Polska reprezentacja staje się podobna do reprezentacji Niemiec, już niebawem w jej składzie będzie więcej zawodników z podwójnym obywatelstwem. Do naszej reprezentacji przymierza się różnych zawodników, zaczęło się kiedyś od Olisadebe, później epizod z Rogerem, Obraniakiem, Aquafrescą, Boenischem a ostatnio coraz głośniej jest o Arboledzie. Skoro już jednak takich zawodników się próbuje do reprezentacji włączyć to należałoby się porządnie rozejrzeć czy gdzieś na świecie ktoś jeszcze na powołanie czeka.

Tymczasem w Major League Soccer jest jeden nadzwyczaj ciekawy piłkarz o polskich korzeniach. Nazywa się Chris Wondolowski. Napastnik ten ma przodków pochodzących z Polski, świadczy o tym chociażby jego nazwisko.

27-latek znakomicie czyta grę, ma świetny ciąg na bramkę i zdobywa gole regularnie. Jest najlepszym graczem MLS w sezonie zasadniczym. Nie mówiąc o tym, że został w niej królem strzelców.

W tym roku Wondo trafił do siatki już 18 razy w 25. meczach, dodajmy - w nie byle jaki sposób. Do tego doliczmy jeszcze jedną asystę.

Dla porównania, Henry w barwach Red Bull NY strzelił w niecałych 10. meczach 2. bramki i trzykrotnie po jego podaniu padała bramka.

To tylko pokazuje jak dobrym zawodnikiem jest Chris. Grając w San Jose nie ustępuje Henry'emu. Panie Smuda, może warto się nim zainteresować?

----------------------------------------------------------------------------------------

Ps. przepraszam, wkleiło mi się 3 razy i nie potrafię tego usunąć...