Równo 90 lat temu Józef Piłsudski, przywódca Legionów powrócił z niemieckiego więzienia w Magdeburgu do okupowanej przez Niemców Warszawy. Był 10 listopada 1918 roku. Już dzień później Rada Regencyjna przekazała mu dowództwo nad polskim wojskiem, tworzonym pod batutą państw centralnych. Pierwszą decyzją Józefa Piłsudskiego było wydanie rozkazu o rozbrojeniu stacjonujących w Warszawie Niemców, którzy poddali się nie stawiając praktycznie żadnego oporu. Pierwszy raz od 123 lat kontrolę nad stolicą sprawowali Polacy.

Potem 11 listopada uznano za symboliczną datę odzyskania niepodległości i ustanowiono w tym dniu święto narodowe. Dzisiaj chciałoby się rzec pełnego refleksji oraz świadomego a nie konformistycznego patriotyzmu, który w dobie europejskiej integracji wcale nie musi błyszczeć pod znakiem szalonego nacjonalizmu albo ksenofobi. Najpierw musi przyjść elementarna wiedza – co się stało w tym dniu, dlaczego jest zupełnie szczególnym dla świętowania, pielęgnowania i czemu warto w tym czasie manifestować w barwach narodowych. Następnie można rozpocząć refleksję nad tym od kiedy de facto jesteśmy tak naprawdę państwem w pełni niezależnym. Okres stalinizmu, w tym haniebna konstytucja odręcznie poprawiana przez Stalina uchwalona jednogłośnie przez polski Sejm 22 lipca 1952 roku. Potem pamiętne czasy PRL, w tym 13 grudnia 1981 roku i ciągłe aresztowania, prześladowania, inwigilacja i zwykłe zbrodnie. Niestety nie każdy dotknięty przez system pokonany przez pokolenie Solidarności i zupełnie wyjątkowego Lecha Wałęsę był w stanie oprzeć się UB i SB. Ale dzisiaj nie należy roztrząsać całego tego zgniłego systemu – zarówno dzisiaj, jak i jutro powinniśmy, jeżeli oczywiście pozwalają na to nasze przekonania i sumienie świętować i cieszyć się z tego, że nasza historia jest niezwykle bogata i jak na razie szczęśliwa – cud bezkrwawego roku 1989 i stopniowego odbierania władzy PZPR i Moskwie także wpisuje się w słowo niepodległość. Możemy czcić ten dzień zarówno w głębi naszego serca, jak i z biało-czerwoną flagą na ulicach polskich miast. Osobiście chciałbym namówić do eksponowania narodowych barw przy domach zarówno w Polsce, jak i zagranicą w widocznych miejscach – oczywiście nie na pokaz, to wasz duch musi być najpierw biało - czerwony. 11 listopada nigdy i dla nikogo nie powinien być wyłącznie czerwoną plamą w kalendarzu dzięki, której tylko odpoczywamy od szkoły, pracy i przeróżnych obowiązków – proszę pamiętajcie o tym.

Jest mi smutno kiedy prezydent nie potrafił wpisać się w pojednanie ponad podziałami, to oczywiście reprezentant określonej partii politycznej i niestety nieodpowiedniej polityki historycznej - bal i nie zaproszenie na niego chyba największego żyjącego polskiego bohatera i symbolu walki o Polskę Lecha Wałęsy pozostawiam ocenie każdego z was, bo wiem, że ona będzie pewnie jednoznaczna. Należy wspomnieć, że to głowa państwa i bez względu na pewne decyzje należy szanować ten urząd. Jednak mocno wierzę w to, że my potrafimy w takich dniach jednoczyć się bez względu na różne animozje – myślę, że pokażemy to w wielu polskich miastach. Sukces przyszłej Polski to także zwycięstwo każdego z was i nie ma na to wpływu po której strony barykady oraz myśli politycznej stoicie dzisiaj. Zawsze należy mieć to na względzie.