Mam problem, prowadzę FC Koln, które jak sprawdziłem w edytorze ma maksymalną frekwencję 82 tys. z haczykiem, RheinEnergie jest rozbudowany do granic możliwości (70 tys.), a zarząd  nawet nie chce słyszeć o budowie nowego obiektu, bo uważają, że budowa byłaby niewskazana (pewnie dlatego, że stadion ma 10 lat; powstał w 2004 roku). Da się coś na to poradzić, bym mógł ich chociaż spytać o budowę. Podobna sytuacja jest w Bayernie (dodałem nowego trenera żeby sprawdzić reakcję zarządu), który spokojnie mógłby posiadać arenę konkurującą pojemnością z Wembley, ale Allianz Arena powstała w 2006 roku. Natomiast jak założyłem dla próby menedżera w Dortmundzie to tam istnieje opcja prośby o nowy obiekt, pewnie dlatego, że Signal Iduna Park została otwarta 30 lat przed moim stadionem, ale  zarząd koniec końców nie chce się zgodzić na budowę nowego stadionu z uwagi na brak pozytywnych perspektyw frekwencji w najbliższym czasie. PS. w Kolonii mam prezesa potentata i 100 mln euro na koncie, ale zapewne stać by go było na postawienie odpowiedniego obiektu z własnej kieszeni. Pytanie: czy da się ten limit ominąć bez FMRTE, którego pełnej wersji nie posiadam?															        
							
). I generalnie, jeśli nie mają charakteru porywczy/medialny/wybuchowy/konfrontacyjny to dobrze sobie radzą z krytyką (oczywiście dość łagodną a nie darciem japy). Gdy zawodnik jest "szczery do bólu" to już loteria. A z całą resztą osobowości nie ma problemu - bardzo mała jest szansa na to, że zawodnicy będą się czuli dotknięci, gdy ich skrytykujesz. Co do rozmów grupowych/zebrań - warto zwoływać je w ostateczności. Czyli nie na zasadzie "przegrałem mecz, muszę ich solidnie ochrzanić" tylko raczej "od paru meczy gram ogony, rotacje nic nie dają, nic nie chce wpaść, obrona dziurawa, trzeba przemówić graczom do rozsądku". I jak wyżej - każdy piłkarz reaguje indywidualnie. Jeśli są zdeterminowani/ambitni/profesjonalni/stanowczy to reagują dobrze. Jeśli kapitanem jest ktoś zaufany (taki Kompany, dajmy na to) to też reaguje dobrze. Zasada jest jedna - im gorzej ci idzie przy ambitnym zespole, tym większą wolę walki wykrzesasz z zawodników mówiąc im, że nie podoba ci się ich gra. I w drugą stronę - jeśli zespół składa się z lalusiów albo nieutemperowanych zawodników, będą oni sądzić, że się na nich uwziąłeś. A problem znieczulicy raczej nie występuje - zgodnie z pewnymi zasadami karzę i strofuję zawodników od 10 lat in-game i na palcach jednej ręki mogę zliczyć tych, którzy dzięki temu rozstali się z moim klubem (Balotelli, Tevez i jeden new-gen). Także wypracuj sobie kodeks postępowania, trzymaj się go a ograniczysz sobie nieprzyjemności z zawodnikami do absolutnego minimum (albo nawet zupełnie je wyeliminujesz).															        
[/quote]
					
					
					
					
					
					
 Facebook
 Twitter
 YouTube
 Twitch.tv
 RSS
Najnowsze posty