Informacje o blogu

Football is only the beginning...

ÍR Reykjavík

1. Deild

Islandia, 2011

Ten manifest użytkownika wujekzdzicho przeczytało już 500 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Tym razem czekała nas jeszcze dłuższa podróż. Już poprzedniego dnia wsiedliśmy do autokaru, aby wybrać się do odległego o aż 473 kilometry Bolungarviku, wsi znajdującej się na półwyspie Vestfirdir. Jest to malutka miejscowość położona w malowniczej okolicy, znajdująca się nieopodal fiordu, i leżąca u stóp niespełna 700 metrowej góry Tradorhyna.

                       

Jak widać nie była to krótka wycieczka. Jak się później okazało na meczu był obecny mniej więcej co trzeci mieszkaniec miasteczka, bo liczy sobie ono 957(!) mieszkańców. Co ciekawe jest tym samym uważane za w miarę dużą miejscowość.

   

Po tym jak dotarliśmy na malutki, miejscowy stadion nie byłem jeszcze pewien kto zagra. Ale potem podjąłem taką oto decyzję:

                

12' 20 merów do bramki, strzał w okienko jakiegoś Gabończyka 0:1

15' Larsen, piękna wrzutka Benediktsson i GOOOL! 1:1!

Tym razem liczyłem naszych kibiców trochę dłużej, a jest ich aż 21.

45+1' Jest źle, kontuzja Larsena, Będzie musiał wejść Axel Vignisson.

56' Niebywałe! Po rzucie rożnym niesamowite zamieszanie na linii bramkowej. Jednak nikt nie wkopał piłki tam gdzie potrzeba. Bramkarz gospodarzy trzyma ją w rękach...

Bez jaj, kolejny lewy obrońca kontuzjowany. Musi wejść ofensywny pomocnik. No cóż ryzykujemy.

83' GUNNARSSON!!!!!!! Ależ gol! To Islandczycy tak potrafią?! Podanie od La Pagli w środku pola, Gunnarsson przyjmuje piłkę i wali niesamowitego spadającego liśćia w samo okno! 2:1!

KONIEC! Pierwsze zwycięstwo w lidze pod moją wodzą. I wskakujemy na 4 miejsce.

Bolungarvik  1:2 Iprottefelag

Ameobi 12'       Benediktsson 15'

                           Gunnarsson 83'

Axel nie zagra przez pięć lub sześć tygodni. Na szczęście kontuzja Larsena to nic strasznego. Tyle, że jeszcze wypada nam Haldarsson, na 12 dni.

Hafpor Adalgeirsson, przyszedł z jakiejś wioski do naszej drużyny juniorów. Perspektywiczny napastnik.

Na szczęście następny mecz gramy u siebie, bo muszę przyznać, że mam już trochę dosyć tych wycieczek krajoznawczych. Z innych spraw, załatwiłem sobie wreszcie mieszkanie. Jest to 70-metrowe lokum znajdujące się na tyle blisko naszego stadionu, że na treningi mogę chodzić na piechotę. Bo obiecanego przez prezesa samochodu póki co nie widać.

Jak się okazuje kolejny mecz to... derby Reykjaviku. Z resztą jedne z wielu bo drużyn z tego miasta jest bez liku. Miałem też nadzieję, że wygrana w derbach sprawi, że kibice będą do mnie przychylniej nastawieni, bo zwycięstwo w takim meczu to zawsze coś specjalnego. A oni mieli o to powalczyć:

              

Co ciekawe trybuna gości była zapełniona niemal w stu procentach. To walnie przyczyniło się do tego, że w tej kolejce osiągneliśmy najwyższą frekwencję - 711 widzów.

11' Niestety. Nasi obrońcy zachowali się jak przedszkolaki, a niepilnowany Hermannsson bez trudu wkopał piłkę do siatki.

Do przerwy zajmowaliśmy się łapaniem żółtych kartek zamiast grą w piłkę.

52' No nie, jedyny napastnik nie potykający się o własne nogi właśnie przestaje być zdolny do gry. Tragedia. Elias Arnason musi opuścić murawę.

82' Agnarsson z lewgo skrzydła, ostre dośrodkowanie w pole karne, a tam piłka odbija się od jednego z obrońców i wtacza się do bramki, 1:1!

Szkoda, mieliśmy wielkiego pecha, że zremisowaliśmy w tym meczu, bo absolutnie zasłużyliśmy sobie na zwycięstwo.

Iprottefelag         1:1      Prottur

Gunnarsson (sam.) 82'    Hermannsson11'

 

                                                          ***


- Siemasz Eyjolfur - powiedziałem wchodząc do pokoju fizjoterapeuty następnego dnia przed treningiem.

- Siemasz. Siemasz. Ja sie mam, gorzej z Eliasem.

- Tylko mi nie mów, że nie będzie grał.

- A ty byś grał ze skręconym kolanem?

- KURWA! Żartujesz sobie, przecież teraz nie mamy napastnika. Niby Benediktsson to bardzo wszechstronny chłopak, ale nie jest nawet w połowie tak dobrym snajperem jak Arnason!

- Spokojnie, wróci do treningów, za miesiąc, góra półtora.

- Ile?! Ja pierdziele! Wtedy to już kwestia awansu może być roztrzygnięta.

- No ja nic na to nie poradzę.

- Dobra, może przeżyjemy, do zobaczenia.

- No, cześć.

No to właśnie w tym momencie zostaliśmy bez napastnika. Zupełna pustka. Trudno może jakoś sobie poradzimy.

Tymczasem na testach był u nas reprezentant... Amerykańskich Samoa. Był, bo szybko się na nim poznaliśmy, niby byłby idealnym wzmocnieniem na pozycję lewego ławkowego, tudzież prawego nosiwodę, ale te pozycje mamy mocno obsadzone przez miejscowych. A zatem niech sobie wraca do swojego szałasu na Samoa.

Jak się okazjue nasz następny mecz to... kolejne derby! Tym razem naprzeciw nas stanie trzeci w tabeli Leiknir Reykjavik. Miejmy nadzieję, że tym razem pójdzie nam lepiej:

              

Już na początku zaatakowaliśmy, opłaciło się.

9' Rzut karny! Doskonałe podanie La Paglii do Halldorssona, a ten jest faulowany przez obrońcę. Do piłki podchodzi Olafsson i 1:0!

12' La Paglia, ależ strzał, ależ huknięcie, ależ... poprzeczka! A było tak blisko.

15' Rzut wolny dla gości, wrzutka w pole karne i 1:1. Tyle, że nie w bramkach, a w poprzeczkach. Na szczęście.

40' Jon Strom wrzuca piłkę z prawej strony, ta trafia do La Paglii, a ten niewiele się zastanawiając huknął w sam róg z woleja. Biegam przy linii bocznej wymachujac rękoma jak jakiś pojeb! 2:0!

Do przerwy prowadzimy i wyprzedzamy dzisiejszych rywali w tabeli. Nie można tego zmarnować.

65' Piłka przed polem karnym trafia do Olafssona i... 3:0!! Piękny wolej w długi róg, bramkarz bezradny.

82' Humory popsuł nam trochę nasz bramkarz w zupełnie niegroźnej sytuacji wypuszczając piłkę z rąk po wrzutce przeciwników. Ich napastnik oczywiście nie omieszkał się wbić piłki do naszej bramki.

KO-NIEC!!! Niebywały mecz. Tak, to jest to co chcemy oglądać! 3:1! I przeskakujemy Leinikir w tabeli.

Iprottefelar     3:1  Leinikir

Olafsson 9', 65'     Baldvinsson 82'

La Paglia 40'

Z taką grą zdecydowanie mamy szanse na awans. Mamy zaledwie 4 punkty straty, a do końca pozostało jeszcze osiem meczów. Tym czasem szykujemy się do serii czterech spotkań ze słabiakami tej ligi, odpowiednio zajmujacymi obecnie 12(ostatnie), 9, 11 oraz 8 miejsce.

A tak na koniec aktualna tabela.

 

 

Komentujcie,oceniajcie, podpowiadajcie. Już niedługo kolejny odcinek!

PS Spotkała mnie bardzo niemiła sytuacja, albowiem po napisaniu tekstu kliknąłem publikuj, nie wiedząc, że wcześniej coś mnie wylogowało. I tak... musiałem pisać wszystko jeszcze raz.

A gdyby ktoś był zainteresowany wstępem do PSG: http://www.cmrev.com/manifesty/notka/56739,_Les-Parisiens_-Wstep_-__1_,8646.html.

Ale póki co skupiam się na tej rozgrywce.

 

 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

SONDA

Czy ma jakikolwiek sens opisywanie dwóch karier naraz?

Zagłosuj

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.