrzelił i ostatecznie nie padła żadna bramka.W rewanżu City nie pozostawiło wątpliwości kto jest drużyna lepsza o większym potencjale. Bardzo szybko straciliśmy dwie bramki i tak naprawdę nadzieje na awans. Później Obywatele dołożyli jeszcze jedna bramkę i ostateczny wynik to 3:0. DWUMECZ

Ten sezon w LM trzeba oceniać na pewno pozytywnie. Doszliśmy do ćwierćfinału i zostawiliśmy po sobie dobre wrażenie. Możliwe ze w kolejnych latach będziemy w stanie ugrać cos więcej.

 

LIGA

Wygranie La Ligi jest czymś czego pożądam. Pożądam jak rudziutkiej dziewczyny o zielonych oczach i mlecznej skórze, jak wygrania kolejnej tripletty przez Inter. Wiele bym za to dał.

Już standardowo zaliczyliśmy dobry początek, straciliśmy naprawdę mało punktów. W pierwszych 13 kolejkach na możliwe 39 pkt zdobyliśmy 35. Przegraliśmy tylko z Atletico, poza tym zaliczyliśmy głupi remis z Deportivo. Było to jedno z takich spotkaniach w których wszystko przemawiało za nami jednak ostatecznie i tak nie byliśmy w stanie wygrać. TERMINARZ

Później moim piłkarzom włączył się tryb: chce odejść z tego klubu. Najwięcej krzyczeli Williams, którego chciały kluby angielskie i jego przyjaciel Muniain za którego oferty składała Barca i Real. Ja oczywiście standardowo, mogą odejść, ale kluby zainteresowane muszą wpłacić wartość klauzuli a na to nie było zainteresowanych. Wiec w klubie wielki bunt, rzeczona dwójka zaczęła podburzać resztę zespołu i nagle przeciwko mnie stało 90% zespołu. ZESPÓŁ

Jak wiadomo kiedy morale idą w dół gra również nie idzie w dół, W grze zespołu od razu widać było spadek jakości. Grudzień był bardzo słabym miesiącem. W wielu spotkaniach nic nie potrafiliśmy budować w ofensywie. Czego efektem są aż 3 bezbramkowe remisy a także porażka z Espanyolem.  Jedynie na mecz z Realem moi gracze się zmotywowali i zagrali na miarę swoich możliwości.W styczniu po Williamsie było widać, że chce się pokazać. Mimo tego, że był w ostrym konflikcie przeciwko mnie to grał świetnie, punktował w każdym meczu. TABELA KONIEC STYCZNIA Liczył chyba, że ktoś skusi się wpłacić za niego klauzule ale 210 mln chyba przerastało nawet bogatych emirów z MC i PSG.  Odrzuciłem za niego kilka bajecznych ofert, City złożyło nawet dwie oferty rzędu 104 mln euro i 118 mln euro jednak ja byłem nieugięty.  Cena ustalona na 210 mln euro i nie zostanie przyjęta ani jedna oferta niższa nawet o kilka eurocentów. Chyba to zrozumiał bo już luty to miesiąc w którym kompletnie nie miał formy podobnie jak cały zespół. Porażka goniła porażkę. Nie podołaliśmy będącej w słabej formie Valencii, zaliczyliśmy kolejna porażkę z Atletico tym razem u siebie, na koniec miesiąca zostaliśmy sprowadzenie do parteru przez Barcelonę. Te porażki były szczególnie bolesne, ponieważ straciliśmy fotel lidera. TERMINARZ

Końcówka sezonu to nieustanna pogoń za Realem i ucieczka przed zbliżająca się Barceloną. W tym pościgu zabrakło nam sił i jakości. Zaliczyliśmy kilka kolejnych słabych występów i nie było wątpliwości kto zostanie mistrzem. Spotkaniem które dało Realowi tytuł był bezpośredni pojedynek na Bernabeu. Królewscy wykazali się doświadczeniem i regularnością, czym nie dali nam szans. Ostatecznie to onie byli drużyna stabilniejsza w ciągu sezonu i to im należało się mistrzostwo. Gratulujemy obrony tytułu. Bo liga to maraton nie sprint. TERMINARZ          TABELA

 

PUCHAR HISZPANII

Liczyłem, że uda nam się obronić puchar. Zobaczcie jak poszło naszej drużynie.

W 4 rundzie trafiliśmy na drużynę Logrones. Zmiennicy odprawili ich bez większego problemu 5:1 w dwumeczu.

W kolejnej rundzie trafiliśmy na zdecydowanie bardziej wymagającego rywala jakim jest Villarreal. Pierwszy mecz na San Mames zakończył się wynikiem remisowym 1:1.  Natomiast rewanż na El Madrigal okazał się bardzo ciekawym spotkaniem, które wymagało od nas naprawdę dużo sił. W 19 minucie bramke dla Żółtej Łodzi zdobył Thorgan Hazard. Był to jedyny celny strzał gospodarzy ale mimo zdecydowanej przewagi moich piłkarzy nie potrafiliśmy strzelić bramki wyrównującej. Dopiero w 90 minucie meczu Eneko Boveda strzelił piękną bramke z dystansu, która dała nam dogrywkę. W dogrywce jak zwykle pokazał się mój super rezerwowy Williams, który zdobył decydująca bramke w 110 minucie, tym samym dał nam awans do kolejnej rundy. WYNIK

W ćwierćfinale odprawiliśmy bez żadnego problemu Rayo. Wynik 7:0 w dwumeczu mówi wszystko, przez ani chwile nie było wątpliwości kto awansuje. 

Półfinał to odwieczna walka z Realem Madryt. Pierwszy mecz na San Mames to popisówka Sabina. 3 bramki i 1 asysta działa na wyobraźnie. Nie było tutaj żadnych wątpliwości byliśmy zdecydowane lepsi u siebie wygrywając 5:1. Przed rewanżem można było pozwolić sobie na pewne rozluźnienie. W rewanżu na Bernabeu przegraliśmy 3:1 ale awans do finału ani minuty nie był zagrożony.

W finale pucharu mieliśmy podjąć zespól którego jeszcze nie pokonaliśmy. W czterech spotkaniach z tą drużyną zdobyliśmy dosłownie jeden punkcik, a mówimy o zespole który powstał dzięki naszemu klubowi. Oczywiście mowa o Atletico Madryt. Finał został rozegrany na Camp Nou wypełnionym po brzegi, a wiec prawie 100 tysięcy rozdartych kibiców na trybunach. Takie coś potrafi przytłoczyć. Postarałem się również o odpowiednią motywacje zespołu, dokonałem kilku zmian w pierwszym składzie i uważałem, że jesteśmy gotowi pokonać klub ze stolicy.

Pierwsza połowa nie stanowiła jakiegoś wspaniałego widowiska, oba kluby grały zachowawczo nie chcąc nic stracić. Mimo takiego impasu mój super rezerwowy Williams dzisiaj grający w pierwszym składzie dał rade pokonać Oblaka. Stało się to w 43 minucie po podaniu Muniaina. Z perspektywy czasu trzeba powiedzieć, że ta dwójka bardzo dobrze się rozumie i lubi ze sobą grać. Bardzo często można zobaczyć akcje tworzone przez tą dwójkę, także poza boiskiem mają wiele wspólnego ale o tym później. I tak mamy bramke zdobytą do przerwy, co zwiastuje bardziej otwarty mecz w drugie połówce. Atletico od początku drugiej części meczu rzuciło się na nas ale ukaraliśmy ich równie szybko bo już w 48 minucie. W zamieszaniu po rzucie rożnym kolejną bramkę zdobywa nasz super rezerwowy Williams dzisiaj grający w pierwszym składzie. Atletico w tym momencie nie miało już nic do stracenia, zaczęli przeprowadzać coraz intensywniejsze ataki. Bo jednej takiej akcji kontaktową bramke zdobył Vietto. W 58 minucie brutalnie sfaulowany w polu karnym został nasz super rezerwowy Williams dzisiaj grający w pierwszym składzie i czerwoną kartkę dostał Savic. Do karnego podszedł San Jose jednak strzelił źle, a dobitka poszybowała ponad poprzeczką. Mimo tego graliśmy w przewadze wiec nie mieliśmy się czego obawiać i chyba właśnie ta zbyt dużo pewność siebie mogła nas zgubić. W 66 minucie dobrze wykonany rzut rożny wykorzystał Ilori. Tym samym znowu mamy remis. Atletico w tym momencie zdecydowanie cofnęło się do obrony wyczekując chyba na rzuty karne, my natomiast biliśmy głowa w mur. Raz za razem, i znowu od nowa. Powiedzenie mówi fortuna sprzyja lepszym i ma dużo prawdy. 94 minuta, ostatnie sekundy gry, Muniain przeprowadza indywidualna akcje ostatniej szansy, strzela z linii pola karnego, piłka w siatce, euforia na ławce rezerwowych, wrzawa na stadionie, sędzia gwiżdże, koniec meczu. PONOWNIE WYGRYWAMY PUCHAR KRÓLA, CHWAŁA ATHLETIC BILBAO.  WYNIK

Udało się obronić puchar, do tego epicki finał który długo będę pamiętał, oceniam pozytywnie te rozgrywki. TERMINARZ

 

PODSUMOWANIE SEZONU

Sezon musze ocenić pozytywnie nie mam innego wyjścia ale czuje pewien, spory niedosyt. Wygraliśmy dwa superpuchar i jedne puchar to jest świetna sprawa, ponieważ wreszcie jakieś puchary lądują w naszej gablotce. Ciągle jednak brakuje tych najważniejszych za ligę i Ligę Mistrzów, jednak mam nadzieje, że w najbliższych kilku latach ta sytuacja ulegnie zmianie. Na lato planuje jedne wielki transfer, piłkarza który da nam różnice. Sonduje możliwości i chyba będę zmuszony zrobić mały komin płacowy ale chyba nie ma innego wyjścia kiedy chce się rywalizować z najlepszymi. 

Bramkarze:

Dokupienie Gorce Iraizozowi rywala w postaci Stephana Ruffier miało zdecydowanie zwiększyć rywalizacje na bramce, jednak bardzo się zawiodłem się na obu bramkarzach, Grali niepewnie, nie trzymali formy, popełniali głupie błędy i ogólnie składali pokładanych nadziei. W następnym sezonie raczej nie będzie zmian na tej pozycji bo nie bardzo mam kim ich zastąpić jednak bluzę bramkarza numer jeden dostanie Francuz, Iraizoz jest już coraz starszy będzie wiec postacią marginalna zespołu.

Prawi obrońcy:

Cała trójka grała podobną liczbę spotkań. Moim ulubieńcem pozostaje Oscar De Marcos który nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu, w ważniejszych spotkaniach zawsze kiedy mogę to stawiam na niego. Joseba Zaldua ma najwyższą średnia z całej tej trójki 7,81, grywał głównie ze słabszymi rywalami i świetnie radził sobie w ofensywie. Jest niezadowolony, bo według niego mało gra ale raczej nadal zostanie u nas, nie chce się go pozbywać. Eneko Boveda równie często co na prawej obronie, grał na lewej i zawsze był solidny. Bardzo przydatny grajek – zostanie u nas.

Lewi obrońcy:

Podstawowa dwójka cały sezon męczyła się z urazami. Kiedy wracał Mikel Balenziaga to kontuzji doznawał Enric Saborit. Mimo tego kiedy grali to trzymali poziom. Gdyby odszedł któryś z tej dwójki zawsze mógłby tu zagrać nominalny prawy obrońca Boveda. W kilku spotkaniach na lewej zagrał też Jon Aurtenetxe i ani razu nie zawiódł.

Środkowi obrońcy:

Podstawową dwójkę stanowili Inigo Martnez i Mikel San Jose. Jestem nieco niezadowolony z formy którą prezentował  nasz najdroższy letni transfer, oczekiwałem lidera z krwi i kości, człowiek który będzie dyrygował obrona na miarę Laporte, a o trzymałem tylko poprawnego, często gubiącego krycie środkowego. Interesuje się nim MU w razie ciekawej oferty przemyślimy transfer. Tą dwójkę uzupełniali Xabi Etxeita i Jon Aurtenetxe. Obaj zawsze solidni – idealni zmiennicy.  

Środkowi pomocnicy:

Asier Illarramendi i Benat stanowili podstawową dwójkę ale często zawodzili, szczególnie Illara po którego transferze oczekiwałem dużo więcej, mimo tego zmuszony będę dać mu jeszcze jeden sezon na pokazanie się bo nie mam zbyt wielu opcji które mogłyby go dobrze zastąpić. Javier Eraso i Ruben Pardo dobrze spisali się z roli zmienników, kiedy była potrzeba bez problemu zastępowali kogoś z podstawowej dwójki. Mikel Rico dobrze spełniał swoją role głębokiego zaplecza i miejmy nadzieję, że nadal będzie mu to pasować. 

Ofensywni pomocnicy:

Zdecydowanie lepszy sezon Raula Garcii, dawał naprawdę dużo zespołowi, jeden z głównych motorów napędowych naszego zespołu. Zaliczył bardzo dobrą końcówkę sezonu kiedy to decydował o obrazie naszej gry. Unai Lopez zaliczył trochę słabszy sezon w liczbach ale drużynie dawał tyle samo co zawsze, nadal rozwija się bardzo harmonijnie, będzie z niego kawał piłkarza. Na tej pozycji w mienionym sezonie grał naprawdę wielu piłkarzy, swoje szanse dostali: Muniain, Williams, Xabi Prieto a także Benat.

Prawi skrzydłowi:

Markel Susaeta przez dużą część sezonu był trapiony przez kontuzje. Kiedy wracał do zdrowia nie był sobą, często cieniował, liczę, że w następnym sezonie kontuzje będą go omijać i będzie dużym wzmocnieniem. Role wypożyczonego Guarrotxena zajął w tym sezonie doświadczony Xabi Prieto, był bardzo dobrym zapchajdziurą zostanie z nami. I mój ulubiony super rezerwowy Inaki Williams zagrał słabszy sezon a mimo tego i tak miał 30 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Zdecydowanie jeden z moich ulubionych piłkarzy, umiejący grać na wielu pozycjach i umiejący wygrywać ważne mecz. Niech Bóg mu błogosławi, żeby został na długie lata u nas.

Lewi skrzydłowi:

Iker Muniain nie ma już śladu po poważnej zeszłorocznej kontuzji. Cały sezon na najwyższych obrotach i zawsze dawał rade. Można liczyć tylko na więcej w przyszłym sezonie. Ibai Gomez za to zagubił się, całkowicie stracił swoje zalety z poprzedniego sezonu. W wielu meczach potykał się o własne nogi nie był żadnym zagrożenie dla rywali, oddajcie mojego Ibaia. Na lewym skrzydle grywali także Sabin i oczywiście Williams.

Napastnicy:

To chyba już koniec Artiza Aduriza. Pierwsze pół roku jeszcze w miarę grał i strzelał, natomiast już przez drugą połówkę sezonu zdobył tylko 3 bramki, chyba pora oddać miejsce młodszym. Sabin nadal był głównie zmiennikiem ale mimo tego w klasyfikacji kanadyjskiej zdobył 27 punktów co jest bardzo dobrym osiągnieciem. W ataku grywał również jak zwykle Williams. Na wypożyczeniu w Violi bardzo dobry sezon zanotował Guillermo strzelił 16 ligowych bramek, będę chciał dać mu szanse.


Większość drukowanych napisów zawiera screeny, jest ich naprawdę sporo dlatego zachęcam do używanie do Chroma wtyczki Hover Zoom która pozwala wyświetlać obrazy bez przechodzenia na stronę serwera.

W komentarzach piszcie co można zmienić, poprawić lub zrobić inaczej. Pozdr.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.