Podopieczni Mariusza Grefkowicza tak samo jak cztery lata temu wyszli z grupy, zajmując drugie miejsce. Ustąpili pozycji tylko reprezentacji Anglii.

"Rozegraliśmy świetną fazę grupową, jednak nie udał nam się zająć pierwszego miejsca. Trochę szkoda, ale teraz będziemy musieli udowodnić swoją wartość, jestem przekonany żę nam się uda" - powiedział Grefkowicz.

Pierwszy mecz Rumunia rozegrała z Koreą Południową. Podopieczni polskiego menadżera świetnie rozpoczęli spotkanie za sprawą Popescu. Ten sam zawodnik przez przerwą strzelił jeszcze jedną bramkę i było 2-0. Końcowy wynik meczu to 3-0, ostatnią bramkę dołożył N.Dragu.

W drugim meczu Rumunia spotkała się z Senegalem. Podopieczni Mariusza Grefkowicza wygrali pewnie 2-0, a dwa gole strzelił świetnie spisujący się na tych mistrzostwach Popescu.

Trzeci mecz to decydujące starcie z Anglikami. Samo spotkanie było bardzo równe i nie można wskazać kto był lepszy. Każda z ekip mogła wygrać i każda marnowała sporo okazji. Ostatecznie wygrali Anglicy 1-0, bo bardzo szczęśliwej bramce.

W 1/8 Rumunia tak samo jak cztery lata temu zagra z Francją, obecnymi mistrzami świata.

"To już mnie męczy. 12 lat temu grałem z Francją, cztery lata temu też i dziś też będę z nimi grał. Mam nadzieję, że wreszcie uda mi się ich pokonać" - powiedział Polak.