Testowanie FM 2010

Cześć i czołem. Jako jeden z nielicznych na tym świecie mam możliwość testowania najnowszej wersji Football Managera 2010. Ponieważ już teraz wiele rzeczy zostało powiedzianych, pokazanych i dzięki temu nie obejmuje nas żadna amnestia (nie mylić z amnezją), można trochę opisać tego, co widać.

Po pierwsze doszła masa nowych tekstów. Dzięki temu Profesor ma co robić, a ja na razie widzę połowę zdań po polsku, a połowę po angielsku. Nie przeszkadza to jednak w rozgrywce. Można powiedzieć, że połowa z tych rzeczy to zupełne nowości, a druga połowa to rozbudowanie już istniejących implementacji, chociażby konferencji prasowych. Niestety są one dość podobne do poprzednich, tj. wiele pytań się potrafi powtórzyć, ale w innej formie zdaniowej. Niestety wiele nie mogę powiedzieć, ale konferencje są także tworzone w momentach, jak w rzeczywistości czasem się je tworzy, bo np. dziennikarze lubią nowinki klubowe. O, tak zawoalować mogę.

Po drugie całkiem nowy interfejs graficzny, zaczerpnięty z FM Live, jest cholernie intuicyjny. Jeśli ktoś pogrywał czasem w FM Live, to nie będzie miał problemów z przystosowaniem się do niego, reszta zrobi to po 10 minutach klikania i sprawdzania, gdzie co jest. Nareszcie wszystko jest poukładane jak należy. Np. kolejne ekrany przed meczem to przechodzenie po zakładkach, tak jakby przechodzić w jakimś menu Windowsowym po kolejnych krokach ustawień. Bardzo to mi się podoba, a podobno jeszcze nie jest ukończone.

Po trzecie - silnik meczowy. Są jeszcze babole, ale nareszcie zawodnicy próbują się ruszać jak powinni. Faule wyglądają realniej, możesz dostać z łokcia, albo kosę z tyłu i wtedy zawodnik robi ładnego hopla. Szczególnie dobrze to widać w widoku poziomym zza linii bocznej boiska. Z ilości zgłaszanych błędów widać, że mecz w 3D jest tym razem dopieszczany.

Reszta przyjdzie niebawem...