[quote="Valdi91"]Powiem Ci tak - kiedyś miałem w drużynie poważny kryzys formy, myślałem sobie " Kurw... jak mając każdą pozycję obsadzoną zawodnikiem o 2-3 klasy lepszym niż rywal, mogę z nimi przegrywać? " Próbowałem, kombinowałem, tworzyłem nowe taktyki - wszystkie nieskuteczne. W końcu w akcie wszechogarniającej frustracji i desperacji załączyłem klasyczne 4-4-2, standardówkę, bez żadnych zmian. Efekt? Wszystkie mecze do końca sezonu wygrane, i jeden remis (mówię o spotkaniach ligowych). Nie lubię grać 4-4-2, zwykle gram swoim ustawieniem z jednym napastnikiem, aczkolwiek na kryzys formy jest bardzo dobra, więc warto mieć ją przygotowaną. Mimo wszystko nadal uważam, iż regularne uczestniczenie w ćwierćfinale czy półfinale LM to naprawdę ogromny sukces, zwłaszcza takim klubem jak Celtic czy Szachtar. Pytasz, co to bardziej kwestia szczęścia czy założeń taktycznych? Z pewnością oba są częścią football'u, więc potrzebujesz ich obu. Spójrz na to z tej strony - jesteś w półfinale LM, grają tu obecnie 4 najlepsze drużyny starego kontynentu w obecnym sezonie. Tutaj każdy może wygrać, oczywiście, że potrzebne jest szczęście. Inny przykład - jak to jest, że przegrywamy z ogórkami? 3. minuta gry, idiotyczny, zupełnie niepotrzebny faul przed lub w polu karnym - stały fragment gry - pada gol, który ustawia cały mecz. Twój zespół rzuca się do odrabiania strat, miażdży rywala w każdej strefie boiska, ale nie może strzelić. Nie daj Boże nadzieje się na jakąś jedną, jedyną kontrę i proszę, 2:0. Czy to znaczy, że są lepszym zespołem niż Twój? Nie, to znaczy, że mieli farta. Wielu sceptyków uważa, iż tegoroczną edycję LM Chelsea wygrała na farcie. Może i na farcie, co z tego? Wygrali? Wygrali, należało im się i nikt im tego nie zabierze. Tak jak mówiłem, szczęście to nieodłączny element futbolu, trzeba liczyć się z tym, iż komuś może pomóc. Jak słyszę takie opinie, że " lepiej przegrać jak Barcelona niż wygrać jak Chelsea" to krew mnie zalewa. Przykro mi, za piękne porażki w piłce nożnej nie nagradzają. Dlatego potrzebna Ci taktyka przede wszystkim skuteczna. Wiadomo, im lepsza taktyka tym miej szczęścia będziesz potrzebował by wygrać.[/quote]
Masz absolutną rację co do Chelsea i Barcy^^ Zasłużyli, bo już od dawna bardzo długo pracowali na ten sukces, a wszelakie próby zawojowania świata mimo wielkiego wsparcia finansowego Abramowicza nie od razu dały totalnej rewolucji. Mourinho też miał swój wkład, chociaż na pewno teraz się źle poczuł, ze za jego kadencji nie zaszedł z Chelsea tak daleko. Niestety z tego co wiem, z Abramem się nie dogadali, więc kicha. Nie pamiętam, jak to już było.
Natomiast co do samej taktyki to logicznie powinienem wszystko dać na średni stopień, czyli zrównoważona gra, wyważone tempo, podania, krycie oraz zagrania. Swego czasu bardzo się bałem stawiać na bezpośrednie podania i bardzo płynną grę, bo zdaję sobie sprawę, że nigdy nie pozyskam takich światowych gwiazd mając reputację na poziomie 78%, czyli moje max z tym zespołem jak narazie. Trochę się to jednak dźwignęło, jednak wielu znanych piłkarzy wciąż kręci nosem, kiedy przychodzi do sprowadzenia kogoś. A co do 4-4-2 to wprost nienawidzę takiej taktyki, bo jest zbyt klasyczna i oklepana, ale może moje kombinacje faktycznie niweczą wszelkie dalekosiężne plany? Spróbuję tej taktyki w nowym sezonie i może uda mi się przebudować skład pod nią. Wszak wszyscy sobie chwalą to ustawienie bo jest i uniwersalne i sprawdzone. Jednak ja preferuję futbol atrakcyjny, jednak do tego potrzebowałbym lepszych, lecz nieosiągalnych czarodziejów piłki nożnej a la Messi, Zlatan czy Sagna.
Samym Szachtarem z kolei to nie taki wyczyn wychodzić za każdym razem z grupy, bo nie tak dawno naprawdę udowodnili, że potrafią wygrywać z najlepszymi i na dowód tego zgarnęli puchar LE Dlatego też dostrzegłem w nich wielki potencjał, a szczególnie w tych brazylijczykach i postanowiłem się nimi zająć. Jednak jezeli w kolejnym sezonie znowu nie będzie poprawy to chyba (teoretycznie) postawię sobie poprzeczkę jeszcze wyżej i zacznę trenować Pogoń, spełniając wizje (może i chorą dla niektórych) Antka Ptaka, który to doprowadził zespół do ligi okręgowej sprowadzając za pośrednictwem jego nieudolnego syna scouta byle jakich brazylijczyków prosto z ulic z pytaniem „czy umiesz grać w piłkę?” Sam pomysł jednak był bardzo ciekawy i przy odrobinie szczęścia i umiejętności dość realny. Jednak do tego potrzebuję usunąć ten głupi limit obcokrajowców, żeby uczynić Pogoń w 100% brazylijską. Zakładam, że w Cheat Engine nie ma szans, by tą magiczną zabraniająca liczbę „7” zwiększyć, bo na ekranie taktyki już i tak jest bardzo dużo takich siódemek...
Najnowsze posty