Piłka nożna mój ulubiony sport, zapewne i Twój czytelniku . Ta której poświeciliśmy już tyle godzin naszych żyć, grając na boisku, oglądając mecze czy pykając od czasu do czasu w różnego rodzaju gry na czele z FM. Nasza ukochana staje się coraz mniej męska. Czy pamiętacie łysego dziadka Zidane’a, który Swoją gęba przegrywał wszystkie plebiscyty na najseksowniejszego piłkarza zostawiając w tyle metro seksualnego Beckham’a. Zizou nie dbał o wygląd, fryzurę, kolor butów ale grą zachwycał nie był gwiazdą, nie musiał nikomu niczego udowadniać, bo wszystko udowadniał na boisku – tam gdzie piłkarz powinien udowadniać Swoją wartość.  A jak jest teraz?

Moje małe białe serduszko pęka co weekend, najczęściej , gdy oglądam La Liga. Kiedy widzę jak plastikowy, gejowaty, Szanowny Pan C. Ronaldo biega z „7” na plecach… z perfekcyjną fryzurą, w różowych butach (lub jak kto woli takich w panterkę) to zaczynam myśleć, że futbol się trochę zdewaluował stracił moc, charakter, pasje. Kiedyś z tą „7” biegał przecież Raul, kapitan przykładny sportowiec, miewał nie tylko dobre sezony ale również takie w których nie błyszczał – musiał wtedy nadrabiać charakterem i wiarą w klub we własne możliwości, popuszczając wodze fantazji ciekawe co by było gdyby, C. Ronaldo nie strzelił tylu bramek w zeszłym sezonie, gdyby Real nie wygrał mało ważnego Pucharu Króla – czy byłby tak wielki? Czy nie odszedłby z Realu? Niestety to człowiek bez mentalności, zwykły najemnik, może właśnie to odróżnia go od głównego oponenta Messiego, moim zdaniem to człowiek, piłkarz posiadający „tożsamość” Barcelony.

Jednak przechodząc właśnie do Barcelony, w niej samej też można dostrzec objawy andropauzy. Bo czy futbol nie powinien być, twardy, męski i niekiedy agresywny jak przystał na męski sport? Czy oglądając ostatnie MŚ Kobiet w Niemczech nie dochodzimy do wniosku, że kobiety grają agresywnie od mężczyzn? Gdybyśmy przyjrzeli się historii kilku ostatnich grand derby zawsze można było mówić o większych lub mniejszych kontrowersjach, ale na miły Bóg! Czy wyobrażacie Sobie
Guardiola leżącego i udającego jak Busquets? Czy Barcelona skoro jest najlepszym klubem świata, nie może grać Swojego pięknego futbolu, ale również po męsku? Bo przepraszam ale nie wyobrażam Sobie, że w realnym świecie Dani Alves, Busquets  to tacy delikatni panowie….

Może jestem sentymentalny, oderwany od rzeczywistości. Po trochu wyciągnięty z szafy. Bardziej analogowy niż cyfrowy. Dlatego nie rozumiem, szału dla obecnych „komputerowych” gwiazdorów.
Jeśli mój manifest skłania do jakichś myśli, jeśli się mylę lub napisałem coś nie tak, zapraszam do komentarzy.