-Jesteśmy nikim, nic nie potrafimy, jesteśmy mniej warci niż krowie odchody na łące. Tak, właśnie tyle znaczymy dla Legii. Przecież żaden ich zawodnik nie ma pojęcia o nas, wątpię żeby pamiętali nasze nazwiska, jak wyglądamy, a co tu dopiero mówić o tym jak gramy. Więc jeśli w oczach wszystkich nie mamy jakichkolwiek szans na cokolwiek w tym meczu, to postawmy wszystko, czyli nic na jedną kartę. To, jaki będzie wynik nie powinno was obchodzić, bo i tak już przegraliśmy. Więc ruszcie tyłki i pobawcie się piłką. – Zakończyłem rozmowę motywacyjną przed meczem z Legią Warszawa.
    BARTOSH! Naprawdę się postarał i dzięki niemu kibice będą mogli obejrzeć w telewizji mecz CM Revolution vs Legia Warszawa. Więc dowiedzmy się, w jaki sposób opisywał to spotkanie komentator.

  

Cytat:

Widzimy już ich w tunelu.  Zadziwiające jest, że piłkarzy obu drużyn nie wyglądają na takich, którzy za chwile mieliby rozpocząć spotkanie piłkarskie w polskiej Ekstraklasie. Są rozluźnieni, jakby myślami gdzie indziej niż na boisku. Ale to ich sprawa, spojrzy jak wyglądają składy na to spotkanie.  Cm Revolution rozpoczął mecz w ustawieniu 4-5-1, w następującym składzie: Sol - Speed, Magic, SZk, Storm – Reaper, Rem-8, Rapechuck, Wujek Przecinak, M8_PL.Legia to 4-4-2 i Skaba- Szala, Astiz, Augustyn, Wawrzyniak – Paluchowski, Roger, Giza, Vukovic, Chinyama, Grzelak.   (…) Zaczęli! Legia atakuje. Mejt wybił piłkę na róg. (…) Mimo początkowej przewagi pierwszy kwadrans był wyrównany.(…) Teraz CM Revolution stara się zagrozić bramce Legii. Najpierw strzał z dystansu Reapera, teraz ta sytuacja jeden na jednego Rema. (…) I znów przy piłce Rewolucja. Mejt gna z piłka po lewym skrzydle. Schodzi do środka. Świetne podanie. Pucek wpada z piłką w pole karne. Astiz wślizgiem. Faul! Sędzia dyktuje rzut karny. Do piłki podchodzi Szk. SZk spojrzał w oczy Skaby. Gol, jest gol. Jeden do zera! (…) Obrona CM Revolution jest jak na razie nie do przejścia.  Odbiór Magica i będzie kontratak.  Wujek Przecinak przy piłce. Podanie Pucka. Piłkę wybił Augustyn. Przejął ją Reaper i to nie koniec akcji. Strzał na bramkę. Fantastyczna parada Skaby. Będzie rzut rożny. Dośrodkowanie. Gol, dwa dwa zero. Przepiękny strzał nożycami SZk. Po trzech minutach kolejna bramka Rewolucji.(…) Rem przy piłce. Wyłożenie prze pole karne. Reaper, strzał i gol. Bramkarz nie miał szans.  Legia jest w szoku. Sześć minut trzy bramki! Sensacja na Graveyard Plaza.(…) Legia próbuje zdobyć bramkę jeszcze przed przerwą. Rajd prawą stroną Paluchowskiego. Dośrodkowanie.Dobre, bardzo dobre, ale czy na pewno dobre. Chinyama nie sięgnął piłki.(…) Sędzia gwiżdże i kończy pierwszą połowę. Ostatnie pięć minut należało do Legionistów, ale to CM Revolution prowadzi w tym meczu 3:0.(…)Początek drugiej połowy. Dwie zmiany w składzie Legii. Edson za Wawrzyniaka, Rzeźniczak za Astiza. Ciekawe, jakie słowa padły w szatniach obydwu zespołów. Legia zaatakowała, lecz ich atak zatrzymał się na obronie Rewolucji. Kolejny kontratak. Mejt zbliża się do pola karnego. Faul. Szala powalił go na ziemię. Czerwona kartka! Sędzia nie zawahał się ani chwili i wyrzucił z boiska legionistę.  Trener zdecydował się zmienić Chinyamę na Kiełbowicza.(…)Trener zdecydował się na dwie zmiany. Zdjął z boiska Rema i Rapechucka, w ich miejsce wprowadził jakubkwe i A. De Rapha.(…) Mimo przewagi Legia nie rezygnuje. Wymiana kilku podań i są już przed polem karnym. Strzał Gizy, ale Sol łapie piłkę. Nie ma dzisiaj dużo pracy, ale jest cały czas skoncentrowany i go ten strzał nie zaskoczył.  (…) Druga połowa jest mniej emocjonująca niż pierwsza. Dużo strat, piłka przez dłuższy czas przebywa w środkowej strefie.  Piętnaście minut do końca spotkania.  Legia po raz kolejny zatrzymana przez defensywę rywala.  I kontra Rewolucji. Wujek Przecinak podaje. Piłka pomknęła niczym zmieniona w skórę szerszenia. Podanie trafiło to Mejta, który zgubił Augustyniaka zwodem. Podanie do Pucka. Zdąży do piłki, przed Rzeźniczakiem? Zdążył. Już tylko Skaba przed nim. I gol! Skaba na ziemi, Legia na kolanach. (…)Ostatni kwadrans to kolejne próby przeprowadzenia skutecznych akcji na bramkę przeciwnika w wykonaniu obydwu zespołów. (…) Sędzia gwizdnął po raz ostatni w tym meczu.  Drużyna Legii jest w szoku, zespół CM Revolution także. Do widzenia państwu. Do usłyszenia następnym razem.

Konferencja prasowa po meczu CM Revolution – Legia Warszawa.
-Co pan sądzi o postawie pańskiego zespołu i o grze rywala- zadał mi pytanie jeden z dziennikarzy
-To nasz debiut Ekstraklasie po zaskakującej decyzji PZPN o degradacji Zagłębia. Ale w tym meczu pokazaliśmy, że nie jesteśmy tu przypadkiem.
-Ale niech nam pan powie jak podchodziliście do tego meczu. Jaki cel sobie przed nim stawialiście?-Wtrącił się dziennikarz w moją wypowiedź.
-Już do tego przechodzę. Znaleźć kogokolwiek, kto by nie był pewny wygranej Legii w tym spotkaniu było zadaniem niemożliwym.  Zaryzykuje stwierdzenie, że w zespole warszawiaków wszyscy byli przekonani o swojej przewadze i nas po prostu zlekceważyli. I my to wykorzystaliśmy. Innego wytłumaczenia nie widzę. Bo naprawdę nie jestem w stanie ocenić na ile stać mój zespół. Przyszłe spotkania będą dla nas trudniejsze, bo wszyscy będą nas kojarzyć z wygraną z Legia 4:0
- To pan nie wie nic o tym, co potrafią pana piłkarze- oburzył się trener Urban.
- Dziwi to pana, bo mnie nie. – Odpowiedziałem mu.

Padło jeszcze kilka pytań, ale ani ja i Wujek Przecinak, który mi tam towarzyszył oraz przedstawiciele Legii, nie przejawiali zbytniego zainteresowania i chęci do dłuższej rozmowy.  Legioniści chcieli jak najszybciej zaszyć się w swojej szatni i uciec od poniżających spojrzeń i komentarzy Rewolucyjnych kibiców. Natomiast my też się spieszyliśmy do szatni, gdyż pozostali zawodnicy opijali tam nasz sukces i chcieliśmy się na to załapać.
Ostatni trening przed meczem z Bełchatowem.
-Zbiórka panowie! Ustawić się w dwuszeregu! Raz! I cisza!  - Wydałem polecenia
- W kanale nie urośnie. Od razu mówiłem, żeby siać w tramwaju - z szeregu wydobywały się jakieś szepty.
-Co to za rozmowy!?  - Zapytałem
- Już cisza szefie, tylko się zastanawialiśmy z Stormem jak dorobić na boku – odezwał się Grzelo
-Potem to ustalicie. A teraz słuchajcie. Czasem będziecie mogli coś powiedzieć jak zapytam. Nawet pies może czasem szczeknąć – rzekłem nieprzyjemnym tonem - Po tym pierwszym meczu Polska o nas usłyszała. Czyli?
- Czyli nie są głusi – żartował Pucek
- Czyli teraz będzie tylko trudniej – odpowiedział Grzelo
- Właśnie. Pucek mógłbyś się nauczyć bystrości od kolegi. - Wtrąciłem uwagę - Poprzeczka została nam podniesiona na wyższą wysokość, czyli wyżej. Teraz media i kibice uważają, że jesteśmy czarnym koniem tych rozgrywek i każdy powinien się nas bać. Mam tylko nadzieję, że wy w to nie wierzycie.  Myślicie, ze jesteście wspaniali i możecie wygrać z każdym z palcem w …. uchu?
- Ja w ogóle nie myślę – oświadczył Pavulon
- Wiemy o tym – poinformował go Grzechoo
-Empirycznie, paradoksalnie, par excellence….No dobra. Gdybyśmy wygrali z Legią na przykład w środku sezon mając na koncie kilka porażek i remisów to zostałoby to inaczej odebrane.  A tak jesteśmy wielką niewiadomą. Zobaczymy, co będzie jutro. Szczegółowe wytyczne i kolejna przemowa oczywiście jutro przed meczem. Do zobaczenia.  – Pożegnałem zawodników.
  Tym razem spotkania CM Revolution nie można było ujrzeć w telewizji, lecz następnego dnia pewna gazeta zamieściła krotki opis meczu. Niestety nie mogę jej tu przedstawić, gdyż zaopiekował się nią mój pies. Ale fragment jestem wstanie zacytować.


     

Cytat:

CM Revolution po wygranej z Legią została okrzyknięta rewelacją ligi. Jednak my wolimy sprawdzić jak jest naprawdę. Zespołem, który miał odkryci prawdziwą twarz Rewolucji był GKS Bełchatów rewelacja poprzedniego sezonu kontra rewelacja tego sezonu?
    Mecz od początku był ciekawy. Już w szóstej minucie Rapechuck uszczęśliwił kibiców gości. Jeśli po tej bramce fani CMRev byli szczęśliwi, to po drugiej bramce, której strzelcem był Pucek byli już w ekstazie. Jednak ich radość nie trwała długo, gdyż dwie minuty później gospodarze zaliczyli trafienie. A dokładniej Matusiak po asyście Strąka. Trzy bramki po dziesięciu minutach gry to dużo? Nie dla tych drużyn tego dnia. Kolejne minuty obfitowały także w wzajemne ataki na bramkę rywala, ale nie były tak skuteczne. Do czasu, bo w dwudziestej piątej minucie stan spotkania wyrównał Dziedzic. Po tym trafieniu mecz jakby zamarł. Piłkarze grali bardziej rozważniej, wyczekując się nawzajem. Ten okres „bessy” przerwali jednak goście. Wykop Sola z pola bramkowego. Piłkę przejął, Reaper, który od razu ją odegrał do Pucka. Choć było ponad dwadzieścia metrów od bramki ten błyskawicznie zdecydował się na strzał.  Bramkarz nie miał szans. 2-3! Taki wynik utrzymał się do przerwy. Ta bramka prawie, że do szatni nieco załamała bełchatowian. Jednak to oni w czterdziestej dziewiątej minucie doprowadzili do wyrównania. Gola z niczego strzelił Janusz Dziedzic. Kilka podań przed polem karnym i takim strzałem rozpaczy popisał się piłkarz gospodarzy. Piłka odbiła się jeszcze od Magica i wpadł do bramki obok bezradnego Sola.  Piłkarz Rewolucji nie poddali się. Swoje szanse, aby zapisać się na listę strzelców mieli Reaper i Wujek Przecinak. Lecz pierwszy trafił w poprzeczkę, a drugi minimalnie obok słupka. Wynik się ni zmieniał, więc zmian dokonali trenerzy. Najpierw manager Miecznik w siedemdziesiątej minucie wstawił do gry nowy trój pak, czyli Brudasa, A. De Rapha i Grzela za jakubkwe, M8_PL i Rapechucka. Chwile potem z boiska zeszli Matusiak i Jarzębowski, a pojawili się Nowak i Feter.  I wynik też się zmienił. Remis 3-3 zastąpiło prowadzenie CM Revolution 3-4 po golu Wujka Przecinaka.  W osiemdziesiątej szóstej minucie po szybkiej kontrze hat-tricka skompletował Pucek. Wtedy mecz był już wygrany. Piłkarze Bełchatowa próbowali jeszcze cos zrobić, ale wynik już nie uległ zmianie.
Bohaterem meczu został wybrany Pucek.  Osiem goli na szesnaście celnych strzałów w całym meczu. Napastnicy wykazali się niezłą skutecznością, a defensywa obydwu drużyn miała problemy z zatrzymaniem ich. Jednym zdaniem. Był to fantastyczny mecz.

Sporo zapamiętałem jak na kogoś z wrodzona sklerozą.  Może te leki jednak działają? Ale o tym przy innej okazji.

Dwa mecze dwa zwycięstwa, trzeba to oblać, póki jest, co oblewać po zawsze może być gorzej. Mój asystent miał się tym zająć, lecz w moich oczach nie w pełni wypełnił to zadanie, wiec doszło miedzy nami do drobnej sprzeczki.
-Rygil! Kupiłeś? – Zapytałem
-Oczywiście. Spożyjemy w autobusie, gdy będziemy wracać – odpowiedział
- A ile kupiłeś?
- Zaraz zapakują do autobusu. To będzie jakieś 100 butelek – ponownie odpowiedział na moje pytanie
- Tylko 100? Czemu tak mało? – byłem nieco zdenerwowany, tą wiadomością
-No, co? Sierpień miesiącem trzeźwości. Nie czepiaj się. Ty się zawsze czepiasz. – Rzekł donośnym tonem
- No dobra, wsiadajmy, jedźmy i pijmy – zakończyłem rozmowę z moim asystentem a następnie zawołałem moich piłkarzy i odjechaliśmy.


Świętowaliśmy udane rozpoczęcie sezonu, lecz jeszcze w samym sierpniu zostały nam do rozegrania trzy mecze.  Ale nie martwmy się tym. Jest super, jest super, więc, o co Ci chodzi?
Wyniki zespołu są dobre, ale mówienie do samego siebie już chyba nie….