Informacje o blogu

Chłop z Mazowsza

UE Sant Julia

Lliga Multisegur Assegurances

Andora, 2009/2010

Ten manifest użytkownika Rem-8 przeczytało już 965 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Sant Julia #209.08.2010 23:17, @Rem-8

1

Liga Andory jest bardzo męcząca i ma to do siebie, że nie lubi nudy. Jest w niej jedynie 8 zespołów, ale grają ze sobą 4 spotkania, więc każda drużyna rozgrywa 28 spotkań. Nam przyszło się zmierzyć w lidze w pierwszym spotkaniu z drużyną średnią, natomiast na terenie rywala - Principat. Nigdy nie śledziłem tych rozgrywek i nie wiem, na co stać rywali, a już tym bardziej mnie. 

Ligę postanowiłem rozgrywać klasycznym diamentem z pomocnikami podzielonymi na rolę defensywną i ofensywną. Pozwalało mi to na wybór zawodników na pozycję, a nie odwrotnie - dostosowywanie zawodników do pozycji. Problem miałem tylko jeden - prawa pomoc. Nie miałem żadnego zawodnika, kto mógłby grać na "poziomie". 

Zacznijmy jednak od najbardziej newralgicznej pozycji na boisku - bramkarza. Tu stoi Burgos. Zapamiętajcie nazwisko Burgos... bo żaden inny bramkarz, nawet jeśli wejdzie do bramki, nie będzie warty wzmianki. Burgos to Chilijczyk Chile, który zadomowił się na dobre w Andorze i moim nowym klubie - gra tu już kilka sezonów i jeszcze nikt go nie wywalił. 

W obronie same tuzy. Po lewej stronie Varela z Urugwaju (być może jakiś kumpel słynnego Vareli), także już kilka sezonów w klubie. Po prawej nabytek Olaeta Hiszpania, a w środku takoż nabytki - Jose Alberto Hiszpania i Peinado z Urugwaju. Wiek obrony średni to 29 lat (wyjątek Alberto - 39, ale to się nie liczy!).

W pomocy już lepiej. O'Neil będzie starał się robić rajdy lewą flanką, tak samo jak prawą Pineda Hiszpania. W środku natomiast brylować mają Peppe i Nowaczyk Polska. Peppe usposobiony bardziej ofensywnie, natomiast mój rodak będzie zabezpieczał tyły. 

Na zakończenie siła ataku, wielki duet napastników, postrach boisk Andory i przyległych wsi Hiszpanii i Francji - Pelaez Hiszpania - Ferreira Luksemburg (powiedzmy, że jest to flaga Paragwaju).

 


 

Czułem się trochę nieswojo, chociaż miałem wielu kolegów z drużyny i nie byłem sam jako nowy, to z mojego kraju nie było nikogo. Paragwaj nie jest wielkim państwem i zbytnio nie liczy się w rozgrywkach międzynarodowych, ale czasem potrafi sprawić niespodziankę. 

Zaczęliśmy ten mecz. Rozpoczęli gospodarze, a ja biedny na brzegu środkowego koła oznaczającego 9,15m od centrum boiska. Trener kazał nam grać tak, jak najlepiej potrafimy. Nie wyznaczył jakieś nieziemskiej taktyki - mamy postarać się wygrać - ot tyle. 

Już w 13 sekundzie dostałem piłkę w środku boiska i trochę nie wiedziałem, jak się zachować - czy pokazać trenerowi z Polski, że dobrze zrobił stawiając na mnie i polecieć na bramkę, czy może podać i starać się zrobić zgrany kolektyw. Po chwili odegrałem do tyłu, gdzie stał Peppe. Ten odegrał do mnie, więc chciałem rozegrać na skrzydło. Podałem niestety za mocno - nie umiemy jeszcze szybko biegać. Pierwsza strata piłki, a była to 21 sekunda.

 

W pierwszej minucie to gospodarze zaatakowali, ale ostatecznie z pola karnego piłkę wybił Varela. Próbowaliśmy ją jeszcze przejąć, ale zaczęła się kopanina w środku boiska, więc postanowiłem poczekać na okazję bliżej środka. Zauważyłem, jak znów Varela głową na lewej stronie zagrał do O'Neila. Ten główko-klepką rozegrał ją z Pelaezem. Pomyślałem sobie, że oni to mają super zgranie. Fajnie się rozumieją, a ja stałem jak ten osioł sam. A co mi tam - pobiegnę do przodu... I w momencie kiedy ja zacząłem biec (a sprint mam niezły), O'Neil zagrał długaśną piłkę w stronę 40 metra przed bramkę rywali. Chyba będę pierwszy! Czyżbym był sam na sam? Nie, kątem oka zobaczyłem na lewo z tyłu pędzącego obrońcę. To był Ballester. Jezu, ten sam Ballester, który patrzył mi się prosto w oczy na rozgrzewce i powiedział "Jest Ballester, jest impreza"... Nie dam mu się! Będę szybszy!

I byłem. Gdy tylko zbliżyliśmy się do pola karnego, zrobiłem lewą nogą zwód i pognałem lekko na prawo. Mój przeciwnik się nabrał, ale bramkarz nie i był już 6 metrów przede mną, a ja 15 metrów od bramki. Zbliżał się z lewej Ballester, a nawet wybiegał lekko przede mnie chcąc zablokować strzał. Nie tym razem, Ballester - i kropnąłem z woleja prawą nogą. Bramkarz nawet się nie ruszył, a 300 gardeł ryknęło jeeeeeeeea!

To była jedyna bramka meczu. Moja! 

...to be continued.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.