Informacje o blogu

Krok po kroku

Granada74

Segunda División B

Hiszpania, 2007/2008

Ten manifest użytkownika Kristoph90 przeczytało już 1023 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Będąc historią #731.08.2009 21:13, @Kristoph90

4

     Prezes to prezes, głównie to też idiota. A jak z takim rozmawiać? Na sucho jest to niemożliwe. Z odpowiednimi rekwizytami jest to łatwiejsze, ale i tak człowiek wychodzi z tego ze stratami. Więc czasem lepiej jest porozmawiać z kimś mądrym, nawet bardzo.  I znalazłem kogoś takiego. Świetnie się z nim gada. Szkoda tylko, że tym kimś jestem ja.  Powiecie, że stary zwariował, że do psychiatryka z nim itp. A mówcie…


- Może byśmy coś zjedli na początek- zagaiłem
- No dobra, masz coś ciekawego?
- Whisky, Burbon, szkocka…
- Jedzenie miało być… – zaskoczyłem sam siebie?
- Bez tego jak bez jedzenie, nie da się żyć
- Też prawda. Ale znajdź cos porządnego, bo to, co tu masz to jakieś oranżadki.
- O jest! -Wykrzyczałem przeszukując moją kolekcję- Ruska wódka!
- Wódka Putinka?
- Oszalałeś?  Tradycyjna, stara Starka..
- Rzeczywiście. Sporo kurzu na niej. Skąd ją masz? Prezent od tej ruskiej dziwki?
- Co? Tak, dziwka za seks będzie mi płacić, w dodatku wódką. Tak dobrze nie jest. A to wódkę nabyłem przy okazji wizyty w rosyjskim muzeum
- Nie piernicz. Nigdy w muzeum nie byłeś. Jeśli już to tam alkoholi nie sprzedają.
- Byłem, byłem, w Rosyjskim Muzeum Wódki. A kto powiedział, że kupiłem. Ciągle jej szukają, ale za chwilę wszystkie dowody znikną. Przecież wygląda na starą albo jeszcze gorzej. Ale smakować będzie wyśmienicie.
- Cicho. Siadajmy, pijmy i gadajmy.
- Ale, o czym? Przecież obaj wszystko wiemy…
- To będzie jak w szkole, powtórzenie wiadomości.
- Jak chcesz.  Znowu będziemy wałkować wyniki meczów?
- Tak, oni to kochają! – psychoza się pogłębiała- Na początek początek, czyli pierwszy dzień listopada. Mecz z Realem Murcią, do najbardziej udanych zaliczyć nie możemy. A dlaczego?
- Jeśli był to pierwszy listopada, to pewnie jakiegoś świętego opijaliśmy.
- Ale ty jesteś głupi! Ale masz rację.
-Ja!? No dobra, oni grali też nieprzyjemnym dla nas ustawieniem. No i te palanty strzelili bramkę w ostatniej minucie. Całe spotkanie wygrywaliśmy.
- Prawie całe baranie. Kolejny mecz był lepszy
- No nie bardzo, bo wygraliśmy po karnym. 
- Ale za to spotkanie z Getafe w Copa del Rey był całkiem przyzwoite. Tylko, czemu w trakcie meczu wyszedłeś?
- Nie wiesz? Piwo się skończyło.
- Piwo?
- A myślisz, że co było w tych buteleczkach. No, a mecz całkiem niezły. Remis u siebie może być.
- Ale potem było fajniej. Chłopaki się rozstrzelali.
- Tak, bo dostali solidną opieprz za słabszą formę. Nie będę tu cytował tej rozmowy, bo uszy by Ci zwiędły.
- Bądź, co bądź poskutkowało. Okazałe zwycięstwa nad Gimnasticiem i Malagą.
- Malaga? Te cukierki? – Starka działała.
- W miarę udany miesiąc był. Chwalić nikogo nie będzie, bo możemy się porzygać. – Po chwili zastanowienia. – Idź! Znikaj!
- Poszłem i znikłem. – Byś się po polskiemu gadać nauczył.

      Jednak przebywanie w takim towarzystwie szkodzi. Charakter się psuje. Nie będę przecież sobą manipulował. Człowiek staje się pijakiem i zwykła mendą.  Lepiej znaleźć sobie kogoś, kogo można sponiewierać, obrazić i ogólnie mieć w dupie, co o tobie myśli. Kogoś, kto mało znaczy i w ogóle ciebie nie obchodzi. Np. jakiegoś kibica. Najlepiej osamotnionego osobnika, bo jako grupa znaczą dość sporo. Tym bardziej, z bejsbolami. Na stadionie też bez nich się nie obejdzie, mam na myśli kibiców. Ale gdy się spotka jednego na mieście to można poszaleć. Mówię o płci męskiej.  O wykorzystywanie zauroczenia waszym klubem przez fanki już chyba wspominałem. A więc teraz pora na zapis rozmowy z jednym z kibiców. Ten dyktafon chyba już wtedy do ciała przyrósł.
 
- Proszę pana! Proszę pana! Niech pan się zatrzyma! – Wrzeszczał jakiś palant
- Co!? Czego się drzesz człowieku? Portfel Ci ukradłem? – Kulturalnie zapytałem
- Pan jest pijany!
- Ja jestem! –Poleciałem klasykiem.
-Słucham?
- Ja jestem! A co Ci do tego?
- Policjantem jestem. I nie przeszliśmy na ty.
-Ale coś mundurek wyblakł. I nie wiem jak ty, ale ja przeszedłem. A może nawet przeszłem.
- Po służbie. Ale policjantem jest się całą dobę. I porządku trzeba pilnować! A pan zbyt odważny coś jest.
-Aha. Podróże psa cywila. Ale czego się czepiasz? Burd nie wszczynam, przynajmniej nie w tej chwili. Pojazdu też nie prowadzę. Pod wpływem chodzić też już nie można?
- Spokojnie obywatelu. Bez wyzwisk. Przestępstwa pan jeszcze nie popełnił, ale występuje przecież taka możliwość. – Zrobił wielkie gały.-  Ja pana znam!
- Też mi dziwota! Jest to tak normalne, że ja Ciebie nie znam. I nie chcę znać.  Ale jedno Ci powiem. Taki z Ciebie policjant jak … Jak nie wiem, co. Ale chłopie, brak Ci jaj. Ja obrzucam Cię obelgami, w sumie nie takimi strasznymi, a ty nic.  Inny by mnie próbował zjechać albo po ryju natrzepać.  Z resztą, co mi do tego…
- Mogłem się od razu się domyśleć, że to pan. Ta inteligentna twarz od razu mi się skojarzyła. A ja cóż, jestem, jaki jestem.
- Nie tylko ja chodzę pijany po tym mieście. No i nie matura, a chęć szczera zrobi z Ciebie menadżera.
- Ale pan tylko jest takim chamem
- Ale tego nie widać. Dobra, mogę iść.
- Powiedziałbym, że nie. Albo tak.
- Zdecyduj się człowieku. A tak w ogóle, to nic nie zrobiłem, więc, po co się pytam? Chyba za dużo wypiłem, bo jakiś milszy się stałem. Idę. – Odkręciłem się i zacząłem iść.
- Dobrze. Ale ja z panem. – Dorównał mi kroku.
- Co? Jesteś nie tego?
- Nie. I tak by to Ne zrobiło różnicy, dopóki nie dobierałbym się do pana tyłka. O porządek mam dbać. A pan stanowi zagrożenie. No i o piłce chciałem pogadać.
- Zabronić iść w tym samym kierunku nie zabronię. No dobra, ciszy nie lubię. Co chcesz wiedzieć?
- Wiele. Np. cóż to za okazja do picia była? Trening przed sylwestrem? Ale jeszcze świąt nawet nie było…
- Facet o piłkę miałeś pytać. Co ci będę się spowiadał. Powinienem Cię w dupie mieć. Na ten rok liga się skończyła to mogę sobie wypić. Zawsze mogę…
- O właśnie. Rok nie zakończyliście najlepiej. Tylko remis.
- Kto tam by się przejmował? Punkt czy trzy, żadna różnica.
- Rzeczywiście. Mieć jedno piwo czy trzy, to też to samo.
- O nie. To jest, w ogóle, co innego. W poprzednim meczu za to ładnie zagraliśmy. Prawda panie kibic?
- Zjechaliście Racing jak trzeba.
- Od dawna kibicujesz? To znaczy od powstania klubu czy …
- Od powstania to nie. Od zawsze to kibicowałem tej drugiej Granadzie. Ale oni wciąż tkwią w trzeciej lidze, a wy się pniecie.
- Ha! Kocham ten klub- zaśmiałem się głośno-Tak myślałem.  Kibice zdrajcy, ale cwane bestie.  Wiecie, co lepsze. Podobacie mi się coraz bardziej. Przynajmniej nie jesteście jakimiś ślepymi baranami, tylko stajecie po stronie zwycięzców. Bo my wygrywamy, z Cordobą też.
- Czy to komplement?
- Jak chcesz baranie, znaczy drogi kibicu.
- Z pana cham jest, ale trener nawet dobry. Choć nie każdy zawsze może wygrywać. Almeria to był godny rywal, któremu nie sprostaliście.
- Mieli szczęście. Pierwsza bramka padła po błędzie obrony. Potem się odkryliśmy i znowu nam strzelili. Tuż po przerwie to my zaliczyliśmy, trafienie oczywiście. Było blisko remisu, ale to oni wygrali.
- Dość spokojnie pan o tym mówi
- A co kurwa mam płakać? Przejebaliśmy mecz, ale trzeba było grać dalej. Nerwowy w szatni jestem. Poza jestem tylko szczery i chamski. A tak w ogóle, to mieliśmy walczyć o środek tabeli, a nie kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa.
- A jakieś plany transferowe macie?
- Zatrudnienia szukasz?
-Myślałem, że jeśli kilku zawodnikom kończą się kontrakty, to trener będzie chciał ich sprzedać, bo pewnie zaczęli gwiazdorzyć i nie chcą kontraktów przedłużyć.
- Kilku odejdzie, kilku zostanie, kilku przyjdzie.
- Podobno dzięki promilom język się rozwiązuje.
- A co tu gadać? Dowiesz się, kiedy przyjdzie na to czas.  Panie policjancie, mój dom już tuż tuż. Nie jestem pana panną, więc nie ma konieczności odprowadzenia pod samiutkie drzwi.
- Jak pan chce. Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia. – Wreszcie dał mi spokój.


     O dziwo długo znosiłem jego towarzystwo. Ale zdenerwował mnie, gdy zapytał o transfery. Było sporo kłopotu z tym. Sporo się napociłem, aby sprzedać tych, którzy nie chcieli kontraktów przedłużyć. Przed sezonem mogłem wyciągnąć za nich więcej, ale jak zwykle chciałem być sprytny. Po części się udało, bo Jaime przedłużył kontrakt. Sprzedałem Luque i Marco za grosze, ale lepsze to niż nic. No i mieli już swoje lata. Najbardziej żałowałem odejścia Ruza do Getafe, ale chociaż nieco budżet się poprawił. O tych, co przyszli napiszę przy kolejnej okazji, bo szklanka już wyschła.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.